Przez następny tydzień San nie zdołał dostać jakiegokolwiek odzewu od Wooyounga, co zaczynało go martwić. Nie tylko dlatego, że nie mógł zdobyć przez to potrzebnych i formacji, ale też obawiał się, że stało się coś złego. Wciąż nie wierzył, że to Wooyoung był sprawcą, więc oczywistym było, że zaczął rozważać scenariusz, w którym chłopak również padł ofiarą morderstwa. Dopiero po kilku dniach zdecydował się udać do mieszkania Junga, ale tam odpowiedziała mu cisza. Wysyłał też wiadomości, ale żadna z nich nie doczekała się nawet marnej odpowiedzi. Dopiero gdy zaczynał już niemal odchodzić od zmysłów ze zmartwienia, wysłał ostatnią wiadomość, nim poszedł zgłosić sytuację do swojego przyjaciela. Wiadomość brzmiała:
"Woo, naprawdę się martwię. Jeśli widzisz moje wiadomości, odpisz cokolwiek, żebym wiedział, że jesteś bezpieczny. W innym wypadku zgłaszam zaginięcie. Poza tym, naprawdę musimy porozmawiać."
Był już w drodze na komisariat, choć godzina była późna, kiedy usłyszał powiadomienie ze swojego telefonu. Zatrzymał się natychmiast, zerkając na wyświetlacz z nadzieją i wszedł w konwersacje.
"Nic mi nie jest."
Tylko tyle. Po tylu dniach zamartwiania się i szukania chłopaka wszędzie, próbując się z nim spotkać i porozmawiać, dostał jedynie tą krótką wiadomość. Nie mógł powiedzieć, że nie był zły, w końcu oznaczało to, że Wooyoung ignorował jego wiadomości, a tym samym go unikał. Pozostawało jedynie pytanie "dlaczego?". Czy mogło mieć to związek z ich ostatnim spotkaniem? Czy Wooyoung uważał, że to, co zrobili było błędem?
Nie mogąc znieść wątpliwości, wsiadł w samochód i skierował się po raz kolejny do domu Junga, gdzie zamierzał czekać, aż chłopak wróci, lub otworzy drzwi, jeśli naprawdę ukrywał się przez ten cały czas w środku. Wiedział, że ich relacja nie była już tak prosta i ostatni incydent namieszał im obu w głowach. Głównie przez to oczekiwał, że Wooyoung będzie go traktował jako kogoś więcej niż zaprzyjaźnionego funkcjonariusza policji.
Gdy znalazł się pod drzwiami wejściowymi, nacisnął na przycisk dzwonka, niecierpliwie wyczekując reakcji. Powtórzył czynność kilka razy, ale bez skutku. Nikt nie odpowiadał, a wszystkie światła były zgaszone. To powinno dać Sanowi do zrozumienia, że nikogo nie ma w środku, ale nie zamierzał się tak łatwo poddać. Minęło zbyt dużo czasu, by mógł dalej czekać na jakikolwiek odzew ze strony Wooyounga. Dlatego wyciągnął znów telefon i ignorując późną godzinę napisał kolejną wiadomość, zakładając, że Jung nie odbierze połączenia, jeśli by do niego zadzwonił.
Powiadomił chłopaka, że znajduje się pod drzwiami i nie odejdzie, dopóki ktoś mu nie otworzy. I tak zamierzał zrobić, nie miał powodu, by kłamać. Choćby miał przesiedzieć tu całą noc, musiał spotkać się z Wooyoungiem.
Początkowo nie uzyskał żadnego odzewu i myślał, że naprawdę nie uda mu się zachęcić chłopaka, by przestał go unikać. Minęła godzina, okolice pokrył mrok, a z nieba zaczęły spadać pojedyncze krople deszczu. Mądrze byłoby wrócić, by nie zmoknąć, siedząc pod drzwiami chłopaka, ale za bardzo uparł się na spotkanie. Jeśli teraz się podda, pokaże Wooyoungowi, że łatwo z nim wygrać. A tego nie chciał.
Dopiero gdy deszcz zaczynał się nasilać, zobaczył sylwetkę zmierzającą w stronę wejścia. Postać miała na sobie luźne ubrania, a na głowie zarzucony kaptur, który zapewne zastępował parasol. Gdy podszedł bliżej, San w końcu rozpoznał twarz Wooyounga. Podniósł się z ziemi jak poparzony, ale nie zdołał wydusić z siebie słowa. Nie był pewien od czego zacząć.
- Będziesz tak stał? - Wooyounga posłał mu delikatny uśmiech. - Czy wejdziesz?
San odsunął się, by chłopak mógł otworzyć drzwi, a następnie oboje weszli do środka. Nie uszło uwadze Sana, że ubrania młodszego są przemoczone i najlepiej, jeśli od razu poszedłby się przebrać w coś suchego. Ten jednak najpierw skierował się do kuchni.
CZYTASZ
Obsession • Woosan
FanfictionSan zajmuje się sprawą morderstwa młodego mężczyzny, a podający się za partnera ofiary Wooyoung jest jedyną osobą, która może jakkolwiek pomóc w postępowaniu śledztwa. Start: 29.12.2023 Koniec: ??