Three

185 36 6
                                    

Był późny wieczór, kiedy San zorientował się, że zasnął w ubraniu, kiedy miał jedynie na chwilę się położyć. Wyglądało na to, że zmęczenie w końcu wzięło górę i nie był nawet w stanie zapanować nad swoim ciałem, kiedy miał okazję do choć chwili odpoczynku. Starał się nie pokazywać po sobie, jak bardzo jest wykończony,  nawet przed samym sobą udawał, że wszystko jest w porządku. Westchnął ciężko, zakładając, że po tej drzemce już na pewno nie przyśpi całej nocy. Jednak nawet pomimo tego krótkiego odpoczynku, wciąż czuł ogromne zmęczenie. Dodatkowo, myśli o sprawie z tajemniczym zabójstwem wciąż nie dawały mu spokoju.

Po krótkim namyśle, zebrał się o wyszedł z mieszkania, obierając za cel posterunek. Chyba miał nierówno pod sufitem jadąc tam z własnej woli o takiej porze, ale brak jakichkolwiek postępów strasznie męczył jego już i tak zmęczony umysł. Karcił się za swoje zachowanie, doskonale zdając sobie sprawę, że przecież on sam nom stop narzeka na brak czasu i natłok pracy. Przecież sam właśnie to sobie zapewniał.

- To mnie wykończy. - westchnął przecierając twarz, nim wysiadł z samochodu i skierował się do środka budynku.

O dziwo, znalazł tam więcej pracowników, niż mógłby się spodziewać. On sam był tu właściwie za darmo, z własnej woli i on sam nie rozumiał, dlaczego tak bardzo czuł potrzebę pracowania po godzinach.

- San? Co ty tu robisz? - usłyszał głos swojego przyjaciela, co również go zaskoczyło.

- Yunho? Tobie również mógłbym zadać to pytanie.

- Masz okazję, żeby porządnie się wyspać, a ty i tak robisz swoje... - westchnął wyższy wyraźnie zirytowany. San wiedział, że mężczyzna się o niego martwi. Taki już był.

- Ta sprawa nie daje mi spokoju... Nie mamy nic, a minął już tydzień. Nie ruszamy z tym nawet o krok, a sprawca jest dalej na wolności. Kto wie, kto będzie jego następną ofiarą? - był szczerze zaniepokojony całą sytuacją i miał do tego prawo. Yunho nie był zdziwiony jego stanem.

- Myślisz, że to będzie Wooyoung? - zapytał, domyślając się, co chodzi po głowie młodszego.

- Chciałbym, żeby to nie było tak prawdopodobne... Ale był najbliżej z ofiarą. Kto wie, co stoi za tak okropnym posunięciem?

- Nie brałeś może pod uwagę możliwości...

- Jeśli sugerujesz, że Wooyoung miałby kogoś skrzywdzić, od razu zapewniam cię, że jesteś w błędzie. Fakt, że poza nim nie było nikogo innego w mieszkaniu wcale nie oznacza, że nikt się tam nie zakradł. Poza tym, on jest zbyt delikatny. Czemu miałby w ogóle robić coś takiego osobie, którą kocha?

- San, uspokój się. Nie chciałem cię zdenerwować. Po prostu jego zachowanie i okoliczności zdarzenia wydają mi się podejrzane... Pozwól mi go jeszcze raz przesłuchać i sprawdzić dokładnie jego mieszkanie.

- Po co? Nie, żebym ufał, że coś ukrywa, ale czy to nie strata czasu?

- San, ja chcę tylko ruszyć naprzód ze śledztwem.

- Wiem. Ja tak samo. Dlatego zostaw Wooyounga mnie. Postaram się wyłonić pierwszych podejrzanych. A co do narzędzia zbrodni...

- Dalej nie znalezione.

- Cholera. Czuję się, jakbyśmy ścigali ducha.

Musiały być jakieś poszlaki. Niemożliwe, żeby sprawca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Yunho może i miał prawo sądzić, że Wooyoung zalicza się do podejrzanych,  w końcu na ciele ofiary były tylko jego odciski palców, jednak San wciąż nie rozumiał, dlaczego chłopak miałby to robić. Wydawało mu się to niemożliwe, by stał za zabójstwem. Mimo to postanowił porozmawiać z nim na spokojnie i wyciągnąć pewne wnioski z tego, co usłyszy.

Obsession • WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz