Rozdział 6.

444 42 0
                                    

media: Elvenking — Ethel 

(Alexander Forest)

– Gdzie my właściwie jesteśmy? – zapytałem i spojrzałem na Setha. Czarne, przydługie, włosy opadały mu na twarz.

Nie wiem, ile zdążyliśmy wypić, ale na pewno nie oszczędzaliśmy się w tym. Rozmowa nam się kleiła.

– Nad rzeką? W parku? Chyba – powiedział Seth, zatrzymując się.

Musieliśmy zmienić miejscówkę, ponieważ zostaliśmy wyrzuceni z któregoś baru, dlatego zaopatrzyliśmy się w napoje procentowe na pobliskiej stacji i poszliśmy tam, gdzie nas nogi poniosą.

– Usiądźmy tam – wskazałem na ławkę niedaleko brzegu rzeki.

– Nie potopimy się? – zapytał.

– Jak będziesz siedzieć na dupie, to nic się nie stanie – powiedziałem.

– Ty wypiłeś tyle samo, co ja? – zapytał, a ja wzruszyłem ramionami.

– Pan idealny jak zawsze w formie – mruknął, miałem dosyć jego ględzenia więc złapałem go za rękę i poprowadziłem na ławkę.

Seth pierwsze, co zrobił, to oparł głowę o moje ramię.

– Nasze połówki mają z nami przejebane – powiedział, jego ton głosu był poważny. Zniknęła ta pijacka radość, którą słyszałem przez cały czas.

– Czemu?

– Oszukujemy ich, wiemy, że nie powinniśmy, ale to robimy, a co najgorsze nasze towarzystwo nam w ogóle nie przeszkadza – powiedział.

– Coś w tym jest – zamyśliłem się.

Seth może ma rację. Oszukujemy ich, bo uważamy, że tak jest dla nich lepiej, a może dla nas samych. Nie wiem. Ale oszukujemy ich, ciągnąc tę farsę tak długo, czekając, aż samo się wyda.

Nim się zorientowałem, Seth znalazł się na moich kolanach.

– Nie pomyliłeś się przypadkiem? – zaśmiałem mu się prosto w twarz. Czarnowłosy miał na twarz uśmiech – Ludzie mogą nas zobaczyć.

– Jest środek nocy – wywrócił oczami. Z tak bliska mogłem przyjrzeć się jego twarzy. Odgarnąłem włosy, które mi przeszkadzały, a Seth wtulił się w moją dłoń.

– Jakbyś mnie poprosił, to bym ci obciągnął – wypalił bez ogródek, po czym zaczął się śmiać jak obłąkany.

– Zamknij się już – mruknąłem.

– Pan idealny się zawstydził? Ojej – nachylił się nade mną, tak że czułem jego ciepły oddech na swojej twarzy.

– Zamknij się – ale Seth nie zamierzał się zamknąć, to nie w jego stylu, by grzecznie się przymknąć i dać się cieszyć mi chwilą.

– Piękny jesteś, wiesz? Jak na starego grzyba – mruknął i tym razem mnie pocałował. Myślałem, że się nie doczekam

(...)

Rano obudziłem się z niemiłosiernym kacem mordercą. Słońce świeciło za głośno, a sam miałem wrażenie, że za sekundę umrę.

Nie wiem, jak trafiłem do domu, a co najgorsze nie pamiętam nic z tego wieczoru, dlatego pierwsze co zrobiłem, to napisałem do Seth'a czy coś pamięta z poprzedniego wieczoru. Piliśmy razem, a co później robiliśmy? Czy spędziłem ten czas z Seth'em, czy nasze drogi się rozeszły w pewnym momencie?

– Gdzie byłeś?! – zapytała wściekła Lisa, kiedy pojawiłem się w kuchni, by wziąć jakieś proszki przeciwbólowe i wrócić do łóżka i przespać resztę dnia.

– Ciszej, błagam – poprosiłem ją, co tylko poskutkowało tym, że kobieta się tylko wściekła.

– Nie było cię całą noc! Wróciłem do domu nad ranem, kompletnie pijany! Ledwo co stałeś na nogach!

Ciekawy jestem, jak wróciłem do tego mieszkania, skoro ledwo stałem na nogach. Czyżby Seth mnie przyprowadził?

– Z kim byłeś?! – zapytała wściekła.

– Ze znajomym – burknąłem, wyciskając z blistera dwie tabletki, od razu popijając ją kranówką.

– Idę do łóżka.

– ALEX – krzyknęła, tupiąc nogą.

– Zamknij się, proszę cię, zamknij się. Nie mam nastroju na gadanie, ledwo żyję, więc odczep się – wywróciłem oczami.

– Bo ja, przypomnę ci, nie zrobiłem ci awantury, jak wróciłaś z imprezy po prawie całym dniu nieobecności. Chociaż miałem, kurwa, większe prawo – dodałem, po czym udałem się do sypialni, leżeć w ciszy.

Akurat w tym czasie odpisał mi Seth.

Seth Goldthorn: Nic nie pamiętam, mam pustkę w głowie
Alexander Forest: Ja tak samo, nie wiem nawet jak wróciłem
Seth Goldthorn: Ja tak samo... Tragedia mam wrażenie że zaraz umrę

Alexander Forest: Też. Jeszcze Lisa suszy mi głowę, że wróciłem totalnie pijany do domu.

Seth Goldthorn: Lucas to samo. Jak myślisz co mogło między nami zajść????

Alexander Forest: Raczej nic. Wypiliśmy za dużo i tyle. Chyba wiedzielibyśmy, że do czegoś doszło?

Seth Goldthorn: Mnie tyłek nie boli

Alexander Forest: ...

Seth Goldthorn: No co? Pytałeś się, to odpowiedziałem. Czyli nie przeleciałeś mnie, dziękuję.

Alexander Forest: Proszę???

Seth Forest: :* Ale więcej nie przysiadaj się do mnie jak piję, chcę pamiętać co robię, kiedy w grę wchodzą napoje wyskokowe

Alexander Forest: Zapamiętam.

Odłożyłem komórkę, chcąc jeszcze się przespać, ale musiałem coś jeszcze napisać. Kiedy wspomniał o tym, że dosiadłem się do niego, kiedy pił, przypomniało mi się, że narzekał na Lucasa i jego zwolnienie, które notabene jest moją winą.

Alexander Forest: Wcześniej wspominałeś, że Lucas stracił pracę. Nie obiecuję, ale mogę pomóc, popytam znajomych, czy nie szukają nikogo.

Seth Goldthorn: Dziękuje

Uśmiechnąłem się do telefonu. W końcu to moja wina, że przeze mnie zwolnili go z pracy, nawet jeśli zrobiłem to nieumyślnie. Skąd miałem wiedzieć, że ma taką sytuację? Gdybym wiedział, że to zostanie odebrane jako skarga, jakoś przemęczyłbym się i unikał Lucasa. Chciałem dobrze, a wyszło, jak wyszło.

Jednak nie powiem Seth'owi, przez kogo jego chłopak został zwolniony, ale pewnie zrozumiałby gdybym mu powiedział, dlaczego to zrobiłem. Nie chciałem, żeby nasz sekret się wydał – że jesteśmy bratnimi duszami. Przecież ani ja, ani Seth tego nie chcemy, więc to oczywiste jest, że zrobimy wszystko, by nie ujrzał światła dziennego. Nasze znamię jest w takim miejscu, że nie ma szans, by ktoś z naszego otoczenia nie zwrócił uwagi. Tak naprawdę Lisa może w każdej chwili wpaść na Seth'a w sklepie. I prawda wyjdzie na jaw, ale wtedy nie mogę mieć na to wpływu. Dopóki ma na to wpływ, zrobię wszystko, by taka sytuacja nie miała miejsca. O to przecież chodzi w tej całej farsie, dopóki nie zdecydujemy się, że chcemy być ze sobą, będziemy udawać, że nie istniejemy. A to jest trudne. Nie miałem w planach, by wyjść gdziekolwiek, ale poczułem to... Sam nie wiem, to uczucie było takie dziwne, ale wiedziałem, gdzie mam iść. I to przeczucie, w ogóle nie było dziwne, bo okazało się trafne. Jednak wciąż kocham Lisę i nie mogę jej tak po prostu wyrzucić ze swojego serca. Po prostu nie mogę. Do Seth'a nic nie czuję, może poza jakąś przyjacielską sympatię. 

You're MineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz