Dodatek

192 10 11
                                    

Od tamtych wydarzeń minęło już prawie trzy lata. Mogło by się wydawać że to sporo czasu, ale jednak nadal jest sporo rzeczy do zrobienia. Jeśli chodzi o moje życie to nie jest tak idealne jak można by było sobie wyobrazić, mogłabym je chyba porównać do krwisto czerwonych róż. Niby piękne, ale jednak mają kolce, których nie pozbędą się do końca życia. Jedynie inni mogą powoli oderwać każdy z nich, ale to wymaga pracy i przyjaznych dusz u boku. Moja relacja z braćmi praktycznie została rozkruszona, kontakt z nimi dla każdego, a w szczególności dla mnie stał się jakby nieosiągalny po rzuceniu przez nich oskarżeń w stronę organizacji i przedewszystkim moją za narażanie życia, rozpad rodziny i  oszustwo, które jest niedopuszczalne, obraźliwe i kruche w świecie, który staraliśmy się kreować według własnych zasad i potrzeb bez mówienia tego głośno, każdy z nich odciął się od organizacji i jej członków co tyczy się również mnie. Lecz to nie to przelało szalę goryczy w moim sercu.
Długo ubolewałam nad tym wszystkim, w końcu bracia w żywe oczy powiedzieli mi że nie uważają mnie już za siostrę, za swoją rodzinę. Ale czy mogłam ich winić? Sama doprowadziłam poniekąd do takiego obrotu spraw, które jednak zaczęły się sypać przez moje ręce, rozdrabniając w drobny mak. Identycznie jak gabinet Ryder'a, którego swoją drogą ciała do tej pory nie odnaleziono. Dlatego razem z Adrienem musieliśmy ukryć się daleko poza zasięgiem wszystkich. Organizacji, moich braci, jego rodziny, a przedewszystkim Rydera i Leo Hardy.  Wielu spodziewało się historii z Happy End'em, ale życie pisze jak widać różne scenariusze, nie zawsze takie jak byśmy chcieli czyż nie?

•Rodzina Monet Ostatnia gra• cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz