''

39 2 1
                                    

Pan zaczął mnie całować. Rozwiązał sprytnie moją rękę i szyję. Objąłem pana zdrową ręką i po chwili byłem już pół nagi na kanapie. Pan mnie całował, lizał, robił malinki. Próbowałem nie być kłodą i robić cokolwiek, ale poza wyrażaniem jękami, że mi przyjemnie, to nic nie byłem w stanie zrobić.

Gdy zobaczył, że zaraz dojdę, stało się coś dziwnego. Pan poprosił mnie, żebym usiadł. Wyciągnął z szafki jakiś pręt i tubkę lubrykantu. Gdzie pan zamierza to włożyć? Przecież to jest chude więc nie poczuję tego za bardzo w dupie. A może chodzi o długość? Nie rozumiem.

-Co to takiego panie?

-Nie wiesz?

-Nie

-Nie mieliście takich w ośrodku?

-Nie panie

Pan nałożył żel na ten metalowy przedmiot oraz na końcówkę mojego przyrodzenia.

Nie, to nie może być-

Nawet nie zdążyłem skończyć myśli. Pan wkładał mi właśnie to metalowe coś. W penisa. Chciałem się wyrwać, ale nie skończyło się to najlepiej. Znaczy, wyjąć to coś to mi się udało, bo pan tego jeszcze głęboko nie włożył ale... Bolało. Bardzo bolało. Jakby ktoś właśnie mnie tam ugryzł. A może jeszcze bardziej? Zacząłem krzyczeć z bólu. Pan popatrzył na mnie. Był przerażony. Znowu

Znowu zrobiłem coś nie tak. Znowu zrobiłem sobie krzywdę, której nie chciałem robić. Pan szybko wyjął telefon i zadzwonił do kogoś. Spróbowałem dotknąć miejsca, ale wtedy zaczęło boleć jeszcze bardziej, a ja zacząłem krzyczeć jeszcze bardziej.

Pan wyzywał na telefon. Próbował gdzieś zadzwonić, ale nikt nie odbierał. Nagle pan wyszedł z salonu. Zostałem sam.

Po chwili pan przyszedł z jakąś dziewczyną. Nie wiem kto to. Powoli traciłem świadomość przez ból.

Dziewczyna, chyba w moim wieku chwyciła mnie za chorą rękę i położyła się obok. Nawet nie poczułem, że to była ta zraniona ręka.

Pan wyszedł z pokoju.

Po chwili zrozumiałem dlaczego.

Ona odwiązała mi bandaż i zdjęła opatrunki. Zaczęła wyjmować szwy. Bardzo szybko skończyła. Jednak rana nie zasklepiła się jeszcze. Więc dlaczego to zrobiła?

Poczułem ból na ręce, więc musiał być choć trochę większy niż ten, gdy nacisnąłem sobie na ranę przez przypadek.

Jedną ręką trzymała moją krwawiącą rękę, a drugą zamknęła mi oczy. Poczułem jak w mojej ręce coś zaczęło się ruszać.

Trwało to jakiś czas, ale później poczułem ulgę. Ogromną ulgę. Ucichłem.

Dziewczyna zabrała mi dłoń z twarzy i odłożyła moją rękę. Przykryła ją czymś.

-Już możesz wrócić Lucek, naprawiam go

Do pokoju wszedł mój właściciel. Ale był jakiś otępiały.

Dziewczyna przykryła mnie kocem, odsunęła się ode mnie i pstrykneła palcami. Pan jakby odzyskał świadomość.

-Co ty tu robisz?! Kto ci tu pozwolił wejść? Wypad z mojego mieszkania!

Pan krzyczał na dziewczynę. Nie rozumiem tego, czyli to nie pan kazał jej mi pomóc?

-P-panie, ale ta dziewczyna zrobiła, że już mnie nie boli

-Panie? Nie podejrzewałam cię sąsiedzie, że taka relacja was łączy. Ale skoro chłopak tak się darł, że nawet ja mogłam to usłyszeć, to zgaduje, że nie miałeś zamiaru mu rozwalać cewki moczowej.

-Wypierdalaj

-Pozwoliłeś mi tu wejść, więc tak łatwo się mnie stąd nie pozbędziesz sąsiedzie. Po pierwsze, jeśli chcesz bawić się w sadystę, to odpuść. Nie jesteś w stanie sprawiać mu bólu. A jeśli tak bardzo chcesz praktykować BDSM to zapisz się na jakiś kurs czy coś. Jeśli nie zbudujesz z drugą osobą zaufania to z zabaw nic prócz niechcianego przez kogokolwiek bólu nie będzie. Zaufanie rozumiesz? Bo ten chłopak właśnie przez brak zaufania zrobił sobie tą krzywdę. Chciałeś coś zrobić zbyt szybko i nie spytałeś go o zgodę.

Pan już się nie odezwał.

-Prosze pani, ale dlaczego mi pani pomogła?

-Ah, nie przedstawiłam ci się jeszcze! - dziewczyna usiadła obok mnie na kanapie - jestem Amanda, sąsiadka z dołu. Miło mi cię poznać. Masz może zamiar chodzić do szkoły?

-J-ja... - spojrzałem na pana

-Jest moim niewolnikiem. On nie będzie chodził do liceum, a już na pewno nie tego, do którego ty chodzisz.

-Pomogłam ci, ponieważ nie chciałam, by ktoś zadzwonił po służby. A jak już tu jestem, to może zaproponuje mi ktoś jakąś herbatę?

-Nie dość, że nie chcesz wyjść z mojego mieszkania, to jeszcze mam ci usługiwać? Zapomnij

-Ja mogę spróbować - zgłosiłem się na ochotnika

-Nie, ty lepiej siedź, nie wiadomo czy ból przypadkiem nie wróci. A z tą herbatą to skoro gospodarz stwierdził że nie, no to nie

-Już mnie nie boli proszę pani

-Nie mów do mnie pani. Mamy tyle samo lat

-Amanda tak?

-Tak

-Co zrobiłaś że mnie już nie boli?

-Tajemnica sadystki. Wrócę do siebie, bo dużo nam zadali. Gdybyś chciał pogadać, to wystarczy zadzwonić do drzwi

-On nie wyjdzie bez mojego pozwolenia. A ja mu go nie udzielę

Amanda wyszła i zostaliśmy sami. Pan podszedł do mnie i zaczął mnie wypominać o to, co ze mną robiła. Odpowiedziałem że nie wiem.

Rana z ręki już znikła. I nic mnie nie bolało. To było dziwne. Nie czułem się aż tak dobrze od kilkunastu lat

Niewolnik prawie Wampira [yaoi 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz