Rozdział 16

223 39 15
                                    

ALAINA

Dzisiejszy dzień w pracy miałam wyjątkowo pechowy. Na początek stłukłam talerz, potem oparzyłam się wrzącą wodą, a teraz przed samym końcem wylałam na siebie sok pomarańczowy. W mojej głowie ciągle prześmigiwały się myśli o Austinie i Masonie. Musiałam porozmawiać z Austinem i powiedzieć mu, co łączyło mnie z Masonem. Zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie to dla niego szok, ale męczyło mnie to ukrywanie tego faktu przed nim. Właściwie sama nie wiedziałam, czemu mu nie powiedziałam od razu. Chyba po prostu tak wyszło. Wszystko tak się rozwijało, że nawet nie znalazłam odpowiedniego momentu, by mu o tym powiedzieć, ale jedno było pewne – Austin musiał to wiedzieć.

Właśnie przebierałam się na zapleczu, gdy usłyszałam jak ktoś wszedł do pomieszczenia. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Lina albo Kathleen, jednak był to Mason. Nie zdążyłam założyć bluzki, miałam na sobie biustonosz, gdy odwróciłam się w jego stronę, a on bez skrępowania wpatrywał się we mnie. Spuściłam wzrok, sięgając po drugą koszulkę, a moja klatka piersiowa poruszała się energicznie z każdym kolejnym wdechem i wydechem.

– Ja... Jak tam twoja ręka? – wydukał zmieszany moim widokiem.

– Już dobrze, dziękuję – odparłam i założyłam koszulkę.

– Mogłaś przecież od razu jechać do domu.

– To niewielkie oparzenie, dałam radę. Potrzebujesz mnie tu jeszcze?

– Właściwie, Ali... – urwał, ale nie odrywał ode mnie wzroku, który aż przeszywał moje ciało. – Nie, możesz już iść.

– To na razie!

Gdy go mijałam delikatnie przesunął dłonią po moim ramieniu. Nie miałam pojęcia, dlaczego to zrobił, ale było to przyjemne i wywołało rozkoszny dreszcz, który przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa. Jego dotyk zawsze tak na mnie działał, uzależniał jak narkotyk i sprawiał, że jedyne, o czym marzyłam, to by zanurzyć się w jego ramionach. Teraz jednak nie powinnam nawet o tym marzyć.

– Trzymaj się, Ali – szepnął, zanim zdążyłam wyjść.

Wierzyłam, że kiedyś w końcu odnajdziemy spokój. Musimy...

Na dzisiejszą kolację umówiłam się z Austinem. Wybraliśmy się do Cedar Rapids do tej francuskiej restauracji, którą w sumie już oboje lubiliśmy. Miałam zostać u niego na noc, bo jutro zastępowałam Paulę na drugiej zmianie. Zastanawiałam się, jakby to było mieszkać tu, w Cedar Rapids, czy tak naprawdę tego chciałam, czy to tu mogłam zacząć układać życie. Niestety wciąż nie znałam odpowiedzi na te pytania, ale bałam się, że mimo wszystko było za szybko na taki krok. Austin jednak wydawał się taki pewny tego i pełen nadziei, że nam się uda, że wszystko się pomyślnie ułoży.

– O czym tak myślisz? – zapytał, widząc jak odpłynęłam myślami.

– O niczym ważnym – próbowałam go zbyć.

– Zastanawiałaś się może nad moją propozycją? – Podniósł na mnie wzrok. Niecierpliwie oczekiwał mojej odpowiedzi.

– Jesteś pewien, że tego chcesz?

– A dlaczego miałbym nie chcieć? Wiesz, Ali, wydaje mi się, że ty tego nie chcesz – skwitował.

– To nie do końca tak. Mówiłam ci, że to dla mnie duży krok naprzód, to spora zmiana. Poza tym nie wiem, co miałabym zrobić z obecnym domem.

– Może zaproponuj Masonowi, by go odkupił?

– Myślę, że Mason nie zdecyduje się na to. Dom trochę kosztuje, a on ma teraz inne wydatki.

Hidden DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz