Wchodząc do mieszkania Wooyoung poczuł znajomy zapach. Mimo że było tu skromnie, bardzo podobał mu się wystrój wnętrza i stwierdził, że San ma naprawdę dobry gust. Chwilę potem do jego uszu dotarło mruczenie wraz z miauczeniem.
- Byeol, przywitaj się. To Wooyoung - powiedział San do kotki.
- Byeol? - Jung przykucnął, by pogłaskać zwierzę, a to o dziwo zaczęło się do niego łasić.
- Nie zawsze jest tak ufna wobec obcych - zaśmiał się San. - Zrobię nam coś do jedzenia, a ty się rozgość.
- No co ty, pomogę ci.
Oboje skierowali się do kuchni, gdzie San zajął się przygotowywaniem kolacji, a Wooyoung robił co w jego mocy, by mu pomóc. Był tak skupiony, że nawet nie zauważył w jakiej ciszy pracują. San natomiast przyglądał mu się co jakiś czas, ciesząc się, że choć przez chwilę udało mu się odciągnąć jego myśli od ostatnich wydarzeń.
Następnie usiedli wspólnie przy stole i zjedli przyrządzoną przez siebie kolację, która okazała się nie być najgorsza. Nie rozmawiali o niczym konkretnym. Właściwie sami nie byli zbytnio pochłonięci tą rozmową. Dopiero gdy przenieśli się do salonu, gdzie na kolanach Wooyounga wygodnie usadowiła się kotka, chłopak postanowił powiedzieć w końcu to, co chodziło mu po głowie.
- Myślę, że powinieneś być bardziej szczery ze swoją mamą - mówiąc to, cały czas patrzył na kotkę na jego kolanach, skupiając się na głaskaniu jej miękkiego futerka. - Oboje udajecie, że wszystko jest w porządku, kiedy w środku dosłownie rozpadacie się na kawałki.
- Woo, to nie tak jak-
- Myślisz, że nic nie zauważyłem? Mówiłeś do niej z taką nadzieją i radością, a mimo to w twoich oczach widziałem żal i smutek. Jakbyś już wiedział, że to, co mówisz jest kłamstwem...
- Ja po prostu... Nie chcę, żeby się martwiła. Myślałem, że jeśli nie będę okazywać smutku, ona też poczuje się lepiej.
- Byłaby szczęśliwa, gdyby jej syn zwyczajnie był z nią szczery i nie udawał niewzruszonego, kiedy w środku cierpi. Czy mam rację?
San westchnął. Wiedział, że Wooyoung w istocie ma rację. Jednak nie było to łatwe pogodzić się z rzeczywistością i zaakceptować ją taką jaką jest. Bał się samotności, a wiedział, że jeśli jego matka odejdzie, nie zostanie mu już nikt. Próbował przywyknąć przez ostatnie lata, kiedy mieszkał sam, ale prawda była taka, że nie mógł znieść tej pustki, przez co zatapiał się w pracy. Uciekał przed tym, czego bał się zaakceptować.
- Słuchaj, rozumiem, co masz na myśli - zaczął po krótkiej chwili ciszy San - Ale nie mogę przed nią pokazać, że straciłem nadzieję. Chcę, żeby wiedziała, że jest dla mnie wszystkim i wierzę, że wyzdrowieje... Chcę, żeby ona też w to uwierzyła.
- Wiem. Ale to nie znaczy, że masz udawać szczęśliwego. Po prostu porozmawiaj z nią szczerze o tym, co czujesz. Tak będzie wam łatwiej.
Wooyoung czuł, że jest ostatnią osobą, która może dawać innym rady, ale naprawdę nie mógł znieść widoku Sana i jego matki udających, że wszystko jest w porządku. Nie było i oboje to wiedzieli. Zwyczajnie bali się wyrazić to, co naprawdę leżało im na sercu.
- Wybacz, że tak się wtrącam, ale... Nie chcę, żebyś czuł się tak samo jak ja - posłał mu słaby uśmiech. - Jest wciąż tyle słów, które chciałbym powiedzieć... Ale nie mogę.
W mgnieniu oka San objął młodszego, słysząc, że ten znów wraca do nieprzyjemnych wspomnień. Sytuacja Wooyounga była inna, nie mogli tego porównywać. Mimo to, wiedział, co chłopak chciał przez to powiedzieć i był mu wdzięczny za troskę.
- Nie zmienię już przeszłości, ale wiem już, że nie warto ukrywać przed drugą osobą swoje uczucia - wtulony mocno w Sana, Jung kontynuował. - Zwłaszcza, jeśli jest to tak ważna dla ciebie osoba. Nigdy nie wiesz, kiedy coś się wydarzy. A wtedy będzie już za późno, by cokolwiek wyjaśniać.
- Dziękuję - powiedział San cicho, czując jak jego serce nagle wali mu w piersi.
- To ja dziękuję - Wooyoung odsunął się z uśmiechem i spojrzał prosto w oczy starszego. - Gdyby nie ty, nie wiem jak bym sobie poradził. Tylko dzięki temu, że byłeś obok, te dni nie były aż tak szare, jak mógłbym je sobie wyobrażać... Jesteś-
Nim dokończył, dostrzegł jak San zbliża się niebezpiecznie, aż poczuł jego usta na tych swoich. Siedział przez chwilę w osłupieniu, nie mogąc uwierzyć w to, co miało miejsce. Myślał, że to uczucie jest jednostronne i ciężko mu będzie sprawić, by San dostrzegł w nim coś więcej. Ale przecież oboje byli trzeźwi, normalnie rozmawiali. A tymczasem to San wykonał pierwszy ruch.
Nie zamierzał stawiać więc oporu, ani niepotrzebnie udawać, że jest niepewny tego, co czuje. Wiedział, czego chce od samego początku, więc teraz nie zamierzał się wahać. Objął szyję starszego, pogłębiając pocałunek, a leżąca do tej pory obok kotka nagle udała się do pokoju obok, widocznie niezadowolona brakiem zainteresowania. Wooyoung był jednak zbyt skupiony na pocałunku i dotyku, by zważać na cokolwiek innego, co działo się wokół.
Sam nie wiedział, co ich popchnęło do tak nagłych i odważnych kroków. Dał się ponieść, gdyż od początku podobał mu się San i chciał się do niego zbliżyć. A brak sprzeciwu ze strony drugiego tylko go nakręcał. Czuł jak szybko bije jego serce z każdą kolejną minutą, a całe jego ciało płonęło, pragnąć tylko więcej i więcej. Nie planował tego w żadnym wypadku.
Ale nie zamierzał przerywać.
Otworzył powoli oczy, czując się dziwnie. Był środek nocy, mógł to stwierdzić po ciemności w pomieszczeniu i na zewnątrz. Dopiero po paru chwilach dotarło do niego wszystko, co miało miejsce kilka godzin wcześniej. Obok niego, pogrążony w głębokim śnie, leżał San. Obejmował go jednym ramieniem, a Wooyoung poczuł nagle zawstydzenie całą sytuacją. Bliskość mężczyzny znów spowodowała przyspieszenie jego tętna, a on sam zastanawiał się, czy lepiej będzie spróbować zasnąć, czy poszukać innego miejsca.
Wciąż nie wiedział, co popchnęło Sana do tak odważnego czynu i nie był pewien, czy to uczucie było szczere, czy może był to efekt chwilowych, bardzo silnych emocji. Nie chciał spotkać się z zakłopotaniem ze strony Sana, gdy tylko ten się obudzi. Dlatego wtulił się w niego, starając się go nie obudzić i zamknął oczy, chcąc wykorzystać tę okazję, jeśli miała być ona jedyną.
Nie wiedział, czy był w stanie znieść prawdę, w której San nic do niego nie czuje. Nie chciał go tracić, nie był na to gotów. Gdy miał go obok, czuł się znacznie lepiej, jakby nic złego nigdy się nie wydarzyło. Oczywiście, miał wyrzuty sumienia, a po nocach wciąż śnił mu się Junhee, ale prawda była taka, że tęsknotą i żałobą nie przywróci go do życia. Mógł jedynie ruszyć naprzód, pamiętając o błędach z przeszłości. Chciał jedynie kochać i być kochanym. To był jego jedyny cel w życiu.
Pytanie, czy jego obecne uczucia do Sana naprawdę można było nazwać miłością...
CZYTASZ
Obsession • Woosan
FanfictionSan zajmuje się sprawą morderstwa młodego mężczyzny, a podający się za partnera ofiary Wooyoung jest jedyną osobą, która może jakkolwiek pomóc w postępowaniu śledztwa. Start: 29.12.2023 Koniec: ??