Rozdział 20.

419 47 5
                                    

media: Gloria Gaynor - I Will Survive

(Alexander Forest)

Mierzyłem się spojrzeniem z Lucasem. Chyba to nie był dobry pomysł, by z nim zostać, ale obiecałem Seth'owi, że postaramy się to ogarnąć to jak najszybciej. I przy okazji nie pozabijamy się.

To drugie może być trudniejsze, ale jeśli do czegoś dojdzie, powiem, że mnie sprowokował.

– Jesteś idiotą – stwierdza w pewnym momencie.

– I kto to mówi – nie pozostaję mu dłużny. Nie będzie mnie obrażać taki... chłystek.

– Wyjdź z tej swojej bańki, w której żyjesz.

– O co ci chodzi? – pytam go, naprawdę nie wiem, do czego teraz zmierza.

– Powiedz, patrząc mi w oczy, że ty i Seth jesteście przyjaciółmi – każe mi.

– Jesteśmy... – słowo przyjaciółmi nie chcę przejść mi przez gardło – Przestań się tak gapić na mnie. Rozpraszasz mnie – zaciskam usta w wąską kreskę, czekając na jakieś obelgi w swoją stronę.

– Jesteś o niego zazdrosny. Kiedy go dotykałem, myślałem, że strzelisz mnie w pysk, bo go dotykam.

– Wyrządziłeś mu krzywdę.

– To twoja wina, kutasie – mówi, a ja czuję się, jakby ktoś sprzedał mi bardzo mocnego kopniaka.

– O czym ty gadasz? – próbuje zachować spokój, ale widząc jego lekceważące spojrzenie, ledwo daję radę. O czym on mówi? Jaka to moja wina? Nic nie zrobiłem! Dowiedział się o mnie, po tym wszystkim!

– Mój znajomy to, mój znajomy tamto, on siamto – mówi, naśladując głos Setha – A później zaczął u ciebie przesiadywać. Nie widzisz tego? Zaniedbał swój związek, dla jakiegoś kutasa, który stwierdził, że chce być tylko przyjacielem.

– Po pierwsze, nie zmuszałem go do niczego, po drugie to Seth wyszedł z inicjatywą bycia przyjaciółmi, a po trzecie... Nic cię nie usprawiedliwia, więc przestań prawić mi morały – prycham pod nosem. Nie powinien się odzywać, skoro zna tylko część tej historii. Zresztą nic mu do tego, na czym stoi nasza relacja.

– Będę, bo go kurwa ranisz! – wydziera się – Raniłem go ja, a teraz ty. Ogarnij się!

Wzdycham głośno i zaczynam masować sobie skronie. Rozmowa z tym człowiekiem przyprawia mnie o ból głowy.

– Czego ty chcesz? – pytam go.

– Jak widać, nie załapiesz sam, więc powiem to prosto z mostu. Podobasz się Seth'owi. I na litość, Stwórcy, to twój Przeznaczony. Uważasz, że żadna ze stron się nie zakocha? Macie być razem, on jest tym, czego w tym życiu potrzebujesz. On, a nie ktoś inny.

– Nie interesują mnie mężczyźni – mówię.

– Pierdolenie. Po prostu jeszcze tego nie załapałeś, że cię pociągają – mówi.

Nie potrafię mu zaprzeczyć, bo mówi prawdę... Seth praktycznie rzucał wszystko, by być przy mnie, w tym najgorszym czasie. Był przy mnie, chociaż nie zmuszałem go do tego, To dziwne uczucie pustki, które czułem, kiedy nie widziałem go przez pół roku. Czy naprawdę to coś oznacza? A może po prostu dochodzę do błędnych wniosków? Z drugiej strony, to ja go pocałowałem...

– Aż słyszę, jak trybiki ci pracują – kpi ze mnie.

– Zamknij się, robisz mi sieczkę z mózgu.

– Obserwuj go, a zobaczysz, że mówię prawdę. Zresztą dla ciebie też nie jest obojętny, ale to myślę, że sam zrozumiesz.

– I tak mam cię za kanalię.

You're MineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz