Kiedy Lando obudził się rano, leżał sam na łóżku, bo Lavena kręciła się po ich pokoju, szykując się do wyjścia. Obserwował ją z delikatnym uśmiechem, ale też wciąż zaspany. Ona sama prędko dostrzegła, że się jej przyglądał, ale ignorowała to, chcąc wyjść stamtąd, jak najszybciej, by w końcu spotkać się z Zakiem i Adreą, którzy prosili ją o spotkanie. Podejrzewała, co to mogło być, ale mimo to trochę się stresowała, bo tak naprawdę mogła usłyszeć od nich wszystko. Znała ich przecież zbyt dobrze.
- Gdzie ty się tak spieszysz? Mamy jeszcze czas. - mruknął Lando, przecierając twarz rękoma.
- Poprawka! Ty masz czas, ja nie. - powiedziała od razu, odwracając się do niego na chwilę. Zaraz sięgnęła po swój telefon, chowając go do kieszeni spodni. - Pisał do mnie Zak i kazał mi przyjść szybciej, by załatwić pewną sprawę. Więc zbieram się do wyjścia, poczekam na ciebie na padocku albo w garażu. Spotkamy się na miejscu.
- Poczekaj! - zawołał, kiedy dziewczyna skierowała się w stronę wyjścia. Zatrzymała się i spojrzała w jego kierunku. - A buzi?
Na twarzy Laveny pojawił się uśmiech. Pokręciła tylko głową i podeszła do niego bliżej, nachylając się w jego stronę. Zaraz ich usta zetknęły się ze sobą w delikatnym pocałunku, który oboje przyprawił o szybsze bicie serca. Prędko się od siebie odsunęli, a Lena niemalże od razu skierowała się do wyjścia, zostawiając go samego.
Chciała mieć to całe spotkanie już za sobą.
~*~
Wiele osób mogło powiedzieć, że Lavena Ravatel była świetną aktorką, która wielokrotnie pokazywała swój ukryty talent do aktorstwa. Tak też było wtedy, kiedy szła przed siebie, trzęsąc się w środku z emocji, podczas gdy na zewnątrz uśmiechała się do wszystkich szeroko, nie pokazując, jak bardzo zestresowana była. Will, który stanął jej nagle na drodze, niemalże od razu złapał ją za ramię, odciągając nieznacznie na bok.
- Coś się stało? - spytała, zdziwiona zaistniałą sytuacją. Nie spodziewała się takiego ruchu z jego strony.
- Chciałem ci tylko coś powiedzieć.
- Już powiedziałeś. - zauważyła ze śmiechem. Mężczyzna spojrzał na nią takim wzrokiem, ale nie przejęła się tym zbytnio. - O co chodzi?
- Zak i Andrea już na ciebie czekają. Słyszałem, że chcą cię na coś nabrać, tylko nie wiem, na co. Nie daj się im, jasne? - powiedział cicho, rozglądając się wokoło, jakby chciał się upewnić, że nikt ich nie podsłuchiwał.
- Może ja jednak powinnam iść na aktorstwo? - spytała, na co oboje zaśmiali się nagle. W tym akurat miała rację, aktorstwo nie byłoby wcale takie złe z jej umiejętnościami. - Domyślam się, o co może chodzić. Ale zagram w ich grę, skoro mówisz. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
- Powodzenia! - odezwał się, pewny, że dziewczyna już niedługo do nich wszystkich wróci i znów będzie tak, jak dawniej. - I pamiętaj, że każdy na ciebie czeka.
Lavena posłała tylko Willowi uśmiech, a kiedy zniknął jej z pola widzenia, odetchnęła ciężko, kierując się w odpowiednią stronę. Droga do umówionego pomieszczenia była niesamowicie stresująca, a Lena po raz enty miała w głowie scenariusz, w którym to ją zwalniają. Niby wiedziała, że jej ufali, że ją cenili, ale obawa przed stratą pracy była chyba najgorsza, szczególnie że naprawdę ich wszystkich lubiła.
Wreszcie zapukała do drzwi, a po drugiej stronie rozległ się głos jedynego z mężczyzn, który pozwolił jej wejść. Zrobiła to bez oporów, choć jej ręce trzęsły się nienaturalnie. Przywitała się krótko, po czym zasiadła na postawionym krześle, naprzeciwko dwójki najważniejszych tam osób - Zaka Browna i Andrea Stelli.
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie, kochanie
FanfictionLavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?