•๑~ 4 ~๑•

332 25 33
                                    

Pov. Niemcy

Czas przeminął szybko. W mgnieniu oka nastał nowy czysty tydzień zwiastujący nowe plany i zdarzenia. Wcześniejszy tydzień bogaty w emocje był dla mnie trudnym do przeżycia czasem. Początek pełny nadziei, spotkania z Polską, którego pokochać mogłem i cieszyć się, że byłem w stanie zostać zauważonym przez niego. Koniec kompletnie był odwrotnością. Nadmierne rozmyślanie nad rozmową każdym ruchem nowo poznanego mężczyzny. Nachodzenie mnie przez Anglię, Francję, Amerykę. Brak rezultatów w znalezieniu brata przybijało mnie. Szczęśliwy czas przeszedł w smutny, prowadząc mnie do niechęci, a przede wszystkim braku umiejętności radzenia sobie samemu.

Nachodziły mnie słowa Polski. Nie chciałem go zawieść i rozczarować. Zdaje sobie sprawę.. Jak wiele ucieczka na drugą stronę muru dla niego może znaczyć. Nie tylko ściągnę problemy na samego siebie, ale także na niego.. Wolałem go nie mieszać w pomoc. Jeśli jesteśmy oddzieleni murem oznacza to, że nasze kontakty muszą zostać zaniechane lub kompletnie nie istnieć.. Zapewne nigdy nie miałem poznać Polena... Chęć jednak kontaktu z nim skłanianie mnie do ostateczności. Męczących snów, w których widziałem go, dotykałem, rozmawiałem z nim.. Każda sfera życia przepełniona była wspomnieniami ukochanego. W każdym przedmiocie potrafiłem dojrzeć nawiązanie do tego anioła.. Przestałem normalnie funkcjonować, a każdy dzień zaczął wyglądać tak samo i męczyć mnie od rana do nocy. W zasadzie nigdy nie przerywało. Sen także męczył i nękał pięknem Polski.

Wpatrując się w sufit leżałem na łóżku w przyjacielskiej ciszy. Wzrok latał po każdym zakątku sufitu, szukając jakiejś pomocy. Napięcie zaczynało być nie do zniesienia, a przetrawienia go nieskuteczne.. Pozostawały mi inne sposoby radzenia sobie z ciągłymi, piekącymi, powoli dwuznacznymi myślami. Czułem się jednak dziwnie. Nigdy nie przeżywałem potrzeby wyładowania się seksualnego. Nigdy.. Nie chciałem z nikim się kochać. Teraz to było na wysokim poziomie. Odczuwałem te całe tak zwane podniecenie, popęd seksualny, pomimo że ukochanego mężczyzny wcale tutaj nie było. To moje myśli, wspomnienia z jego ciałem, głosem wprawiały mnie w silne uczucia. Stał się jedyną osobą, której mogłem i byłem w stanie oddać moją czystość i nieskazitelność.

- Zrób to po prostu..- Westchnąłem sam do siebie, patrząc teraz nisko w dół. Ręce wylądowały na moich biodrach powoli, rozpinając moje spodnie.- To normalna ludzka sprawa.. Wszystko jest dla ludzi.. Z umiarem oczywiście.. Mam prawo odczuwać chociaż trochę przyjemności.. Z samego siebie.. heh..

Spodnie obniżyłem na prawie wysokość kolan. Pozostałem już jedynie w samej bieliźnie, przez którą zarys mojego członka lekko mnie wstydził. Zniżyłem w końcu ostatnią część mojej dolnej garderoby. Przymrużyłem lekko oczy, a ręką wylądowała jakby sama na moim penisie. Westchnąłem głośno drugą rękę, zaciskając na pościeli. Dziwny dreszcz wywołany niespodziewanym odczuwaniem własnego dotyku przeszedł przez mój kręgosłup. Wzruszyłem się na to, czując, że impuls zmienia się w ciepło. Niepewnie zacząłem wykonywać intensywniejsze ruchy. Poruszanie moich palców w delikatny sposób z początku zaczynał mnie rozluźniać. Przestałem niepotrzebnie napinać mięśnie tak samo, jak zaciskać w mocnym uścisku kołdrę. Dreszcze rozchodziły się teraz regularnie, wywołując większe i trwałe ciepło. Sposób poruszania zmieniałem, co jakiś czas, robiąc to jednak z każdą chwilą coraz szybciej, ale ciągle dokładnie. Wzdychałem cicho i sapałem. Oczy przestały błądzić przez to, że przymknąłem je delikatnie, a moją głowę odchyliłem do tyłu.

Myśli puste zapełniła od razu postać pięknego stworzenia z drugiej strony muru. Moja ogromna i bujna wyobraźnia potrafiła przywołać jego obraz z wieloma szczegółami. Z jego idealnym kształtem ciała. Pięknymi niebieskimi oczami. Jasnymi, słonecznymi włosami. Śnieżno białymi puszystymi piórkami. Pięknymi różanymi ustami, melodyjnym ćwierkającym głosem, uśmiechem wywołanym szczęściem, dłońmi długimi, chudymi zakończonymi ostrymi paznokciami, które byłby w stanie mnie obronić..

Anioł W Czerwieni †Gerpol†Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz