rozdział 28

81 3 0
                                    

*Matteo*
-Kim ty jesteś?- zapytała mnie

Moje serce pokruszyło się na malutkie kawałki. To niemożliwe, że ona mnie nie pamięta. A jak zapomniała o wszystkim?

-A-ale ty mn-ie nie... pamiętasz?- ostatnie słowo prawie nie przeszło mi przez gardło

-Żartowałam!-krzyknęła rozbawiona

Jednocześnie czułem złość i taką jakby ulgę, że mnie pamięta. Teraz to ja chciałem się na niej odegrać. Odwróciłem się, wziąłem swoje rzeczy i chciałem wyjść ale jej głos mnie zatrzymał

-Matteo! Proszę nie zostawiaj mnie... Naprawdę nie chciałam cię zdenerwować

-Ale to zrobiłaś- powiedziałem "wkurzony" ale tak naprawdę się śmiałem w duchu

-Przepraszam... Mogę coś zrobić żebyś przestał być zły?

-Ty chyba wiesz jak- powiedziałem z moim "słodkim" uśmiechem

Odwróciłem się w jej stronę i pokazałem na usta ona się tylko zaśmiała ale to co usłyszałem potem bardzo mnie zdziwiło

-Tylko nie mogę

-Czemu?

-Chyba musisz iść do okulisty- powiedziała i się zaśmiała- nie widzisz, że jestem przyczepiona do tych wszystkich kabelków i nie mogę wstać?

-Ohh, zapomniałem- powiedziałem i bardzo blisko się do niej przybliżyłem- teraz możesz

Ona nic nie powiedziała tylko wzięła w dłonie moje policzki i przyciągnęła mnie do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Pocałunku pełnym miłości i stęsknienia, bo nigdy nie wiadomo czy to nie jest nasz ostatni raz...

Posiedziałem z Luną jeszcze chwilę aż do sali wbiegła Nina. Była cała rozczochrana i w rozmazanym makijażu. Jak ją zobaczyłem chciałem wybuchnąć śmiechem ale się opanowałem

-Jezu! Co ci się stało Nina?- zapytała lekko ze śmiechem Luna

-Jak się dowiedziałam, że się obudziłaś wyszłam z łóżka i od razu do ciebie pobiegłam- odpowiedziała lekko zdyszana- nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że się obudziłaś

Przesunąłem się od Luny i Nina się do niej z całej siły przytuliła

-Ja też się cieszę Nina ale zaraz mnie udusisz. Ostatnio w ogóle nie rozmawialiśmy. Jak tam u ciebie?

-Możemy porozmawiać z Luną na osobności?- zapytała mnie Nina

-Jasne, to ja idę do bufetu. Jak coś to dzwońcie- powiedziałem i wyszedłem

Tak jak powiedziałem poszedłem do bufetu i postanowiłem zadzwonić do mojego najlepszego przyjaciela

*Luna*
Usiadłam na łóżku a Nina od razu usiadła obok mnie. Była smutna i ja to widziałam tylko nie wiem co się stało.

-Hej, kochana. Co się stało?- zapytałam

-To przez Gastona...- powiedziała cicho

-Co on ci zrobił? Jak coś złego to ja ci mówię, że się ubiorę, wyjdę stąd, znajdę go i zabije- powiedziałam jakby to był najlepszy pomysł w moim życiu na co Nina lekko się zaśmiała

-Chodzi o to, że widziałam go wczoraj w parku i był tam z jakąś dziewczyną. Jak chciałam do nich podejść to się... Pocałowali - powiedziała i pojedyncza łza spłynęła po jej policzku

-Co?!- krzyknęłam totalnie zaskoczona

-I jak mnie zobaczył to odsunął się od niej i do mnie podbiegł... Ja nie chciałam go widzieć, bo poczułam jak moje serce się złamało. Chciał mi to wytłumaczyć i mówił mi, że to ona go pocałowała i takie tam...
Ja powiedziałam, że nie chcę go słuchać i z nim... Zerwałam - powiedziała na koniec już płacząc

Nie widziałam co powiedzieć. Bardzo mnie to zaskoczyło, nie wiedziałam, że Gaston jest do czegoś takiego zdolny. Wiedziałam, że teraz muszę być przy mojej przyjaciółce i ją wspierać. Wyciągnęłam ręce a ona automatycznie się do mnie przytuliła

-Nina, pamiętaj, że wszystko będzie dobrze. Na pewno się pogodzicie- powiedziałam i odsunęłam ją od siebie tak żeby popatrzeć jej w oczy- pamiętasz jak Matteo całował się z Ámbar przy mnie?

-Mhm- przytaknęła

-Na początku nie chciałam go widzieć ale potem zorientowałam się, że nie mogę bez niego żyć. Po prostu musisz go wysłuchać, dobrze?
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka
Mam nadzieję że rozdział się spodobał i możecie dawać gwiazdki jak chcecie.
A tak w ogóle dziękuję wam za ponad 500 odczytów mojej książki. Jest to dla mnie bardzo miłe z waszej strony, bo nie wiedziałam, że książka się tak spodoba
Papa❤️


Kocham cię jak...    [Lutteo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz