rozdział 3

158 2 0
                                    

-To może ja już pójdę...- powiedziałam i się odsunęłam

- To chyba najlepszy pomysł

Po tych słowach poszłam do pokoju i jak się przebierałam w piżamę z mojej kieszeni wypadła karteczka. Nie wiedziałam co to było ale gdy ją otworzyłam od razu wiedziałam co to jest. To była ta karteczka którą dał mi Matteo gdy się przytulaliśmy. Było na niej napisane " kelnereczko pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, jakby coś się stało możesz do mnie dzwonić a tutaj jest mój numer ..............". Od razu wzięłam telefon i zapisałam numer do Matteo. Po tym położyłam się spać i zasnęłam.
*Matteo*
Po rozmowie z Luną nie mogłem zasnąć. Znam ją dopiero jeden dzień ale chyba coś do niej czuję. Chyba muszę zerwać z Ámbar, bo nie chcę, żeby cierpiała a w sumie już do niej nic nie czuję i myślę, że ona też. Podjąłem bardzo dobrą decyzję. Gdy tak myślałem usłyszałem krzyki z pokoju Luny : ratunku, nie rób mi tego. Od razu pobiegłem do pokoju Luny i zobaczyłem ją skuloną i płaczącą na łóżku.

-Luna co się stało? - zapytałem

-Ja... Ja miałam sen o... O Michelu- powiedziała z płaczem

-Wszystko będzie w porządku to tylko sen. Jestem przy tobie

Po tych słowach przytuliłem ją i zostałem w takiej pozycji dopóki się nie uspokoiła. Jak myślałem, że zasnęła położyłem ją i chciałem wyjść ale usłyszałem jej głos.

-Matteo... Możesz ze mną zostać?

-Co?

-Czy możesz ze mną tu spać?

-Tak... Dobrze

Byłem zaskoczony tym co powiedziała, ale widziałem w jakim jest stanie, więc zostałem z nią. Położyłem się obok niej na łóżku a ona od razu się do mnie przytuliła i zasnęła. Czułem się jakbym miał w swoich rękach cały świat...
*Rano*
-Matteo, wstawaj- usłyszałem głos Luny

-Co się stało?-zapytałem ledwo przytomny

-Jak to co?! Mamy pół godziny do szkoły!

-Co?!- krzyknąłem i od razu wstałem, zobaczyłem Lunę już ubraną w mundurek szkolny.

Szybko pobiegłem do mojego pokoju, ubrałem się i spakowałem plecak. Gdy zszedłem na dół Luna już tam czekała. Jak mnie zobaczyła od razu wyszła z domu do auta.W tym momencie dostałem wiadomość od Gastona, że nie będzie go w szkole bo jest chory.Gdy byliśmy już w aucie panowała niezręczna cisza, więc postanowiłem ją przetrwać.

-Jak się dzisiaj czujesz?

-Dobrze, już jest okej... A i dziękuję- powiedziała z uśmiechem

-Za co?- nie rozumiałem o co jej chodzi

-Za to, że wczoraj byłeś przy mnie gdy potrzebowałam kogoś blisko.

Jeszcze trochę rozmawialiśmy i dotarliśmy na miejsce.
*Luna*
-To pokażesz mi szkołę? Mamy jeszcze 10 minut- zapytałam Matteo

-Tak chodźmy, teraz mamy geografię, a i chodzimy razem do klasy- powiedział,co mnie ucieszyło sama nie wiem czemu

Matteo oprowadzał mnie po szkole gdy w pewnym momencie ja jak to ja musiałam się z kimś zderzyć. Był to przystojny wysoki brunet z pięknymi niebieskimi oczami.

-Przepraszam ja na prawdę nie chciałam

-Nie, to ja przepraszam- powiedział po czym na mnie spojrzał- jesteś tu nowa?

-Tak nie dawno przyjechałam i Matteo oprowadza mnie po szkole. Ja jestem Luna miło mi- powiedziałam spoglądając na Matteo, chyba był zły ale nie wiem czemu.

-Mi jeszcze bardziej, jestem Simon- powiedział i pocałował mnie w policzek

-Sorry koleś ale ona jest już zajęta - usłyszałam głos Matteo i się do niego odwróciłam a on w tym momencie zrobił to...

Kocham cię jak...    [Lutteo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz