Rozdział 19

217 39 14
                                    

ALAINA

Wczoraj po pracy Austin przyjechał po mnie, wzięłam kilka rzeczy z domu i pojechaliśmy do niego. Najpierw zjedliśmy obiad w restauracji, a potem wyciągnęłam go na podwójny seans do kina. Było to nieco celowe, bo Austin znów zaczął temat mojej przeprowadzki i urządzania naszego domu. Nie potrafiłam go skutecznie przystopować, a on coraz bardziej sprawiał wrażenie pewnego, że się zgodzę. Właściwie to on chyba już nie miał żadnych wątpliwości, co do tego. Zastanawiałam się, czy ten dzisiejszy obiad nie okaże się totalną porażką, gdyż na sto procent mama polubi Austina i nie będzie miała nic przeciwko, jeśli nawet na tygodniu weźmiemy ślub.

W południe byliśmy już u mojej mamy i miałam w końcu okazję poznać Nelsona. Mężczyzna wydawał się naprawdę w porządku. Był wyraźnie zainteresowany moją mamą, okazywał jej szacunek, troskę, sympatię, a mama przy nim promieniała. Mimo tego, że Nelson był wspaniały, moja mama swoją uwagę skupiała na Austinie. Totalnie zauroczona nim nie posiadała się z radości, że poznałam takiego świetnego faceta. Dziwiło mnie, że Austin po pięciu minutach nie uciekł z krzykiem. Po dość długim przywitaniu w końcu usiedliśmy do stołu. Moja mama przygotowała dziś same pyszności. Widać było, że bardzo jej zależało, by wszystko się udało i było miło.

– Nawet nie wiesz, Austinie, jak się cieszę, że Alaina ma takiego wspaniałego chłopaka jak ty. – Mama po raz kolejny zachwycała się Austinem.

– Myślę, że wszyscy to widzą, mamo – bąknęłam nieco zażenowana.

– Kochanie, po twoim poprzednim bardzo nieudanym związku – podkreśliła – jestem szczęśliwa, że masz przy swoim boku kogoś takiego jak Austin.

Boże, niech tylko ona nie wspomni o Masonie...

– Mamo, to nie jest odpowiedni moment, by wyciągać moją przeszłość – zwróciłam jej uwagę. – Opowiedz lepiej jak poznałaś pana Nelsona – zmieniłam temat z nadzieją, że zaraz tak się rozgada, iż nie powie nic o Masonie.

– Och, Ali, dokładnie tak jak się domyślasz. Nelson był moim klientem. – Uśmiechnęła się promiennie, a Austin uniósł z zaskoczenia brwi.

– Mamo, to zabrzmiało dwuznacznie – zaśmiałam się. – Mama zajmuje się rękodziełem – odwróciłam się do Austina – szyje ubrania na szydełku, robi świece zapachowe, dekoracje świąteczne i różne inne ozdoby. Zapewne pan Nelson zamówił u mamy... – urwałam, przenosząc wzrok na mężczyznę, by dokończył.

– Właśnie dekoracje świąteczne – dodał mężczyzna. – Prowadzę dom towarowy w centrum Iowa City. Mój przyjaciel Jonathan Grant opowiadał mi o współpracy z twoją mamą. Pokazał nawet świece i podkładki wykonane przez Leticię. To było naprawdę dzieło sztuki. Widać było w nich pasję, talent i miłość, jaką włożyła Letty w wykonanie każdej sztuki – mówił, a moja mama niemal się wzruszyła. – Od razu wiedziałem, że muszę poznać tę cudotwórczynię.

– Bardzo mi schlebiasz. – Mama ujęła jego dłoń.

– Widzisz, Alaino, zakochałem się nie tylko w cudach, które wychodzą spod dłoni twojej mamy, ale przede wszystkim w niej. – Spojrzał na nią czule.

– Niesamowita historia – zamyśliłam się.

– A jak wy się poznaliście? – zaciekawiła się mama.

– Austin ochronił mnie przed kradzieżą w sklepie.

– Bohater. – Uśmiechnęła się szeroko.

– Co prawda Alaina nie od razu zgodziła się na spotkanie ze mną, ale później tego samego dnia, dostałem od niej wiadomość, że jednak chce się spotkać – opowiedział Austin.

Hidden DesireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz