Eight

101 22 4
                                    

Wooyoung nie spodziewał się wizyty Sana, z racji, że ten zawsze dawał znać wcześniej, jeśli chciał go odwiedzić. Tym razem mężczyzna nie odezwał się słowem, co doprowadziło do tego, że docierając na miejsce spotkał się z pustym mieszkaniem. Mógł się tego spodziewać, skoro nie uprzedził Junga o swojej wizycie, ale nie sądził też, że ten wychodzi z domu częściej, niż jest to konieczne. Stawiając się na jego miejscu miałby mimo wszystko pewne obawy. Nie było wiadomo, czy Junhee zginął przypadkiem, czy było to zaplanowane morderstwo. Jeżeli ktoś naprawdę miał go na celu, mógł równie dobrze zaczaić się na Wooyounga.

Nie zamierzał jednak jeszcze odchodzić, więc najpierw wybrał numer chłopaka, by dowiedzieć się, czy jest może gdzieś w pobliżu i czy ma czas się teraz spotkać. Skoro i tak nie musiał się dziś pojawiać na komisariacie, mógł wykorzystać ten czas, by pomóc Wooyoungowi, który potrzebował towarzystwa bardziej niż kiedykolwiek.

Pozostawała też jedna sprawa, która męczyła go od ich ostatniego spotkania.

- Halo? - głos po drugiej stronie wybudził go z transu.

- Wooyoung? Gdzie jesteś? Masz czas?

- Teraz? Aktualnie nie ma mnie w domu, ale daj mi jakieś 15 minut...

- Nie trzeba. Powiedz gdzie jesteś, to po ciebie podjadę.

- Oh... Coś się stało? - nie mógł mu się dziwić, że tak zareagował. W końcu zazwyczaj na pierwszym miejscu była u niego praca.

- Nie, coś ty. Po prostu mam trochę czasu wolnego, więc pomyślałem, że dotrzymam ci towarzystwa.

- Oh... To miłe w  twojej strony - w jego głosie San mógł usłyszeć dziwne zawahanie. - Ale jesteś pewien, że nie masz innych rzeczy na głowie? Mógłbyś się zobaczyć z rodziną, dziewczyną...

- Nie mam dziewczyny - zaśmiał się na samą myśl jak żałośnie to zabrzmiało. - A co do rodziny... Może chciałbyś razem ze mną odwiedzić moją mamę w szpitalu?

- W szpitalu...? Coś jej się stało?

- Opowiem ci, jak się zobaczymy, okej?

- Okej... Jestem obok piekarni naprzeciwko posterunku.

- Rozumiem. Zaraz tam bedę.

Gdy oboje siedzieli już w samochodzie, nastała dziwna i niezręczna cisza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy oboje siedzieli już w samochodzie, nastała dziwna i niezręczna cisza. Wooyoung był dziś nienaturalnie cichy, ale San uznał, że może to być kwestia tego, jak zakończyła się ich rozmowa. Może czekał, aż zacznie temat jego matki, bo sam nie chciał się narzucać. Nie miał więc chyba innego wyboru.

- Moja mama leży w szpitalu już od dłuższego czasu - zaczął wyjaśnienia. - Staram się ją odwiedzać jak najczęściej, by nie czuła się samotna, ale praca nie zawsze mi na to pozwala.

- A reszta twojej rodziny? Nie odwiedzają jej?

- Jestem jedynakiem, więc ma tylko mnie, a mój ojciec... Coż, nie ma go na tym świecie równie długo, a nawet i dłużej.

Obsession • WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz