Rozdział VI - otwórz oczy

374 16 4
                                    

Spędziłam już 5 miesięcy w tych murach. Przez ten czas nauczyłam się naprawdę dużo nowych umiejętności, ale i podszkoliłam te stare takie jak walka wręcz czy posługiwanie się pistoletami. Moje szkolenie obejmowało również swego rodzaju zajęcia z władania bronią białą. Dowiedziałam się też kilku ciekawych informacji, mianowicie że właśnie w tych murach wszyscy moi byli ochroniarze się szkolili i to właśnie z tego miejsca wybierani są ci ,,ludzie Vincenta ". Jeśli mam być szczera inaczej wyobrażałam sobie szkolenie tych wszystkich ochroniarz, a na pewno nie przypuszczałabym że to organizacja się tym zajmuje.
Dzisiaj zapowiadał się dość pracowity dzień, oprócz normalnych zajęć zostało na dziś zaplanowano również spotkanie, na którym mają się pojawić niektórzy członkowie organizacji. Nie żeby coś, ale takie spotkanie było mi na rękę bo był to pretekst żebym zobaczyła się z Adrienem. Nie miałam z nim kontaktu prawie 3 miesiące ponieważ załatwiał jakieś sprawy by być wiarygodny w tym że nie ma nic wspólnego z moim zniknięciem. Jestem ciekawa jak mu to wychodzi, ale chyba bardziej interesuje mnie co u moich braci.
Ostatnio dużo myślałam nad tym że kiedy to się skończy to czy dobrym wyborem jest wracać do chłopaków, wiem że po tym nie będę w stanie spojrzeć im w oczy, cudowna siostra Monetów znowu powraca, chwalmy ten dzień.

* * *

Jak każdego dnia wstałam o 8⁰⁰, od razu zaczęłam się ogarniać na śniadanie. Dziś postawiłam na wygodne szare dresy i czarną bluzkę z rękawem trzy czwarte żeby po jedzeni nie tracić czasu na przebieranie się na trening. Włosy spięłam w wysoki kucyk i szybkim krokiem ruszyłam w stronę stołówki. Nie była to taka typowa stołówka jak w szkołach, ale eleganckie pomieszczenia o jasnym wystroju i dużych oknach. Jako pierwszy posiłek wybrałam tosty z awokado i obok ogórek pokrojony w słupki. Do picia sięgnełam po herbatę z cytryną i oczywiście miodem. Całość bardzo mi smakowała więc posiłek zają mi jakieś 10 minut, po nim poszłam jeszcze do pokoju bo pierwszy trening miał się zacząć o 8³⁰. Zgodnie z dzisiejszym planem do 16 miałam mieć dzisiaj zajęcia, a w tym trening z walki wręcz, trening z broni białej. Na koniec zajęcia w plenerze z zastosowaniem broni palnej. No cóż tutaj chyba nie można liczyć na brak wrażeń bo cały program szkoleniowy jest zaplanowany tak aby żaden przeciwnik nie był w stanie zaskoczyć nas swoją metodą wali i abyśmy byli przygotowani do pracy w różnych warunkach. Z całego wcześniejszego zestawu zajęci najbardziej chyba podpasowały mi te wypady w teren, na nich zawsze działo się coś ciekawego. Jeśli mam być szczera kiedy mam tak wypełniony dzień mija mi on zaskakująco szybko, zanim się obejrzałam dobijała już 16, a z nią zapowiedziane spotkanie.

* * *

Stałam już przed masywnymi drzwiami do sali głównej gdzie każdy z naszej 10 odbywającej szkolenie miało swoje miejsce przy ogromnym stole znajdującym się w centrum pomieszczenie. Wszyscy szybko zajęliśmy swoje miejsca, a całe spotkanie się rozpoczęło.

-Jak wiecie wasze szkolenie powoli dobiega końca.- Powiedział Charles wstawszy z swojego miejsca.- Te 5 miesięcy miało na cel nauczyć was ważnych rzeczy i umiejętności niezbędnych do funkcjonowania razem z nami. Ale czy aby na pewno jesteście gotowi postawić krok i otworzyć oczy w świecie, który zbudowaliśmy?

28.12.2023r

•Rodzina Monet Ostatnia gra• cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz