Rozdział 1.

689 44 6
                                    


(Seth Goldthorn)

Brązowe oczy mojej bratniej duszy prześladowały mnie od naszego spotkania. Niestety tak jak mówił, nie widziałem go. Nawet nie wiedziałem, jak się nazywa, by móc go nawet znaleźć.

– Cześć, Seth – powiedział mój partner, Lukas. Zamknąłem laptopa, na którym szukałem istotnych informacji. Czy naprawdę od Przeznaczenia można uciec? Nie należałem do pilnych uczniów, więc najczęściej jak się dało, wagarowałem, przez co, ledwo zdałem. Skąd mam wiedzieć o takich rzeczach?! Chyba każdy był w takim wieku, kiedy nie obchodziło go czy znajdzie swoją drugą połówkę. Lepiej jest korzystać z życia niż martwić się, czy będziesz gustować w kobietach, czy mężczyznach. Chociaż ja nie ograniczałem się do jednej płci. Dlaczego miałem ograniczyć się do jednej rzeczy, skoro nie wiedziałem, czy w przyszłości moja bratnia dusza może być kimś innym, niż uważałem?

Wiedziałem, że jeśli to się stanie i poznam swoją, a raczej swojego, Przeznaczonego to... Samo się ułoży. Przecież tak to działa, tak?

– Wszystko okej? – zapytał, całując mnie na powitanie – Ostatnio jesteś jakiś nieswój – powiedział – Ktoś ci coś powiedział? – zapytał z niepokojem w głosie.

– Jestem zmęczony – powiedziałem. Nie chciałem mówić mu, że znalazłem swojego Przeznaczonego. Z Lukasem jestem od liceum, nie wyobrażam sobie, że miałbym być z kimś innym. Dalej sobie nie wyobrażam, ale jest jakoś inaczej.

Może po prostu za dużo o tym myślę?

Chyba tak.

Złapałem Lukasa za szyję i przyciągnąłem go do pocałunku.

(...)

– Zostałeś stalkerem? – zapytał mnie mój Przeznaczony, gromiąc mnie wzrokiem.

– A bo to nie można zakupów zrobić, tak? – zamierzałem grać w jego grę – Mam z mieszkania nie wychodzić, bo gdzieś tutaj chodzi moja bratnia dusza – wywróciłem oczami.

– Mówiłem ci, mam partnera – powtórzyłem – Którego kocham i nie zamierzam rzucić go dla kogoś takiego – zilustrowałem go wzrokiem od stóp do głów – Jak ty. A o stalking prędzej mogę pozwać cię ja... – mruknąłem. Już na pierwszy rzut oka, widać, że ma więcej pieniędzy, na koncie, niż ja będę mieć przez całe swoje życie – Wracaj do swojego idealnego świata, panie idealny – powiedziałem, zgarniając z półki ostatnią wodę.

– Zamierzałem ją właśnie kupić – mruknął, marszcząc brwi.

– Och, jak mi przykro – uśmiechnąłem się bezczelnie do niego. Byłem przygotowany na kolejną ripostę, ale Pan Idealny nie zamierzał najwidoczniej tego skomentować. Wzruszył tylko ramionami.

Uznałem, że nie ma sensu tutaj stać i czekać na nie wiadomo co i ruszyłem przed siebie.

Boże, co za dupek z niego jest!

– Hej, poczekaj chwilę! – zawołał za mną, Zatrzymałem się, czego ode mnie on chcę?!

– Jak się nazywasz? – zapytał.

– Seth Goldthorn – przedstawiłem się. Po co mu to wiedzieć?

– Alexander Forest – powiedział spokojnie.

– Mhm, wcale nie jest mi cię miło poznać – skomentowałem – Przecież to nic nie zmienia, tak?

– Też prawda – spojrzał mi w oczy. Było w nich coś niebezpiecznego, coś, co kazało mi trzymać się od niego z daleka, a jednocześnie... przyciągało mnie do niego.

You're MineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz