°๑~ 23 ~๑°

127 17 12
                                    

Pov. Niemcy

W powietrzu unosiły się cały czas nasze głosy. Atmosfera bez wszelkiej logiki zgęstniała, pozostawiając nas w niezręcznej jakby zwolnionej sytuacji. Mój pierzasty demon czuł się taki w środku i na zewnątrz. Walcząc między swoimi ideałami, rozumem, empatią, innymi uczuciami w moją stronę.. Bezczynne siedzenie w miejscu nie pozwalało na luźniejsze dobranie słów, zebranie myśli. Postawiliśmy wracać w stronę domu. Ściemniało się także, a chciałem odprawić Polskę bezpiecznie zza mury.

- Nie sądzę, abyś mógł być jak swój ojciec- Rzekł, pół przytomnym i zamglonym okiem, patrząc na mnie.- Łączą was wspólne cechy, są one dobry. Trzeba przyznać, że twój ojciec miał w sobie coś. Dar od losu w planowaniu, dowodzeniu, i oczywiście był mądrym człowiekiem. Wystawał wiedzą ponad wszystkimi. To już jego wina jak wykorzystał taki cud.

- Polen, czy..- Zamilkłem na chwilę, unikając jego podejrzliwego wzroku.- Powiesz mi, co tata i zrobił..?

- Twoja ciekawość mnie torturuje Niemcy- Mruknął, kończąc westchnięciem.- Pozbawił mnie normalnego życia. Zwykłego dzieciństwa i nastoletniego życia. Czy ta odpowiedź cię satysfakcjonuje?

Jego udawany głupawy uśmiech przyprawił mnie o dreszcze. Może tez zbyt mocno na niego naciskałem z tą sprawą. Polska nie chce rozgrzebywać dawnych ran, które błyszczą na jego ciele, przez które stracił najpiękniejszą cechę demona- skrzydła.

- Dziwię się ci, że jesteś w stanie spojrzeć na mnie normalnym ludzkim spojrzeniem, a pomyśleć, że na dodatek dotknąć mnie.. Po tym wszystkim, co moja rodzina wyrządziła twojej- Rzekłem, napotykając jego wzrok. W odpowiedzi otrzymałem jego cichy śmiech.

- Ohh Niemcy, wyparłem z siebie całą poprzednią przeszłość. Teraz jesteś tu ty i ja..- Stwierdził.- Nigdy nie było pisane nam walczyć. Żadnym narodom nie jest. Słyszałem kiedyś o człowieku, który wyrywał karki ostatnich stron książek, aby nigdy nie poznać zakończenia i przedłużyć historię. Ślepo można się łudzić, że to, co było dawanie dosięgnie teraźniejszości. Historia i końce ich są po to, aby ludzie uczuli się na błędach poprzedników. Wyciągali wnioski i tworzyli świat lepszym niż był. Ludzie, którzy nie chcą znać zakończenia historii złudnie marzą, że będą rządzić wiekami, boją się utraty życia.. Tego, że nadejdzie lepsze jutro..- Opowiedział, wyprzedzając mnie swoim znacznie szybszym krokiem. Ja natomiast zwolniłem, słuchając jego historii, próbując połapać się ze wszystkim i zrozumieć sens. Polak dziwnie dobierał porównania do moich pytań..- Tym człowiekiem był Twój ojciec Niemcy. Chciał, aby historia jego zniszczenia toczyła się dalej, aby nigdy nie doszło do pogodzenia się naszych narodów- Obrócił głowę w moją stronę tym razem pozbawiony uśmiechu i łagodnego spojrzenia. Był obojętny, zwyczajny. Pierwszy raz poczułem zimne słowa i spojrzenia mojego ukochanego demona..

Nogi zadrżały tak samo, jak gardło przez które przedrzeć się chciały słowa chcące podnieść go na duchu. Odruchy ciała jednak powstrzymywały mnie jakby sam mózg wiedział, że to nie polepszy jego humory, a wręcz pogorszy... Kompletnie nie reagując i wyglądając jakbym zignorował jego wypowiedź stanąłem jak wyryty. Odczuwając zimne nastawienie ukochanego mi Słowianina wystarczająco mogło doprowadzić moje ciało do szaleństwa. Tym razem zmysły zostały podrażnione czymś znacznie innym. Napotkałem znacznie większe niebezpieczeństwo, które także wzbudziło podejrzenia Polaka. Bacznie i czujnie schował się za jednym z drzew, wychylając się zza jego grubego i ogromnego pnia. Przy okazji przyciągnął mnie mocno za siebie jakby to miałby mnie chronić pomimo tego, że on znajduje się na moich terenach, a nie na swoich. Ciągnąc mnie, ja złapałem się go mocno, pozwalając wylądować mężczyźnie na mojej piersi.

Anioł W Czerwieni †Gerpol†Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz