'...

84 4 3
                                    

- Nie wiem co się właściwie stało mój panie. Jakoś nagle zapomniałem czemu tu jesteśmy...

- Ta mała. Yh, dobra to jeszcze raz. Byliśmy właśnie w salonie urody by przebić ci ucho, bo tak chciałem. Jeśli nie pamiętasz wydarzeń od wyjścia z auta aż do teraz to uległeś nagłemu zanikowi pamięci przez coś co ta kosmetyczka zdołała ci podać gdy nie patrzyłem. Postaram by to się więcej nie powtórzyło. A teraz czekamy na taxi

- Dziękuję panie

- Gdy będziemy już w moim mieszkaniu to opowiem ci bajkę, chcesz?

- Tak mój panie, lubię bajki

- To dobrze. Czy jest jakieś miejsce gdzie chciałbyś dzisiaj jeszcze wstąpić?

- Nie

- Yhym. No to wiedz, że na czarnych włosach i kolczykach ta karuzela się nie zatrzyma. Zamierzam ci w niedalekiej przyszłości zrobić tatuaż

Zemdlał. Gdy wysiedliśmy z taksówki, która zabrała nas do centrum handlowego, a Felix nadal się nie obudził zacząłem się trochę martwić. Rozumiem zemdleć ze strachu, ale on te omdlenia ma aż za często. Położyłem go na ławce przed sklepem i usiadłem obok. Ludzie się gapili, taksówkarz mnie chyba o coś podejrzewał, a gdy dalem mu napiwek i wyszedłem, gdzieś zadzwonił. Oby nie na psy.

Wpisałem w przeglądarkę co może być przyczyną takich omdleń i wyszło, że może być odwodniony, mieć niesprawne serce, za mało krwi, cukrzycę, chore płuca albo to przez ten narkotyk który mu wcześniej podałem lub tabletki antydepresyjne które mu wsypałałem do herbaty.

Opcji poza stresem jest dużo i pewnie po prostu nałożyły się wszystkie na siebie

Odzyskał przytomność po pięciu minutach od momentu gdy go położyłem. Pomogłem mu usiąść.

-Jak się czujesz Felix? Jesteśmy przed sklepem

-Dziwnie mój - zakryłem mu usta

-Felix, powtórzę, jesteśmy przed sklepem, więc to przestrzeń publiczna. Powiedz mi jak się czujesz ale bez paniowania

-Yhym... Czuję się dziwnie Lucian, co się stało?

-Zemdlałeś, gdy czekaliśmy na taxi, na wieść o tatuażu który ci prawdopodobnie kiedyś w dalekiej przyszłości zrobię. Ale nie dzisiaj więc nie mdłej znowu dobrze?

-Dobrze, postaram się

-Świetnie. A czemu dziwnie się czujesz?

-Boli mnie trochę głowa. Uderzyłem się?

-Nie, ale gdy wyciągnąłem cię  to lekko zawadziłem twoją głową o szkielet auta

-A czemu jesteśmy przed sklepem?

-Bo chciałem ci kupić korektor pod oczy

-Ale po co?

-Żebyś miał jakbyś chciał się pomalować. Dobra a tak serio to idziemy odebrać paczkę ze sklepu z narzędziami do torturowania cię

Zaśmiałem się, bo fakt chciałem odebrać paczkę, ale nie z narzędziami tylko z farbami.

Felix zbladł jeszcze bardziej.

-Oj no żartuje. Chociaż gdybyś chciał żebym użył tego na tobie to bardzo chętnie - wyszeptałem mu do ucha - jeśli chcesz to możemy wstąpić do sklepu muzycznego i kupię ci jakąś gitarę żebyś mógł ćwiczyć

-Nie trzeba, na prawdę

-Coś robić będziesz musiał gdy mnie nie będzie w domu

Zdziwił się. Więc ja też się zdziwiłem. Czy on myślał że będę go niańczył cały czas? Przecież mam studia. A może myślał że będę go trzymać pod kluczem? W zasadzie klatka się przyda jakby mu znowu coś odwaliło.

Niewolnik prawie Wampira [yaoi 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz