ROZDZIAŁ 15

6.8K 202 78
                                    

Valencia.

Chłopak wysiadł z pojazdu nie gasząc silnika ani świateł, które mnie oślepiały. Co za dupek. Podszedł do mnie w paru krokach i wyraźnie było widać, że był zdenerwowany.

─ Przyszłaś mnie wkurwiać? ─ Warknął patrząc na mnie z góry. Zadarłam brodę by móc spojrzeć mu w oczy choć i tak ciągle je mrużyłam przez oślepiające mnie światło.

─ Byłam tu pierwsza. To chyba ty przyszedłeś wkurwiać mnie. ─ Odpowiedziałam takim samym tonem jak on.

─ Nie chcę cię tu widzieć. Znikaj stąd. ─ Po tych słowach odwrócił się i odjechał parkując swój samochód parę metrów dalej. Prychnęłam i ruszyłam się z miejsca. Nie miałam teraz czasu bawić się z nim w jakieś gierki.

Kiedy tylko mój telefon zabrzęczał od razu poczułam jak moje ciało się spina, a po kręgosłupie przechodzą mi nieprzyjemne dreszcze. Wyjęłam go drżącymi dłońmi z kieszeni wyświetlając wiadomość.

Nieznany:

Twoja matka pokochała tą pracę. Zobaczymy co się stanie jak za długo tam zostanie.

Zakrztusiłam się śliną kiedy diametralnie przyspieszył mi oddech. Jeżeli on zrobi coś mojej mamie nigdy sobie tego nie wybaczę. Od razu pobiegłabym w stronę jej pracy gdybym tylko siedziska gdzie pracuje. Nie mówiła wiele o swojej pracy jedynie tyle, że ją zatrudnili. Postanowiłam do niej napisać, jednak obawiałam się, że nie odpisze.

Ja:

Mamo! To pilne, musisz wyjść z pracy wcześniej.

Czekałam na odpowiedź zagryzając ze stresu dolną wargę. Czekałam tak parę minut nie otrzymując odpowiedzi. Nie mogłam czekać bezczynnie, dlatego napisałam do Cloe. Ta odpisała po paru sekundach.

Cloe:

Nie wiem. Nie powiedziała mi, a co się stało?

Ja:

Nic. Po prostu musi być wyjść wcześniej.

Cloe:

To co ja ci zrobię. Coś jej się stało i spędza teraz każdą wolną chwilę w biurze. A tak w ogóle to co ty masz na twarzy. Nie pytałam rano, bo mnie wkurzyłaś, ale nawet mama zauważyła.

Wiedziałam, że chodzi jej o moją ranę. Zapomniałam zakryć ją podkładem przez co nawet moi przyjaciele ją zobaczyli. Catherine uznała, że przespałam się z Declanem i to jego sprawka za co ją zbeształam. Mall i Colinowi powiedziałam, że zamachnęłam się nożem przez co się przecięłam.

Ja:

Byłam się przejść do parku i zahaczyłam się o gałąź.

Cloe:

Jesteś walnięta. Matka nie odpisuje, więc ci nie pomogę. Sorry.

Schowałam komórkę do kieszeni nie wiedząc co mam zrobić, żeby ją jakoś ostrzec. Nie odpisuje mi przez co nie mogę nic zrobić. Ruszyłam biegiem w stronę domu chcąc jak najszybciej przeszukać jej pokój. Miałam nadzieję, że tam miała coś związanego z jej nową pracą co mogłoby dać mi jakąś wskazówkę. Wbiegłam do domu rzucając plecak w kąt salonu po czym weszłam po schodach kierując się do jej pokoju. Cloe wybiegła ze swojego patrząc na mnie z szokiem.

─ Co się stało, Val? ─ Zapytała z zmarszczonymi brwiami.

─ Nic. Odpuść. ─ Chwyciłam za klamkę i nacisnęłam, ale drzwi ani drgnęły. Zmarszczyłam brwi tak samo jak moja siostra chwilę temu i spróbowałam znów. Nic. Spojrzałam na nią z paniką jednak ta nie podzielała mojej relacji. No oczywiście. Przecież ona nie wiedziała. ─ Dlaczego drzwi są zamknięte?

Devilish Enemy || #1 Bad Secrets Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz