Valencia.
Otworzyłam zaciśnięte powieki czując przyśpieszone bicie swojego serca. Przed oczami wciąż miałam oświetlony budynek, jednak nie zostałam potrącona przez ten samochód. Z bólem wyczuwalnym na całym ciele odwróciłam się w stronę Declana, który zepchnął mnie w ostatniej chwili ratując przed katastrofą. Chłopak uniósł się na dłoniach po czym spojrzał na mnie z zdenerwowaniem.
─ Jesteś jednym wielkim problemem. Sprowadzasz do tego miasta niebezpieczeństwo gdzie ludzie giną, bo ty postanowiłaś kogoś sprowokować. ─ burknął w moją stronę wstając na nogi i otrzepując kolana.
─ Skoro jestem takim problemem to dlaczego nie pozwoliłeś, żebym została przejechana!? ─ krzyknęłam również wstając. Patrzyłam na Declana z wyczekiwaniem, jednak ten tylko patrzył na mnie z zacięta miną, a potem prychnął.
─ Ty chyba mi coś sugerujesz. Myślisz, że mi zależy na twoim życiu? ─ schował ręce do kieszeni skórzanej kurtki patrząc na mnie z taką intensywnością.
─ Właśnie tak, bo gdyby naprawdę ci nie zależało to byś mnie nie zepchnął sprzed jego maski tylko patrzył jak twoje marzenie o mojej śmierci się spełnia, bo takie przecież masz marzenie, prawda? Ciągle tylko narzekasz, że jestem problemem, ale to nie moja wina, że ten człowiek postanowił mnie dręczyć i naprawdę, chciałabym wiedzieć kim jest. Problem w tym, że nie mogę, bo nie mogę sobie poradzić z nim sama, dlatego poprosiłam Matta, a nie ciebie, bo wiedziałam, że tak to właśnie będzie wyglądać. ─ wydusiłam z siebie to co od dawna chciałam już powiedzieć. Declan powinien zrozumieć, że nie robię tego na specjalnie, a przecież nie wyjadę do innego miasta. Nie chciałam znów zmieniać otoczenia.
Ciemnowłosy spojrzał w niebo na którym malowało się miliardy gwiazd po czym spojrzał na mnie przełykając ślinę przy czym poruszyło się jego jabłko Adama. Declan patrzył na mnie chwilę, a ja z trudem próbowałam nie zerwać kontaktu wzrokowego co pokazałoby, że ten chłopak na mnie działa, co nie jest prawdą. Po prostu od paru dni trudniej jest mi znieść jego przeszywające spojrzenie.
Declan skinął powoli głową przeczesując włosy.─ Chodź. Pokażę ci coś. ─ odwrócił się i ruszył w kierunku swojego samochodu. Nie wiedziałam czy mogłam mu zaufać, ale jakoś wcześniej nie miałam z tym problemu wsiadając do jego samochodu. Teraz, jednak miałam przeczucie, że to nie skończyłoby się dla mnie dobrze. Był dziwnie spokojny jak na siebie. ─ Idziesz? Musisz mi zaufać. Zrób to na tą jedną chwilę. ─ patrzyłam na niego chwilę, a po chwili skierowałam kroki w jego stronę. Nie wiedziałam czy dobrze robiłam i dlaczego, ale coś podpowiadało mi bym się zgodziła.
Declan okrążył czarnego Forda i wsiadł na miejsce kierowcy. Zrobiłam to samo zajmując miejsce pasażera. Chłopak odpalił silnik i ruszył nie odzywając się ani słowem. Nie chciałam wymuszać rozmowy, bo zapewne i tak by była nieprzyjemna, dlatego siedziałam cicho wgapiając się w szybę. Niedługo potem zatrzymał się przed jakimś małym sklepem po czym wysiadł z samochodu posyłając mi tylko krótkie spojrzenie mające przekazać mi bym poczekała. Westchnęłam i wyjęłam telefon z szybko bijącym sercem zauważając, że dostałam wiadomość od niego.
Uniosłam wzrok by sprawdzić czy Declan przypadkiem nie wraca. Nie było go, więc wróciłam wzrokiem do wiadomości.
Nieznany:
Tym razem się nie udało, ale może następnym razem.
Zaczęłam szybciej oddychać, bo następny raz będzie skoro tak twierdził. Próbowałam unormować oddech, żeby nie wzbudzać podejrzeń Declana. Jeszcze tylko brakowało mi jego ponownych krzyków. Drżącymi dłońmi schowałam telefon do kieszeni wertując wzrokiem otoczenie by upewnić się, że nie ma go w pobliżu. Nie było za jasno, lecz mogłabym go dostrzec. Kątem oka zauważyłam, że Declan wyszedł ze sklepu, więc spojrzałam na niego i butelkę czerwonego wina w jego ręce. Przewróciłam oczami układając rękę na szybie i opierając głowę o dłoń.
CZYTASZ
Devilish Enemy || #1 Bad Secrets
RomanceValencia Briven po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką, postanawia pójść do baru by zapomnieć o tym co się wydarzyło.Tam spotyka przystojnego chłopaka, który zaprasza ją na imprezę gdzie odbędą się nielegalne wyścigi samochodowe, w których będzie...