media: R.E.M — Losing My Religion
(Alexander Forest)
Kiedy wstałem, od razu udałem się do kuchni, by zrobić sobie kawę, kompletnie ignorując Seth'a stojącego przy płycie indukcyjnej i zawzięcie coś mieszającego.
– A ja to powietrze, czy co? – burknął.
– Żebyś przypadkiem mnie zdzielił tą patelnią? – pytam się go – Podziękuję – unoszę dłonie w geście kapitulacji. Od razu wyczułem tą morderczą aurę, którą emanował, a z doświadczenia wiem, że wtedy lepiej się nie odzywać i nawet głośno nie oddychać, by nie zwrócić na siebie zbędnej uwagi.
– Zdzielić to ja mogę siebie tą patelnią – wzdycha głośno – Mam dosyć – mówi. Domyślałem się, kto spowodował tę zmianę nastroju w młodym mężczyźnie, ale nie jestem pewien, czy powinienem dopytywać. Wyjdę na wielkiego ignoranta?
Biłem się tak z myślami przez dłuższą chwilę, aż w końcu zdecydowałem się, że zapytam się go. Jestem mu też to winny. Zresztą może to oderwie mnie od moich myśli.
– Chcesz o tym pogadać? – pytam się go.
– Sam nie wiem – wzrusza ramionami, a ja wlewam do kubka gorącą wodę.
– Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi – przypominam mu.
– Masz swoje problemy, nie będę cię obarczać swoimi – mówi, zaciskając usta w wąską kreskę.
– Dziś zamierzam również się upić – informuję go – Ale może twoje problemy zaprzątną mi umysł i nie zrobię tego? – podpuszczam go. Bez względu na wszystko zamierzam zaopatrzyć się w alkohol i utopić w nim wszystkie swoje oraz Seth'a smutki.
– Grasz nieczysto – oświadcza, a ja uśmiecham się tryumfalnie – Ale tak w skrócie to... Mój związek z Lucasem to chyba totalny niewypał – mówi – Wcześniej imponowało mi to, że Lucas nie jest w żadnym stopniu idealny, właściwie jest przeciwieństwem ideału. Z tego powodu zakochałem się w nim do szaleństwa, bo był inny, a teraz mam wrażenie, że ta jego inność dusi mnie – wyznaje – Zastanawiam się, czy przypadkiem nie wmówiłem sobie miłości do niego, bo tak było prościej, bo czułem, że nie stać mnie na nikogo lepszego?
– Oczywiście, że zasługujesz na kogoś lepszego... Seth, kurwa, zasługujesz nawet na księcia na białym koniu – mówię. Przykro mi, że nie mogę być tym księciem na białym koniu. Po prostu... To niemożliwe. Jestem w cholernej rozsypce i cholera wie, ile zajmie mi pozbieranie się do kupy. A nawet jeśli się ogarnę, czy będę w stanie go pokochać? Nie wyobrażam sobie tego, ale jednocześnie nie chcę dawać mu złudnych nadziei, że coś z tego będzie. Zresztą... Czy nie wyrzekłem się go? Tylko z jakiegoś powodu, zamiast zniknąć z mojego życia, postanowił w nim zostać. Dlaczego? Co z tego będzie mieć? Poza jednym wielkim zawodem? Pewnie jeszcze gorszym niż związek z Lucasem.
– Daj znać, jak spotkasz tego księcia, bo z chęcią go poznam – powiedział cicho. Było mi go tak żal... Gdybym potrafił... Dałbym mu wszystko, czego by pragnął – gwiazdkę z nieba bym mu podarował, byleby go uszczęśliwić, ale nie potrafię.
Nie wiedząc, co mogłem zrobić, objąłem drobniejsze ciało.
– Co ty właśnie robisz? – pyta się mnie.
– Przytulam cię. Nie mogę? Czy to jakaś zakazana rzecz dla przyjaciół? – pytam się go.
– Nie, jest w porządku – mówi i opiera głowę na moim ramieniu. Nie muszę wiedzieć, o czym właśnie myśli. Wiem, że w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że to nie ma przyszłości, ale nic z tym nie zrobi. Może nie nam było pisane szczęśliwe zakończenie. Może to jakaś pomyłka i nie powinniśmy się spotkać. Może jego bratnią duszą będzie ktoś inny? Wiem, że wszystko wskazuje na to samo, ale... Ja nie czuję niczego, więc na pewno nie mógłbym go pokochać. Nie w ten sposób, w jaki nakazuje nam przeznaczenie. To nigdy się nie wydarzy, dlaczego miałoby?
– Wiesz, nie rozumiem, jak ona mogła cię zdradzić – mówi, po chwili odsuwając się ode mnie. Podrapał się po głowie – Serio. To wykracza poza moje możliwości – przyznaje się.
– A ja nie wiem, dlaczego tak kurczowo trzymasz się Lucasa.
– Łatwo ci mówić. Spójrz na siebie, jesteś przystojny i bogaty, szybko znajdziesz sobie kogoś, a ja? Totalne przeciwieństwo – łapię jego dłoń i przyciągam do siebie, odgarniam jego długie, czarne włosy i opieram czoło o jego. Chcę, żeby wrył sobie w pamięć to, co mu właśnie powiem.
– Jesteś piękny Seth – mówię stanowczo – Bardzo piękny, pamiętaj o tym. Przymykam oczy, by nie oślepnąć od blasku zielonych tęczówek.
Czułem na sobie ciepły oddech i wiedziałem, że Seth ma jedyną i niepowtarzalną okazję, którą może wykorzystać. Jeśli ją wykorzysta, wiadome będzie, że żywi do mnie głębsze uczucia, których nie będę w stanie odwzajemnić.
Jednak zanim cokolwiek nastało, rozległ się dzwonek do drzwi, co zmusiło nas od odskoczenia od siebie. Spojrzałem na Seth'a, który wyraźnie pobladł, wyglądał jakby właśnie, mentalnie, się spoliczkował za to, co chciał zrobić. Czy naprawdę może żywić jakieś głębsze uczucie względem mnie, chociaż mnie nie zna?
– Otworzę – mówię.
W drzwiach zastałem Lisę. Jej to w ogóle się nie spodziewałem.
– Przyszłam po swoje rzeczy – mówi, a ja po prostu ją wpuszczam, nie myśląc za wiele.
– Szybko się pozbierałeś – komentuje, Seth marszczy brwi, ale nie odzywa się – A właśnie mam coś dla ciebie – mówi i rzuca w moją stronę kopertę – Brakuje tysiąca – dodaje. Później przeliczę, czy na pewno kwota się zgadza.
– Zabieram swoje rzeczy i możecie wspólnie wić gniazdko – mówi.
– To nie tak jak myślisz – odpowiadam jej.
Spoglądam na Seth'a, nie wiem, co czuł, ale chyba nie były to dobre emocje.
– Spóźnię się do pracy – mówi, kiedy mnie wymija, posyłam mu przepraszające spojrzenie. Nie wiedziałem, że ją zobaczę tak szybko. Tak naprawdę zapomniałem, że kazałem jej oddać pieniądze. Z drugiej strony nie sądziłem, że tak po prostu mi je odda.
Seth nie odwzajemnia mojego spojrzenia, co trochę boli. Ale rozumiem, że może mieć swoje powody, by nie musieć przepadać za Lisą, w końcu obwiniał się za to, że zniszczył nam związek. Nie zrobił tego, nie on. Ten związek pogrzebały jej kłamstwa.
– Dlaczego nie dasz nam drugiej szansy, Alex? – pyta, a z jej oczu płyną łzy – Przecież było nam tak dobrze, dlaczego chcesz z tego zrezygnować? – zbliża się do mnie. Jej perfumy duszą mnie, nie potrafię oddychać. Zawsze tak mocno się perfumowała?
– Daj nam drugą szansę, Alex – szepcze niemalże błagalnie, jej dłoń rozwiązuje sznurek od dresów.
– Było nam tak dobrze – szepcze, powoli zniżając się.
– Nie rezygnujmy z tego – prosi mnie.
Wesołych Świąt <3

CZYTASZ
You're Mine
Teen FictionAlexander Forest pewnej nocy poznaje Seth'a Goldthorn'a, mężczyznę, z którym pisane jest mu spędzić resztę swojego życia, albowiem Alexander i Seth są Przeznaczonymi. Jednak to nie jest takie proste, oboje mają już plany na swoje życie - Alexander p...