Rozdział 3.

524 39 0
                                    

media: Eluveitie - Cernvnnos 


(Seth Goldthorn)

W barze było mało ludzi, więc doskonale widziałem stolik, przy którym siedział pan idealny. Nie zamierzałem już więcej podchodzić do niego i cokolwiek mu podawać. Tego drinka mu dałem, bo dziwnie czułem się ze świadomością, że zostawił mi tak hojny napiwek. Poczułem się wtedy, tak jakby splunął mi w twarz – w końcu to mu się powodzi, nie mi. Gdyby to zostawił inny klient, może nie czułbym się z tym tak źle, ale chodziło tutaj o mojego Przeznaczonego. Może nie miał nic złego na myśli, a ja to odebrałem to osobiście, ale to nie moja wina. Nie potrzebuję od niego żadnej rekompensaty za ułożone życie. Zostanę z Lucasem tak długo jak będzie mi to dane. I na pewno ten związek nie zostanie zakończony przeze mnie. Przecież co złego może się stać? Ma kochającą narzeczoną, bo musi go naprawdę kochać, skoro zgodziła się go poślubić, wiedząc, że ona jak i on mają gdzieś tam swoje drugie połówki.

Szczerze, jak się nad tym zastanowić, to ta sytuacja jest dziwna, a z drugiej strony widać, że Alexander jest twardo stąpającym po ziemi mężczyzną, bo nie zachował się jak żaden buc, kiedy jego przekonanie co do tego, która płeć go pociąga, okazała się nie trafiona, ale też nie okazał się obojętny na ten fakt, więc dobrze wywnioskowałem, że do tej pory żył w przekonaniu, że jest stuprocentowym heteroseksualnym facetem. Wiem że to się zdarza – nie często, ale zdarza się. Chociaż większość tych facetów, mieli taki okres, kiedy i męskie ciało ich interesowało, ale spychali to w głąb siebie. On nie wygląda na takiego, co mógłby w wieku nastoletnim być zainteresowany, kimś tej samej płci. Dlatego mnie to zastanawia, dlaczego właśnie on? Dlaczego właśnie mi przypadł facet, który nigdy nie myślał o byciu z facetem? Zresztą jest dopiero po trzydziestce, wciąż nie jest za późno, by odkrył sam siebie,

Zauważyłem, że po wypiciu ostatniego drinka, wyszedł z lokalu. Nie powiem, myślałem, że wciska mi kit, mówiąc, że nie chcę więcej alkoholu i na tych trzech drinkach się nie skończy, ale jak widać, potrafi dotrzymać słowa. Lucasowi ciężko jest dotrzymać danego mi słowa, bo często zapomina, że coś mi obiecuje, a później umawia się na spotkanie z kumplami, zostawiając mnie na lodzie, dlatego zawsze przypominam mu, że na konkretny dzień jesteśmy umówieni i żeby nie próbował zmienić planów w ostatniej chwili. Nie zawsze mi się to udaje, ale chyba też nie potrafię postawić na swoim i zawsze jestem tym przegranym. No właśnie dlaczego? To mi pierwszemu obiecuje, że coś zrobimy, a przegrywam z jego kumplami. Dlaczego w ogóle daje się? Następnym razem... Nie, następnego razu nie będzie. Jego kumple nie mogą być ważniejsi i argument, że mieszkamy razem, więc widzimy się codziennie, nie przejdzie. Nie tym razem.

– Seth, długo będziesz tak bujać w obłokach? – z moich rozmyślań wydarł mnie Mike, który jednocześnie mnie zaczął szturchać.

– Och, wybacz, zamyśliłem się – uśmiechnąłem się przepraszająco.

– Widzę właśnie. Dziwnie wtedy wyglądasz.

– Dzięki? – odparłem zmieszany, bo nawet nie wiedziałem, co mogę powiedzieć. Mike nie należy do tych gadatliwych osób.

(...)

– Wróciłem! – zawołałem od progu. Było na tyle późno, że wiedziałem, że Lucas już nie śpi. Miałem nadzieję na wspólne spędzenie czasu, zanim on wyjdzie do pracy, ale mocno się przeliczyłem, kiedy nikt mi nie odpowiedział. W kuchni zastałem tylko karteczkę, że wyszedł i nie wróci do wieczora. Nie podał żadnego powodu, dlaczego musiał wyjść, co zaczęło wzbudzać moje wątpliwości. Dobra, nie raz zdarzyło mu się wyjść i informować mnie w taki sposób, ale zawsze dopisywał, dlaczego musiał wyjść, albo po prostu dzwonił, kiedy miał pewność, że skończyłem zmianę. Miałem nadzieję, że nic się nie wydarzyło pod moją nieobecność. W końcu na tym samym osiedlu mieszka Alexander. Co jeśli się przypadkiem spotkali? Lucas zobaczył jego znamię i się wkurzył?

You're MineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz