Pov. Niemcy
- Polska to twój okropny, zidiociały, niepotrzebny pomysł, jaki kiedykolwiek od ciebie usłyszałem, a było ich naprawdę wiele- Ostrym i donośnym tonem zwracał się Węgry do swojego przyjaciela.
- Ja też się z tym zgadzam..! Od początku chciałem go opanować, ale stawia na swoim- Wtrąciłem się na szybko, próbując połapać się jeszcze w sytuacji, w której właśnie się znalazłem.
Polska zignorował nasze nawoływania. Był zdesperowany. Z początku uciekał od tematu mojej rodziny i powiązaniami jego samym ze mną. Teraz zmienił perspektywę. Był zachłanny i ślepo chciał podążyć w swoim plan. Wydawało się jakby chciał na mnie zrobić ogromne wrażenie i lepiej przedstawić swoją perspektywę, że cały czas okłamywał mnie, ukrywał prawdę. O ile chciałem dowiedzieć się szczegółów to nie takim kosztem, jaki sobie wymyślił słowianin.
- Polsko, jeśli góra się dowie wsadzą cię za kraty. Jeśli potrafili pobić cię do nieprzytomności za rozwieszanie zwykłych tylko trochę przesiąkniętych antykomunistycznymi hasłami plakatami to pomyśl sobie, co zrobią jak dojdą do nich pogłoski o twojej ucieczce. Pobiją, będziesz miał przesłuchania przepełnione ciągłym pałowaniem, znęcaniem psychicznym, a co gorsza w końcu zrobi to, czego twoim zdaniem, głównie od ciebie chcą. Czyli zmolestują i zgwałcą... - Wciąż stawiał na swoim Węgry.
- Węgry, a czy o to właśnie nie chodzi?- Zapytał dziwnym tonem głosu jakby miał zaraz nas wyśmiać, a jednocześnie chciał ciągle zachować powagę. Zdradzał go jedynie jego delikatny uśmiech.- Nie martw się o mnie. Masz inne większe zmartwienie, czyli pilnowanie, aby nie rozpoczęto poszukiwań za mną. Na pewno mogę w tej sprawie na ciebie liczyć.
Przyjaciel pierzastego demona zamilkł. Kiwnął wyłącznie potakująco głową, opierając swoją głowę o dłoń, która oparta na łokciu próbowała przytrzymać ten cały ciężar myśli. Czuje się lekko pominięty w rozmowie, a także nie koniecznie zrozumiałem pytanie Polski.. Nie znam jeszcze tak wielu standardów życia w tym miejscu. Sądziłem jednak, że Polska nie posiada żadnych tajemnic przede mną i zdążył się już wszystkim podzielić. W zasadzie od czasu poznania jego tajemnicy powiązanej ze mną i moją rodziną ciężko jest mi uwierzyć w jego prawdziwość..
- Polsko, czy mogę poznać konkretnie powód twojej wędrówki ze mną i w zasadzie.. Dlaczego nie możesz mi powiedzieć wprost?
- Chcesz wiedzieć co ukrywam, chcesz poznać prawdę. Więc ja ci ją pokaże- Szybko powiedział, zakładając na siebie swoją torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Spojrzał na mnie wprost delikatnie, a jednocześnie energicznie uśmiechnął się do mnie. Nasza podróż wydawała się jakby miała mu się na prawdę spodobać.- Węgry przekaż reszcie, że znikam na nie określony czas. W przypadku przyjazdu tego rosyjskiego psa musicie niestety ponieść na siebie jego gniew lub krzywdę. Będę wam bardzo wdzięczny. Wrócę szybko. Może z jakimiś pamiątkami.
Węgry Prychnął cicho na znak śmiechu, reagując tym samym na ostatnie zdanie Polski. Podniósł się ledwo ze swojego fotela, chwytając przyjaciela i tuląc mocno do swojej piersi. Tak bardzo, jak Węgry podziwiał Polsce, jak ja to martwił się i nie wierzył w udanie się tego planu. Także miałem wiele wątpliwości i zmieszania.. Chce dla Polski jak najlepiej. Chce go chronić po mojej stronie świata. Jednak nawet tam nie radzę sobie wcale. Na dodatek jest tyle przeszkód. Zaczynając od Włoch aż do tej zidiociałej Anielskiej rodziny. Nikt nie może się dowiedzieć o wizycie Polski, póki to nie będzie konieczne.
°~***~°
Skutecznie bez wszelkich przeszkód udało nam się dostać pod ogromną, murowaną ścianę. Z każdym dniem, gdy przeskakiwałem przez nią zdawał się coraz mniejsza, ale tym razem była wielka. Jakby nie dało się przez nią przejść. Jakby chciała nas zatrzymać tutaj. Jakby probówka już teraz przekazać nam, że ucieczka na drugą stronę nie popłaci.
CZYTASZ
Anioł W Czerwieni †Gerpol†
RomancePo rozłamie rodzinny, młody Niemiec pogrążony w samotności i niezrozumieniu pragnie odzyskać zgubionego brata. Trafiając na tereny znajdujące się poza żelazną kurtyną staje się, świadkiem prawdziwego piekła, w którym odnajduje jedyną nadzieję. Nadzi...