𝟷𝟸

81 12 3
                                    

Minął miesiąc odkąd dwójka chłopców zaczeła swoje treningi. Oboje podszkolili swoje umiejętności oraz wyraźnie poprawili i tak dobrą kondycję. Czuli się w pełni sił kiedy siedząc na starej kanapie palili papierosa na pół. To stało się ich małą tradycją kiedy zawsze po ciężkim oraz wyczerpująco długim treningu padali obok siebie cali spoceni z papierosem między wargami. Zdanie Hongjoonga o obrzydliwej używce zmieniło się drastycznie kiedy często zastępował tym głód. Bardzo nie chciał przyznać iz smak papierosów kojarzył mu się jedynie z Parkiem i naprawde mu zasmakował.

-Ide się umyć- oznajmił w końcu starszy kiedy zostawił końcówkę używki Kimowi. Wstał powolnie z kanapy zanim ponownie padł na nią z cichym jękiem, pociągnięty przez drugiego

-Ja ide pierwszy- sprostował z kpiącym uśmiechem, gasząc papierosa o stolik

-Nie ma opcji. Nie będę czekał dwóch godzin aż skończysz bachorze- warknął niemal od razu brunet

-Jakim prawem nazywasz mnie bachorem?- zapytał w końcu, słysząc to przezwisko coraz częściej. Tak naprawdę wciąż nie znali się dobrze mimo że poznali swoje codzienne nawyki oraz reakcje na różne sytuacje. Wtedy w głowie Hongjoonga pojawiła sie pocieszająca myśl o tym że może być starszy od Seonghwy. To dawałoby mu jakąś minimalną przewage. -Z jakiego jesteś roku dzieciaku?- dopytał kpiąco

-Prawdopodobnie wcześniejszego niż ty- prychnął -Dziewięćdziesiąty ósmy- dodał po chwili

-Który miesiąc?- mina szatyna zrzędła kiedy znienawidzony chłopak okazał się być w jego wieku

-Kwiecień- odpowiedział dumny -A ty?- uśmiech pojawił się na jego ustach kiedy zobaczył duże niezadowolenie Hongjoonga

-Pierdol się- oznajmił jedynie

-Proszę, pochwal się- ciągnął szydząco Park

-Listopad- niemal szepnął zawstydzony

-Więc jestem twoim Hyungiem- brunet wybuchnął śmiechem tak szczerym że Hongjoong przez moment zapomniał o swoim zawodzie

-Spierdalaj. Jeśli myślisz że będe teraz formalny to się grubo mylisz- wstał z kanapy po czym niemal biegiem ruszył do łazienki z jedną z latarek. Zanim Park mógł zrozumieć co właśnie się stało, Kim już zatrzaskiwał drzwi

-Ty mały skurwielu!- krzyknął za nim jedynie po czym rozejrzał się wokół własnej osi. Jeśli chodzi o jego paraliże senne, nie ustępywały. Plusem było jedynie iż nie pojawiały się one codziennie. Unikał ich zwłaszcza kiedy spał poza pokojem gościnnym. Z pewnością stwierdził iż dom jest nawiedzony z czego kpił Hongjoong (Obudź się kurwa - zaśmiał się pewnego pochmurnego dnia kiedy Park podzielił się z nim swoimi spostrzeżeniami). Mimo iż młodszy sam doświadczał dziwnych sytuacji, nigdy tak naprawdę nie dopuszczał do siebie historii o duchach.

Minęło czterdzieści minut po których Kim opuścił łazienke zrelaksowany na tyle na ile pozwalała mu sytuacja. Przeciągnął się oraz utykając lekko, minął korytarz. Noga chłopaka zagoiła się dobrze i mimo iż nie bolała, to nie była tak sprawna jak przed postrzeleniem. Ciągle utykał, nie mogąc opanować myśli które mówiły mu że już nigdy nie odzyska całkowitej kontroli nad nią. To powodowało jedynie więcej gniewu który napędzał go do zemsty.

-Wreszcie księżniczka wyszła- jego przemyślenia przerwał Park kierujący się do łazienki którego Hongjoong całkowicie zignorował. Ruszył do głównej sypialni która przez miesiąc stała się jego oraz usiadł na łóżku. Wpatrywał się w okno, wiedząc iż jeśli odsłoni zasłone, widok jeziora pochłonie go na wieki. Była to zdecydowanie najbardziej niepokojąca sytuacja która spotkała tam szatyna. Za każdym razem widząc jezioro, to wołało go aby zanurzył się w nim na wieki. Tak jakby jego dusza nie miała należeć do niego a ciało miało utknąć pod wodą bez życia.
Unikał więc jeziora bardziej niż czegokolwiek innego zwłaszcza kiedy pierwszej nocy Park powstrzymał go od wyskoczenia z okna.

Tego wieczora jednak księżyc świecił zbyt mocno aby chęć ujrzenia jego odbicia w pięknej tafli była do powstrzymania. Coś jakby kierując jego ciałem poprowadziło go do okna. Tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy jak długo stał tam, walcząc ze samym sobą. Wszystko jednak było na marne kiedy jednym szybkim ruchem odsłonił zasłone oraz otworzył okno. Już miał spojrzeć na piękne jezioro jednak jego uwagę przykuło światło migające w oddali. Zaalarmowany wychylił się lekko oraz spojrzał w lewo gdzie w oddali zauważył samochód. Jego serce zabiło szybciej a niepokój zalał każdy milimetr ciała. Po sekundach wpatrywania się w światła, te zgasły mimo iż w ciemności pojazd wciąż zbliżał się do budynku. Momentalnie rzucił sie w strone łazienki do której wszedł bez uwczesnego pukania. Stary zamek często zatrzaskiwał drzwi przez co zgodnie stwierdzili iż nie warto się zakluczać.

-Co do cholery?!- krzyknął Seonghwa posyłając młodszemu zdezorientowane spojrzenie

-Znaleźli nas!- odpowiedział od razu szatyn ignorując nagą klatkę piersiową bruneta któremu przerwał ubieranie

-Słucham?- pośpiesznie zakładając za dużą czarną bluzę z kapturem prawdopodobnie należącą do zmarłego wuja Hongjoonga, wybiegł z łazienki

-Jakiś samochód. Widziałem go w oddali zanim zgasił światła. Jadą tu Seonghwa! Zabieraj najważniejsze rzeczy- rozkazał władczo, biegnąc po jeden z plecaków zapakowanych na własnie taką sytuacje. Szybko chwycił z szafki nocnej dwa noże po czym spotkał się z Parkiem na schodach. Starszy trzymał pistolet z ostatnimi kulami w środku kiedy plecak przerzucony miał przez ramię. -Piwnica- oznajmił nagle zanim w szybkim tempie zszedł po schodach

-Co właściwie chcesz zrobić?- dopytał zaniepokojony brunet zmierzający za Kimem

-Prawdopodobnie mają przewagę liczebną. Auto było osobowe więc biorąc pod uwage wszystkie miejsca, jest ich pięciu i są doskonale wyposażeni. Mimo wszystko nie są pewni czy tutaj jesteśmy. Nie mam pojęcia jak wpadli na trop domu jednak nie to jest teraz ważne. Schowamy się za jednymi z drzwi w piwnicy i grzecznie poczekamy aż któryś z nich zbliży się wystarczająco. Wtedy możemy zaatakować i zaopatrzyć się w jego broń. Przykro mi to mówić ale twój wątpliwy pistolet z najwyżej trzema kulami i moje noże nie dadzą sobie rady z uzbrojoną mafią- zdradził cały plan a Seonghwa był pełen podziwu jak opanowany i przygotowany był młodszy. Z radością stwierdził iż Kim Hongjoong idealnie nadaje się na lidera grupy przestępczej.
















______________________________________
HEJKA MAM NADZIEJE ZE ROZDZIAŁ SIE PODOBAŁ MIMO ZE NIE JESTEM W PELNI Z NIEGO ZADOWOLONA. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I GWIAZDKI KTORE MEGA MNIE MOTYWUJĄ I PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY KTÓRE MOGLY SIE POJAWIX. NO TO CHYBA TYLE. ZYCZE POWODZONKA W WYTRWANIU TEGO TYGODNIA I DO NASTĘPNEGO. PAPAA<3!






𝐓𝐔𝐑𝐁𝐔𝐋𝐄𝐍𝐂𝐄 | 𝑆𝑒𝑜𝑛𝑔𝐽𝑜𝑜𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz