rozdział 33

58 3 0
                                    

Rozdział dedykuję oxxWolfyyyxxo
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
"Cześć Luna!
Mam nadzieję, że nie przeszkadzam chciałem z tobą porozmawiać wiesz o czym. Jak będziesz mogła to zadzwoń"

Nie wiedziałem co o tym myśleć.

Luna mnie zdradza z Gastonem?
Nie, to niemożliwe! Luna jest ze mną a Gaston kocha Ninę.

Wiem, że Luna mnie nie zdradza ale muszę się dowiedzieć o co chodzi. Ja po prostu nie mogę jej stracić ... Bardzo ją kocham...

Luny nie ma już przez ponad pół godziny a ja przez cały czas oglądam różne portale społecznościowe na moim telefonie. Cieszę się, że mogę ją znowu zobaczyć, naprawdę nie wiem co bym zrobił gdyby nadal była zamknięta...

Oglądałem sobie właśnie różne wpisy na Instagramie aż do sali weszła Luna

-Cześć, co tam?- zapytała

-Wszystko dobrze, mam do ciebie pytanie- postanowiłem zapytać o to prosto z mostu

-Jakie?

-Co cię łączy z Gastonem?- chciałem inaczej o to zapytać ale to pytanie samo wyszło mi z ust

-Co?! O co ci chodzi?

-Jest coś pomiędzy wami?

-Oczywiście, że nie! Skąd to wziąłeś?- zapytała już lekko zdenerwowana

-Zobacz swój telefon. Dostałaś wiadomość od Gastona i wygląda na to, że coś was łączy i coś ukrywacie. A do tego jeszcze kłamiesz, że to nie prawda. Jesteś nic nie warta- powiedziałem pod wpływem emocji ale gdy dotarło do mnie do powiedziałem chciałem to cofnąć, bo naprawdę tak nie myślę- Luna... Ja nie...

-Nie Matteo! Powiedziałeś to co myślisz, więc nie wiem czy to ma dalej sens!- mówiła ze łzami w oczach

-Ale co nie ma sensu?- zapytałem choć domyślałem się o co chodzi

-Nasz związek... A teraz proszę wyjdź i nie przychodź już tu- powiedziała cicho płacząc

-Ale...

-Nie ma żadnego ale Matteo. W złości mówi się prawdę czyli to co powiedziałeś musi być prawdą... A teraz wyjdź... Proszę

Wziąłem wszystkie swoje rzeczy i podeszłem do drzwi. Widziałem, że zrobiłem źle i chcę to naprawić ale muszę dać jej czas. Jestem cholernym dupkiem! Nie wiem jak mogłem coś takiego powiedzieć. Przecież ja tak nigdy nie myślałem...
To wszystko przez tą złość! Zepsułem wszystko!
Odwróciłem się jeszcze do Luny i powiedziałem:

-Nigdy bym tak o tobie nie pomyślał... To wszystko było pod wpływem emocji...- przerwałem na chwilę ale zobaczyłem, że chce coś powiedzieć, więc ponownie się odezwałem- Zrobię wszystko żeby cię odzyskać, bo cię kocham- po tym wyszedłem

Dlaczego ja byłem taki głupi?! Po co ja tu powiedziałem?! Przecież to nie jest prawda!

Napisałem wiadomość do Gastona, bo musiałem się dowiedzieć o co chodzi

"Cześć Gaston.
Możemy się spotkać? Musimy porozmawiać... "

Po chwili dostałem odpowiedź

"Okej... To trochę dziwne ale dobrze, będę u ciebie za pół godziny"

Szybko poszedłem na parking szpitala i schowałem wszystkie swoje rzeczy do bagażnika swojego auta. Usiadłem na miejscu kierowcy i oparłem głowę o kierownicę. Musiałem wszystko przemyśleć. Muszę ułożyć sobie w głowie jak zapytać Gastona co go łączy z Luną i jak to wszystko naprawić.

Nie mogę jej stracić!

Odpaliłem silnik i pojechałem do domu...

*Luna*

Nie wierzę w to! Jak Matteo mógł coś takiego powiedzieć?
Nie wiem co o tym teraz myśleć... Z jednej strony go kocham a z drugiej to co powiedział było okropne.
Naprawdę nie wiem co  z tym zrobić...
Teraz siedzę na podłodze opierając się plecami o drzwi i myślę o tym co mogę zrobić. Ja naprawdę go kocham ale on mnie chyba nie przez to co powiedział. Pokłóciliśmy się o jakąś wiadomość ale nadal nie wiem o jaką. Wstałam powoli i wytarłam łzy z moich policzków. Podeszłam do stolika i wzięłam swój telefon, odblokowałam go i zobaczyłam wiadomość od Gastona

-Cześć... przeszkadzam... porozmawiać...oddzwoń...- mówiłam kawałki wiadomości na głos

Już wiem o co chodzi...

Matteo się dowiedział, że coś ukrywam przed nim z Gastonem. Mógł po prostu mnie o to zapytać a nie oskarżać, że pomiędzy mną a Gastonem coś jest. On naprawdę tak mi nie ufa? Postanowiłam zadzwonić do Gastona

-Halo?
-Cześć Gaston, przeszkadzam?
-Nie, mam jeszcze chwilę, bo zaraz wychodzę, wszystko w porządku?
-Tak średnio...
-Co się stało?
-Przed chwilą pokłóciłam się z Matteo...

Opowiedziałam mu wszystko łącznie z tym, że powiedział, że jestem nic nie warta

-Co?! On tak naprawdę powiedział?!
-Niestety...
-Nadal chcesz robić dla niego imprezę?
-Tak... Pewnie na nią nie przyjdę ale to jego osiemnastka...
-W porządku, spotkamy się niedługo żeby porozmawiać o tym? I muszę ci coś powiedzieć, bo rozmawiałem z Niną
-Pewnie, możemy dzisiaj za kilka godzin,bo za niedługo powinnam wyjść ze szpitala
-Przyjechać po ciebie?
-Jak byś mógł. Napiszę ci jeszcze kiedy
-Okej, do zobaczenia

Rozłączyłam się i powoli zaczęłam się pakować. Miejmy nadzieję, że wyniki będą pozytywne.

*Matteo*

Siedziałem w salonie i czekałem na Gastona, bo zaraz powinien być. Usłyszałem otwieranie się drzwi i trzaśnięcie nimi, po chwili Gaston był obok mnie

-Czy ciebie do reszty pogrzało?!- krzyknął na mnie a ja nie wiedziałem o co chodzi...
☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️☁️
Hejka!
Niestety mamy kłótnie lutteo ale cóż czasami tak to jest
Mamy drugi rozdział dzisiaj i mam nadzieję, że się podoba, bo był pisany na szybko:)
Jak się podoba możecie dać gwiazdkę
Papa❤️

Kocham cię jak...    [Lutteo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz