Rozdział 8

272 50 22
                                    

ALAINA

Nie sądziłam, że widok Masona z inną dziewczyną tak mnie zaboli. Niestety to uświadomiło mi, że to, co do niego czułam, to wciąż była miłość. Nie wiedziałam jak mam wyrzucić go z głowy, z serca, jak zapomnieć o tym wszystkim, co było między nami. On układał sobie życie z inną, a ja powinnam się z tym pogodzić. Musiałam jak najszybciej się z tym pogodzić, bo inaczej zwariuję. Na szczęście ilość pracy w pubie pozwalała mi skutecznie skupiać myśli na niej niż na Masonie. Przynajmniej częściowo. Przez resztę dnia praktycznie w ogóle nie widziałam Masona ani tym bardziej Nicole. Dzięki temu mogłam spokojnie pracować, jednak zastanawiałam się jak długo dziewczyna zamierzała tu zostać.

Kolejne dni upłynęły mi pod znakiem mnóstwa pracy i mało czasu na rozmyślania oraz nudę. Dziś za to miałam wolne i akurat dobrze się składało, bo umówiłam się z Carmen w Iowa City, w centrum handlowym. Przyjaciółka miała kupić prezent na rocznicę ślubu dla ciotki i wujka, a mnie poprosiła o pomoc. Spacerowałyśmy po tym centrum od sklepu do sklepu, ale Carmen na nic nie mogła się zdecydować.

– Nie mogłaś zapytać ciotki albo mamy, co by im się przydało? – zapytałam w końcu.

– Przecież to był pomysł mojej mamy, bym ja coś wybrała – fuknęła.

– Cały tydzień tu spędzimy.

– Pojutrze impreza, więc to ostatni moment – wspomniała.

– A może coś z antyków? – zaproponowałam. – Mówiłaś kiedyś, że ciotka zbiera starocie. Na pewno się ucieszy.

– Ona tak, ale wujek ma dosyć tego jej hobby.

– Oj to jemu kup butelkę dobrego wina albo rumu.

– No i w końcu masz dobry pomysł! – Uśmiechnęła się szeroko. – A jak właściwie jest między tobą a Masonem?

– Beznadziejnie. – Wzruszyłam ramionami.

Carmen wiedziała, co nieco o moim związku z Masonem. Wyznałam jej, że go zdradziłam, ale zarówno jej jak i jemu nie przyznałam się, dlaczego to zrobiłam. Było mi po prostu wstyd i tak jak Masonowi teraz powiedziałabym prawdę, to przed Carmen jednak wolałabym to ukryć. Ona nie zrozumiałaby tego. Problemy finansowe jej nie dotyczyły. Jej rodzina była dobrze sytuowana, rodzice prowadzili zakład pogrzebowy, ale Carmen powiedziała, że nigdy nie przejmie rodzinnego biznesu, dlatego szukała innej pracy. Jednak oczekiwania miała dosyć wysokie i w rezultacie zatrudniła się w agencji nieruchomości w Iowa City.

– No wywinęłaś mu niezły numer, ale skoro tak się kochaliście, to powinien ci wybaczyć.

– Właśnie dlatego nie potrafi mi wybaczyć. Za bardzo go zraniłam.

– Uparty jest.

– No a dodatkowo na horyzoncie pojawiła się jego dziewczyna.

– O cholera...

– Dobra, mniejsza o to. To, co sklep z antykami?

– Jasne.

Wyszłyśmy z centrum handlowego, bo sklep z antykami znajdował się dwie ulice dalej i parę minut później byłyśmy już na miejscu. Musiałam przyznać, że sklep był wyjątkowo duży i cieszył się sporą popularnością. Można było tu znaleźć antyczną zastawę stołową, świeczniki, wazony, szkatułki, lampy, figurki, zegary, rzeźby, niewielkie meble, a nawet żyrandole, które idealnie pasowałyby do luksusowych rezydencji i zabytkowych dworów. Zdecydowanie było, w czym wybierać.

– Nie radzę, bo ta piękna pani jest mistrzynią wschodnich sztuk walki. – Usłyszałam nagle za plecami męski głos.

Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę, wysokiego szatyna, a obok niego jakiegoś nastolatka. Chłopak wyglądał na przestraszonego, a po chwili spuścił wzrok.

Hidden DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz