Rozdział 1

77 4 1
                                    

- Davina wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły! - usłyszała ciepły głos swojej mamy, który dochodził z kuchni.
Myśl o nowym roku szkolnym sprawiała, że nie myślała o niczym innym niż o tym, żeby się rozpłakać i utonąć w swoich łzach.

- Już wstaje! - leniwie wyczołgała się z łóżka, podeszła do szafy, zgarnęła przygotowane zeszłego wieczora ubrania i szybko się w nie przebrała. Biały T-shirt i czarne jeansy. Prosto, tak jak lubi.

Gdy tylko się przebrała budzik w telefonie zaczął dzwonić. Szybko chwyciła za telefon i go wyłączyła. Westchnęła zirytowana na myśl, że mama obudziła ją przed budzikiem. Cenne minuty snu przepadły. Poszła do łazienki umyć zęby i ogarnąć swoje niesforne, kasztanowe włosy.

Schodząc po schodach zauważyła mamę i ojczyma siedzących przy stole nad kubkami z kawą i talerzami z jajecznicą. Aromat przepysznej kawy, która tak kochała unosił się w powietrzu. Ojczym Dan był dla niej jak ojciec. Co prawda, biologicznego ledwo pamięta jednak tak sobie wyobraża, że jeżeli ojciec byłby w domu to tak by go traktowała i była traktowana przez niego. Zostawił ją i jej mamę w ciąży, potem na chwilę ponownie się pojawił w ich życiu, jednak ojcostwo go przerosło i znowu uciekł, gdy miała rok. Nie wiele więcej wiedziała na jego temat. Nie wie nawet jak miał na imię.

Temat jej ojca był zakazany w rodzinie. Nie widziała go od jakiś siedemnastu lat, o jego istnieniu przypominają jej tylko nieliczne fotografie w rodzinnym albumie. Nie próbowała nawiązywać z nim kontaktu, on z nią też. Nawet, jeśli by chciała to i tak nie wiedziałaby jak go szukać. Davina podejrzewała, że po prostu jest konsekwencją zakrapianej alkoholem imprezy, bo mama przyznała się jej, że ledwo go znała. Jej matka miała zaledwie dwadzieścia lat, gdy ją urodziła.

Kilka lat temu Elizabeth zaczęła się spotykać z Danem i dość szybko wzięli ślub. Od razu zaczął traktować Davinę jak córkę chodź dziewczyna uważa, że jest to spowodowane tym, że nie ma kontaktu z własną. Każda próba nawiązania kontaktu z Ramoną kończy się porażką, bo dziewczynka nie potrafi przetrawić rozwodu z Leą, jego pierwszą żoną. Nikt jednak nie miał jej tego za złe. Każde dziecko marzy, aby mieć kochający dom i pełną rodzinę.

- Smacznego - powiedziała wchodząc do kuchni i lekko się do nich uśmiechając.

- Zjesz coś? Zostawiliśmy ci porcję jajecznicy. Jest też kawa w kawiarce -rzucił Dan chwilę po przełknięciu kęsa jajecznicy. Był wysokim mężczyzną o atletycznej budowie ciała. Miał czarne włosy, krótsze po bokach i troszkę dłuższe na górze, lekko się kręciły. Niedawno skończył czterdzieści lat. Na nosie miał okulary.

- Nie dzięki, zjem coś w szkole -przeczesała swoje włosy i założyła kosmyk za ucho - Pójdę już chyba. Mam ochotę na spacer - chwyciła przygotowaną dzień wcześniej torbę z rzeczami do szkoły i zarzuciła ją na ramię.

- Nie stresuj się, wszystko będzie dobrze - powiedziała z uśmiechem Elizabeth. Twarz matki Daviny miała regularne rysy, dobrze zarysowane kości policzkowe i proporcjonalny, lekko zadarty nos. Usta pełne, a ich kształt dodawał jej tylko uroku. Zawsze ubierała się stylowo, podkreślając kobiecą sylwetkę. Miała gęste włosy, sięgające lekko za ramiona. Ich kolor był o ton ciemniejszy od włosów jej córki. Jej oczy, głęboko osadzone w kolorze ciemnego brązu.

- Nie jestem zestresowana - dziewczyna odpowiedziała z lekkim grymasem.

- Lizzy... - jęknął Dan, aby wesprzeć nastolatkę.

Davina kocha swoją mamę, ale uważała, że bywa troszkę nadgorliwa.

- Davy, znam cię i widzę - kobieta wstała od stołu i podeszła do córki - Wszystko będzie dobrze. Musisz zacząć żyć. Poznaj nowych znajomych, chcesz to idź na jakąś imprezę czy coś - potarła ramie brunetki.

Obietnica. Zanim odejdę. Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz