To musiało się skończyć. Ten tydzień bez jakichkolwiek oznak życia ze stroną Sana był zbyt niepokojący i Yunho nie miał innego wyboru jak udać się w miejsce, gdzie najpewniej go znajdzie. Nie powiedział o tym nikomu, nawet Yujin, która najpewniej odciągałaby go od działania na własną rękę. Mógł nawet zostać za to ukarany.
Dla niego jednak liczył się San i to, co się z nim działo przez ostatnie kilka dni. Już wystarczająco długo kazał mu czekać i jeśli dziś nie wyciągnie od Wooyounga, gdzie przetrzymuje on Sana, sam przeszuka każdy, najmniejszy zakątek jego domu. Nie mógł zostawić przyjaciela na kolejne dni w cierpieniu (bo zakładał, że cokolwiek się z nim dzieje, nie jest to nic dobrego).
Był na miejscu koło południa, ale ku jego zaskoczeniu, nie zastał Wooyounga w domu. Początkowo myślał, że chłopak specjalnie udaje, że go nie ma i czeka aż sobie pójdzie. Jak się okazało, po kilkunastu minutach czekania, Yunho zobaczył Wooyounga idącego w stronę drzwi. Nie krył zaskoczenia, widząc policjanta, po raz kolejny, pod swoimi drzwiami.
- W czym mogę pomóc? - zapytał, jak gdyby nic.
- Dobrze wiesz z czym.
- Już wszystko wam powiedziałem.
- Cóż, nie wierzę ci - powiedział wprost - I myślę, że zdajesz sobie z tego sprawę.
- Nie mam nic więcej do powiedzenia. Poza tym, czy to legalne, by nachodzić mnie tak często i męczyć zbędnymi pytaniami?
- Nie jestem na służbie - Yunho stanął tuż przed chłopakiem, przez co ten poczuł jak bardzo różnią się ich sylwetki. Gdyby próbował uciekać, nic by to nie dało. - Przyszedłem prywatnie, bo wiem, że ukrywasz Sana i jeśli sam tego nie przyznasz, osobiście go poszukam.
- Zadzwonię na policję.
- Próbuj śmiało. Zanim tu dotrą, będę miał dowody, że kłamałeś.
Wooyoung zamilkł, zastanawiając się poważnie, co powinien teraz zrobić. Którakolwiek z dostępnych opcji nie kończyła się dla niego dobrze. Czy to naprawdę był moment, by zmierzyć się z konsekwencjami? Może uda mu się po raz kolejny oszukać policjanta?
Zachowując pozorny spokój, otworzył drzwi i wszedł do środka, wpuszczając za sobą także Yunho. Nie mógł teraz wzbudzać kolejnych podejrzeń, skoro mężczyzna i tak był przekonany o jego winie. Nie sądził, że ten jednak posunie się tak daleko, byleby tylko wsadzić go za kratki... Wooyoung bardzo nie chciał iść do więzienia. Bał się, był pewien, że sobie nie poradzi. Żałował tego, co zrobił, ale nie był gotowy ponieść za to konsekwencji.
Stanął w przedpokoju, krzyżując ręce na piersi. Nie miał mężczyźnie nic do pokazania. Jeśli on sam zacznie szukać nic nie znajdzie, Wooyoung po raz kolejny odniesie sukces.
- Nie będziesz współpracował, co? - westchnął głośno policjant. Wooyoung jedynie zmierzył go niezadowolonym spojrzeniem. - Jasne. Poszukam sam.
Nie był idiotą. Wiedział, że policja uprzednio przeszukała każdy najmniejszy zakątek w poszukiwaniu narzędzia zbrodni, ale nic nie udało im się znaleźć. Dlatego Yunho musiał wyostrzyć zmysły, by zauważyć coś, co mogłoby mu podpowiedzieć, gdzie Wooyoung mógł ukrywać wszystkie swoje sekrety. Korzystając więc z tego, że chłopak go nie wyrzucił, zaczął chodzić po domu i się rozglądać. Coś musiało tu być. Cokolwiek.
Yunho pojawił się dziś na komendzie rano, ale zaraz potem zniknął. Początkowo Yujin nie zastanawiała się zbyt głęboko nad tym, gdzie pojechał i po co. Jednak kiedy po upłynięciu kilku godzin wciąż nie widziała go przy swoim biurku, dotarło do niej, co planował. Zerwała się z miejsca, w którym obecnie stała i pobiegła zawiadomić szefa o wybryku mężczyzny. Nawet jeśli uda mu się dotrzeć do prawdy, nieodpowiedzialnym było iść tam na własną rękę.
Zmartwiona, co chwilę sprawdzała telefon w nadziei na jakikolwiek odzew ze strony Yunho. Bała się, że choć mężczyzna był doświadczony i radził sobie w trudnych sytuacjach, coś może pójść nie tak i coś stanie się także jemu. Nie znała Wooyounga, nie wiedziała do czego jest zdolny. Jeśli naprawdę to on stał zarówno za morderstwem Park Junhee'go, jak i za porwaniem Sana, mógł być naprawdę niebezpieczny. Liczyła, że wszystko wyjaśni się, gdy tylko dotrą na miejsce.
Wysłano dwa radiowozy, Yujin była w jednym z nich, nerwowo przygryzając paznokcie. Gdy poczuła wibracje swojego telefonu, gwałtownie chwyciła go i wyciągnęła z kieszeni, spoglądając na przychodzące połączenie. Podniosła słuchawkę nerwowo.
- Yunho? Gdzie jesteś? Jedziemy do domu Junga - poinformowała od razu.
- Świetnie. Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć - zaśmiał się mężczyzna krótko. - Jung jest nieprzytomny, ale wolę nie spuszczać go z oczu. Gdy przyjedziecie, od razu się nim zajmijcie.
- A San?
- Znalazłem go. Nie wygląda, żeby był ciężko ranny, ale wolę zabrać go do szpitala. Bóg wie, co ten psychopata mu zrobił.
Yujin poczuła pewnego rodzaju ulgę. San był cały, prawdopodobnie nic mu nie będzie, a sprawca morderstwa i porwania został złapany. Wszystko zapowiadało się właściwie na happy end.
Przynajmniej dla nich.
Nie wiedziała, jak to wszystko odbierze San, który mimo wszystko postrzegał Wooyounga nieco inaczej. Współczuła mu, że ich wspólna historia skończyła się w ten sposób. Po raz pierwszy odkąd jego matka zachorowała, zaczął się więcej uśmiechać, nie myślał non stop o pracy, był szczęśliwy. Czy nie było mu to pisane?
Nie było większego sensu w przeszukiwaniu miejsc, które już wcześniej nie wzbudziły żadnych podejrzeń nawet po dokładnej obserwacji. Dlatego Yunho musiał dobrze zastanowić się, gdzie chce zacząć szukać i gdzie najprawdopodobniej znajdzie jakieś wskazówki.
- Skoro już i tak wprosiłeś się tutaj bez zaproszenia, napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty?
- Podziękuje.
- W takim razie sam wypiję - dodał nezadowolony i oddalił się w stronę kuchni.
Nie zatrzymywał go, nawet jeśli wolał, żeby nie stwarzał niepotrzebnego hałasu. Teraz jednak czuł się swobodniej, kiedy nikt nie obserwował każdego jego ruchu. Po dokładnym rozglądnięciu się, skierował się do pierwszego pomieszczenia, gdzie panował lekki bałagan, ale nie był tutaj po to, by oceniać porządek w domu Junga. Ważniejsze było znaleźć Sana. Najlepiej całego i zdrowego.
Przeglądnął wszystko, co się dało, ale nie udało mu się znaleźć nic podejrzanego. Zaczynał powoli wątpić w to, czy uda mu się dziś udowodnić, że to Wooyoung stoi za wszystkim, co zaprzątało im głowy od ostatnich tygodni. Co więcej, jeśli nie znajdzie teraz nic, co doprowadziłoby go do Sana, nie będzie mógł już tutaj wrócić. Wooyoung już i tak był do niego wrogo nastawiony, a szef nie będzie zadowolony z jego działania na własną rękę.
Miał już zrezygnowany kierować się do wyjścia, ale idąc korytarzem usłyszał huk dochodzący... od spodu?
CZYTASZ
Obsession • Woosan
FanfictionSan zajmuje się sprawą morderstwa młodego mężczyzny, a podający się za partnera ofiary Wooyoung jest jedyną osobą, która może jakkolwiek pomóc w postępowaniu śledztwa. Start: 29.12.2023 Koniec: ??