-Rozumiem Hailie, jesteś też już dorosła i nie mogę zabraniać Ci podejmować własnych decyzji, ale nie mogę zostawić też cię tam samą, zrozum to proszę.
-Will ja...
Przerwał mi właśnie ochroniarz Adriena, który najpierw zapukał, a potem wszedł do sali oznajmiając że czas się zbierać. Natychmiast odkleiłam się od Will'a i sięgnełam po mój bagaż i torebkę. Will też wziął swoje rzeczy i coś mrukną do ochroniarza, który widocznie nie był zachwycony obecnością mojego starszego brata co nie zmienia faktu że momentalnie odebrał ode mnie walizkę. Szliśmy tak chwilę przez szpitalny korytarz mijając zaciekawione spojrzenia. Jakby nie było to nie codzienny widok, dwójka Monetów z czego jednen zaginiony i to jeszcze z ochroniarzem u boku. Wyszliśmy ze szpitala i zostaliśmy poprowadzeni przez mężczyznę do czarnego Jeepa z przyciemnianymi szybami. Zostawiliśmy z Willem nasze rzeczy przy bagażniku i wsiedliśmy na tył samochodu, a po chwili ochroniarz zajął swoje miejsce kierowcy i ruszyliśmy w drogę do budynku organizacji.
***
Jechaliśmy tak już z dobre 2 godziny, a na dworze robiło się powoli jasno. Stwierdziłam, że przerwę tę ciszę między mną a Willem, choć jemu ona chyba nie przeszkadzała bo siedział w swoim telefonie i chyba z kimś pisał.
-Co tam?- zaptałam bo średnio wiedziałam od czego innego można zacząć rozmowę.
-A nic malutka.- odpowiedział nie odrywając wzroku od urządzenia- nie jesteś zmęczona? Mało spałaś w szpitalu.
-Masz rację powinnam odpocząć.- powiedzialam trochę zawiedziona bo liczyłam na trochę bardziej ambitną konwersacje, a wyszło jak wyszło.
Spojrzałam jeszcze przelotnie na brata, ale wzrok zatrzymałam na szybie, na której odbijały się wiadomości. Wiadomości z grupy moich braci. Zszokowałam się kiedy zobaczyłam co oni tam pisali.CZAT MONETÓW
V- Hailie nie ma w szpitalu, a nagrania z kamer przypadkowo usunięto. Mam złe przeczucia.
T- Pewnie znowu spierdoliła. To już się nudne robi
S- Trochę w tym prawdy jest...
D- Kurwa to wasza siostra idioci!! Może coś jej się stało!!
S- Will a ty nie miałeś jej pilnować czy coś?!
W- Wyszedłem od niej po 10 minutach.
V- Coś się stało między wami?
W- Sorry muszę odpocząć jadę własnie na lotnisko.
D- do cholery twoja malutka zniknęła a ty se wolne od nas robisz?!!
S- stary co jest z tobą nie tak!!
T- kuwa nawet mi by to przez myśl nie przeszło żeby sobie teraz wylatywać na wakacje!!
V- Will co ty wyprawiasz?
S- przecież jak ona zniknęła na te kilka miesięcy to ty oka nawet nie zmrurzyłeś a teraz co !!
T- Codziennie cię nie było bo jej szukałeś!!
S- przecież jak się dowiedziałeś że to ona była na tym balu to prawie zszedłeś na zawał!
T- nie wspominając że całą drogę do szpitala się obwiniałeś że jej nie poznałeś!
D- przysięgam że jak coś jej się stanie a ciebie nie będzie to cię zabije chuj z tym że moim bratem jesteś!!!
T- kurwa aż ci pomogę
S-ja też
V-Spokój, nikt tu nikogo bez mojej zgody zabijać nie będzie.
W- muszę kończyć, pa.
T- zabije go jak chuj
D- pierdol się Will
S- Nie no japierdole, debil
V- Will masz natychmiast wracać do domu i włącz lokalizację w telefonie.
To ostatnia wiadomość jaką przeczytałam bo Will chyba kontem oka zobaczył że się na niego patrzę dodatkowo zaczęły mi spływać łzy i wyłączył telefon.
-Will... ja- zaczełam się jąkać przez łzy i nie równy oddech- ja cię tak bardzo przepraszam, że musisz się dla mnie narażać, że musisz ich oklamywać...
-Hailie sam podjąłem decyzję, pamiętasz?
-A..ale
-Nie malutka, żadnego ale, za nic nie musisz mnie przepraszać. - Powiedział ocierając kciukiem moją spływającą łzę.
Will odpiął swój pas i przesunął się na środkowe miejsce żeby mnie przytulić abym się uspokoiła.
-Ile będziemy jeszcze jechać?-zapytał Will kierując wzrok na ochroniarza, a ten w tylnym lusterku spojrzał się na niego czy aby na pewno to pytanie było skierowane w jego stronę.
-Około 3,5 godziny chyba że mam się zatrzymać na jakiś postój.-odpowiedział w bardzo formalny sposób.
-Widzisz malutka masz szansę się jeszcze przespać więc proszę, sen dobrze Ci zrobi, a jak zostanie nam koło godziny do organizacji to zatrzymamy się na jakieś jedzenie co ty na to?
Pokiwałam tylko głową bo ta zaczęła mnie boleć od nadmiaru emocji. Odchyliłam głowę i oparłam ją o zagłówek fotela, taka pozycja była odziwo wygodna bo zaśnięcie nie zajęło mi długo. Kilka razy też się przebudziłam bo miałam wrażeń że cały czas obok nas jedzie ten sam samochód, ale stwierdziłam że chyba mi się zdaje i dalej śnie lecz ostateczne obudzenie nastąpiło kiedy w samochód od strony Will'a i kierowcy uderzył czarny samochód i z impetem uderzyłam głową o boczną szybę, a potem poleciałam na Will'a. Na jakiś czas film mi się urwał bo kiedy się obudziłam było już południe a ja leżałam wyciągnięta na tylnym siedzeniu. Kiedy leko otworzyłam oczy zobaczyłam kucającąceko niedaleko Will'a rozmawiającego z kimś agresywnie przez telefon tak samo jak ochroniarz,ale ten dla odmiany chodził w kółko.
Postanowiłam się podnieść, ale moja głowa okropnie pulsowała. Zapewne to od uderzenia w szybę więc pozostałam w podobnej pozycji jedynie uniosłam głowę w stronę brata.-Will- zaskolmlałam, a on od razu powiedział że musi kończyć i się rozłączył.
-Jak się czujesz malutka, niezłego stracha mi napędziłaś.
-A tobie nic nie jest?- zapytałam wyczekująco
-A czemu miało by mi coś być?
-Przecież od twojej i ochroniarza strony wjechało w nas jakieś auto.
-Hailie... nie było żadnego wjeżdżającego w nas auta.
CZYTASZ
•Rodzina Monet Ostatnia gra• cz.3
Teen FictionJest to kontynuacja mojej drugiej historii •Rodzina Monet dotrzeć do prawdy• Gdy dorosła już Hailie miała wróci do braci po małych wakacjach, w samolocie przed wylotem dosiada się do niej ktoś, z ofertą nie do odrzucenia. Ten ruch niestety wiąże się...