•๑~ 2 ~๑•

384 36 36
                                    

Pov. Polska

Zaczepiony przez zbłąkanego Niemca traciłem wiele czasu. Gdy zobaczyłem go jak ma zostać spałowany coś ruszyło moje serce, ale teraz kompletnie to uczucie wygasło. Stojąc z nim w jednym miejscu czułem jakby jednocześnie z nami zatrzymał się czas. Trzymał mocno mnie za rękę bez zamiaru puszczenia lub pójście, gdziekolwiek bez niego.

- Dlaczego mam przyjmować na siebie czyjś problem skoro mam wystarczająco swoich?- Zadałem pytanie, ale mężczyzna nie został przeze mnie wybity z rytmu.

- Właśnie wplątałeś się w kolejny, uderzając policjanta, który chciał zaatakować mnie- Odparł, a jego uścisk się poluzował.- To tak jakby.. Sam rozpocząłeś to wszystko i wmieszałeś się.

Zadarłem głowę do góry, uśmiechając się do niego. Sprytny jest. Jednocześnie ten jego spryt i mądrość wykorzystuje trochę kiepsko, bo łatwo go rozszyfrować. Jego wzrok.. Pożerał mnie, rozbierał, i macał po każdej części ciała. Czułem na skórze jego dłonie, a także wzrok, pomimo że wcale mnie nie dotykał i nie patrzył. Dziwne uczucie zamieniało się w ciepło, które sprawiło, że moje czoło lekko zaczęło się pocić, a włosy przyklejać do niego. Dodatkowo serce zabiło mocniej. Piórka lekko napuszyły mi się, a nogi uginały. Objawy te nie składały się na zawstydzenie, czy też rozpalenie przez mężczyznę. Wszystko było spowodowane stresem.

Milicjant, który dostał ode mnie w głowę powoli zaczął się przebudzać z swojego chwilowego braku świadomości. W oddali dostrzegłem także większą grupę mężczyzn w mundurze. Patrzyli wprost na nas dwóch. Sytuacja stawała cię coraz bardziej nieprzyjemna i gorąca. Nie było czasu na przemyślenia lub nauczanie Niemca, który i tak by mnie nie posłuchał. Nie miałem ochoty się męczyć w ńańczenia tego zachodniego kapitalisty. Jednak miał rację. Wplątałem się w to bez sensownie, bez przemyślenia.

Spojrzałem prosto w jego oczy. Wpatrywaliśmy się w siebie przez długą chwilę. Jego wzrok ciągle był monotonny, napalony i pełny miłości. Przepełniony sielankowymi uczuciami. Nie koniecznie podobał mi się fakt, że zapewne w jego umyślnie byłem już całkowicie nagi lub pieszczony przez niego. Zatrzymać tego nie mogłem.

- Umiesz szybko biegać?- Zapytałem, łapiąc za jego rękę.

- Myślę, że tak- Powiedział, a od razu po tym pociągnąłem go bardzo mocno w swoją stronę.

Chłopak był o dziwo bardzo lekki. Bez problemu mógłbym go ciągnąć lub nosić na rękach, pomimo że był dwa razy wyższy ode mnie. Ruszyłem swoimi nogami bardzo w szybkim tempie. Aby nie zgubić gościa z zachodu trzymałem w mocnym uścisku jego rękę przy okazji, ciągnąc go za sobą. Młodszy biegł za mną, a przynajmniej próbował nadążać. Wyczułem słuchem, że cała gromadka milicjantów także biegnie za nami z powodu znokautowania ich jednego towarzysza. Znacznie trudniejsze to będzie niż myślałem.. te myśl przerwał mi głośny hałas wystrzału z pistoletu. Odowrcilem głowę na chwilę do tyłu, dostrzegając broń palną w dłoni każdego z facetów. Tak, to będzie zdecydowanie trudniejsze..

Pociągnąłem mocniej Niemcem, aby biegł przede mną. Lepiej, abym to ja dostał kulką niż on na terenach komunistycznych. Zastrzelenie go przez komunistę może być odebrane na zachodzie jak atak na jednego z nich.. pomimo że nie powinien się tutaj znajdować. Niemcy patrzył na mnie zmieszany i pełny strachu oraz zmartwienia. Kompletnie nie rozumiał całej sytuacji, ale wiedział, że jest źle. W jego oczach widziałem też błysk zmartwienia się o mnie. W takiej sytuacji to przede wszystkim on powinien martwić się sam o siebie.

Strzały ciągle padały, a wokół nie było, gdzie uciec. To tak jakby wszystkie budynki nagle zniknęły, a my znaleźliśmy się w pechowym pustym polu. Gorsze od tego było natkniecie się na ogormną przeszkodę jaką była przepaść wypełniona woda. Gdy tylko zbliżyliśmy się do kanionu złapałem Niemca w pasie, aby zatrzymać go i przy okazji uratować od spadku. Mężczyzna ledwo zatrzymał się na samym krańcu. Oddychał głośno, a ja przez to, że byłem blisko niego mogłem usłyszeć jego bijące potężnie serce. Całe jego ciało też drżało. Nie miałem pojęcia czy było to przez strach, czy szybko i silnie pompującą krew przez jego naczynia krwionośne.

Anioł W Czerwieni †Gerpol†Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz