..

196 10 16
                                    

To dopiero trzy miesiące tego piekła, a ja już drugi raz podciołem sobie żyły. Dlaczego oni za każdym razem mnie ratują? Co tym razem niby się stało by nie pozwolić mi zdechnąć? Bo co, bo znalazł się klient na mnie? A w dupę go sobie wsadźcie! Wszystko mnie boli. Po co mnie ratować skoro i tak później leją mnie biczem do nieprzytomności? Podobno poza samookaleczaniem nie sprawiam im większych problemów... W poprzednim ośrodku było lepiej. Dlaczego musieli zbankrutować i przekazać nas tutaj?

Miesiąc później

Drzwi do izolatki się otworzyły. Pierwszy raz od dwóch tygodni zobaczyłem światło. Oczywistym jest że prawie wypaliło mi to oczy. Dali mi jakiś napój przez słomkę i kazali wypić. Smakowało nawet smacznie. Zdjęli mi ten zasrany kaftan bezpieczeństwa i zaprowadzili do łazienki. Miałem się dokładnie umyć. Czyli co, ktoś znowu będzie chciał mnie wyruchać? Ciekawe co tam u Nikosia. Sprzedali go? A może próbował uciec i go zabili? Nie, nie myśl tak. Na pewno wszystko z nim dobrze. Chociaż śmierć to najlepsze co może nas tu spotkać.

Gdy się umyłem założyli mi kajdanki na ręce i kostki i kazali iść. Byłem nagi i po kąpieli. Zimno. To nadal część tych tortur za to że próbowałem się powiesić?

Wiem co to za sala. Jest nas tu 25. Wcześniej chłopaki mówili, że zwykle tyle niewolników wystawia się do sprzedaży w tym ośrodku.

Po pół godzinie wszedł jakiś chłopak. Ubrany był w Jeansy, bluzę z kapturem i adidasy. Nie był umięśniony, nie miał szerokich barków. Wyglądał trochę jak jeden z niewolników. Znaczy pod względem budowy. Bo oczywiście pod innymi względami wyglądał o wiele lepiej od nas. Żadnych blizn, nie wychudzony no i o wiele lepiej ubrany niż my.

Zaczął zadawać nam pytania. Po kilku znalazłem się w pierwszej piątce i coś we mnie pękło. Ten koszmar może się przecież skończyć. Wystarczy że ten chłopak mnie kupi i zabiję się w jego domu. Nie wygląda jakby wiedział że ośrodek ma ze mną takie jak to nazywali problemy. Nagle padło pytanie o jakiś anime. Nie wiem co to, ale jeden z chłopców zrobił krok do przodu. O nie, jak zaraz czegoś nie zrobię to on wybierze jego a nie mnie!

Rzuciłem się do nóg chłopaka i zacząłem go błagać by mnie wybrał. Jeśli ochrona pozbawi mnie życia w męczarniach to też jest jakiś sposób. Szkoda tylko że nie pożegnałem się z Nikosiem. Ale nie poczułem ani rąk ochrony ani ich pałek. Spojrzałem na chłopaka. On odwołał ochronę. Dziwne. Skomentował mój wygląd i kazał się uspokoić. Zapytał czy umiem śpiewać. Kiedyś coś tam śpiewałem ale wiele to ja z tego nie pamiętam. Pokiwałem głową, a on kazał mi wstać i zacząć.

-głośniej

-nie umiem zbyt wielu piosenek... - powiedziałem zgodnie z prawdą

-zapomniałeś o per panie

Nie! Jak mogłem zapomnieć tak podstawowej zasady! Błagam daj mi drugą szansę

-ale w porządku. Naprawimy to później. Umiesz wlazł kotek na płotek albo coś z innych piosenek co się dzieci w przedszkolu uczą?

- znam proszę pana - a może raczej kiedyś znałem

- o, widzisz jak szybko łapiesz? To śpiewaj

Nie wychodzi mi. Nie kazali nam tu śpiewać, a na pewno nie takie rzeczy

- dobra dobra stop. Coś innego zaśpiewasz lepiej czy kłamałeś że umiesz?

- przepraszam prosze pana, nie wiem czemu mi nie wychodzi. Ale chyba mogę coś jeszcze zanucić

Zacząłem nucić pewną melodie którą nucił mi czasem Nikoś bym mógł usnąć. Później wypytywał o grę na instrumentach. Słyszałem że gra na gitarze jest najłatwiejsza i kiedyś coś tam umiałem zagrać z pomocą nauczyciela więc się liczy prawda? Poza tym nie ma jak tego tu sprawdzić.

Niewolnik prawie Wampira [yaoi 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz