Ostatnia pamiątka

240 9 1
                                    

Obudziłam się dopiero o 8.00. Poszłam zrobić skincare do łazienki i ktoś zapukał do drzwi. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Willa.
- Hej malutka. Dziś są urodziny Dylana. Bądź gotowa na 18.30 Ok?
- A które to jego urodziny? - zapytałam
- 16. Aż ciężko uwierzyć że nasz mały Dylanek już jest prawie dorosły. - powiedział
- Aha.
- A ty malutka kiedy masz urodziny?
- 30 listopada.
- A ile masz lat?
- Rocznikowo 15.
- Dobra malutka, pamiętaj o urodzinach Dylana.
I wyszedł, a ja wróciłam do skincare.
Później się ubrałam w różową koszulkę oversize z napisem Minnie Mouse i beżowe sweterkowe spodnie.
Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Była tam Eugenie i kroiła paprykę zapewne do mojego śniadania. W końcu postanowiłem ujawnić moją obecność.
- Hej Eugenie - przywitałam się
- Cześć Hailie - odpowiedziała mi
- Mam dla ciebie jajko sadzone i tosty z serem.
- Ohhhh dziękuję Eugenie.
Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
Gdy już zjadłam poszłam do pokoju.
Zaczęłam książkę " For sure not you".
Później, gdy już mi się znudziło, poszłam się umyć moim waniliowym żelem. Była to ostatnia kropla tego żelu. Zaczęłam płakać pod prysznicem. Musiałam wyrzucić płyn do kosza. Potem ubrałam się w obcisłą niebieską sukienkę, z falbankami przy szyi. Użyłam moich najdroższych perfum o zapachu lilii wodnej i byłam już gotowa. Uczesałam włosy I chciałam zrobić warkocza ale w końcu zdecydowałam się na rozpuszczone włosy. Gdy byłam już gotowa do drzwi ktoś zapukał. Byłam pewna że to Will.
I to był on. Otworzyłam.
- Cześć malutka, wyglądasz zjawiskowo, jesteś już gotowa? - zapytał
- Dziękuję Will, tak jestem już gotowa. - odpowiedziałam mu
- To super. Chodź ze mną.
- A gdzie?
- Z okazji urodzin Dylana idziemy do restauracji.
- Ooo to super.
- Chodź Hailie, bo będziemy spóźnieni. - powiedział i odszedł od drzwi.
Poszłam zanim, prędko gasząc światło. Gdy schodziliśmy po schodach, napotkaliśmy na dole Vincenta rozmawiającego przez telefon.
- Adrienie, zadzwonię później dobrze?
Osoba po drugiej stronie coś odpowiedziała i Vincent odłożył telefon.
- Witaj Hailie. - przywitał mnie Vincent
- Dzieńdobry. - odpowiedziałam
- Widzę że urodziny Dylana są dla ciebie bardzo ważne.
- Eeee no?... może?
- Bardzo się wystroiłaś. - zmierzył mnie lodowatym wzrokiem.
- Ja? Niee..
- Chciałbym abyś nałożyłam dłuższą sukienkę niż do kolan.
- Ale..
- Bez dyskusji. - przerwał mi
- Oh no dobrze...
W tym czasie w holu pojawił się Shane.
- Vincent, ta jej sukienka nie jest aż taka krótka. - stwierdził Shane
- Hej, wychodzimy już. - zawołał Will
- Chodźcie. - zawołał nas Shane
Inni Byli już w garażu. Podzielono nas na dwa auta.
- Dobra, że mną jedzie Tony i Will - oznajmił Shane
- Hailie i Dylan do mojego auta. - powiedział Vincent.
Wsiedliśmy, usadowiliśmy się wygodnie i ruszyliśmy w drogę.
Najpierw pojechał Shane a później my.
- Hailie dziecko, następnym razem nie odpuszczę Ci. - powiedział nagle Vincent
- Ale..co?....
- Nigdzie nie będziesz chodziła w takich krótkich ubraniach.
- Ale ona nie jest krótka Vince, przesadzasz... - powiedział Dylan
I byliśmy już wszyscy cicho. Dojechaliśmy.. do.. restauracji?...
- Wysiadamy. - powiedział twardo Vince
Poszłam za nim. Gdy weszliśmy do restauracji Will podszedł do kelnerki. Zapewne zapytał o nasz zarezerwowany stolik, bo zaczęliśmy gdzieś iść. Kelnerka zaprowadziła nas do stolika nr 27. Restauracja nie była przepełniona ludźmi.
- Siadajcie. - powiedział Will
- I wybierzcie sobie coś do jedzenia. - dopowiedział.
Spojrzałam na kartę dań. Otworzyłam szeroko oczy Gdy zobaczyłam ceny. Najwidoczniej Will to zobaczył bo powiedział.
- Malutka nie patrz na ceny.
- Ja chcę krewetki - powiedział Tony
- A ja klopsiki z ziemniaczkami polanymi cebulą. - oznajmił Shane
- Ja poproszę pierogi ruskie. - poprosił Vincent
- Ja sałatkę gyros ale bez ogórków. - powiedział Will
- A ja chcę spaghetti bolognese. - rzucił Dylan
- Hailie a ty co chcesz. - mówił dalej
Starałam się wybrać najtańszą rzecz.
- Ja....em....ja poproszę frytki.
Były one za 12 złotych.
- Tylko frytki? - zapytał z troską Will
- No..tak.
- Musisz coś jeszcze zjeść. Będziesz głodna..
- Ale ja nie chcę..
- Hailie BEZ DYSKUSJI. - powiedział twardo Vincent
- No dobrze...
- To co jeszcze? - czekał na moją odpowiedź
- Emm... no to jeszcze risotto
- Dobrze, idę złożyć zamówienie. - powiedział Will
Czekaliśmy jakieś 5 minut i Will wrócił.
- Nasze jedzenie będzie za 20 minut.
Czekaliśmy rozmawiając. Aż w końcu dostaliśmy nasze zamówienie. Najpierw zjadłam frytki, a nimi tak bardzo się najadłam że w moim risotto, tylko dłubałam. Poprosiliśmy o rachunek.
- Hailie co z twoim risotto? - powiedział Vincent
- Ja już naprawdę nie mogę...
- Dobra Vincent wyluzuj. - stanął w obronie za mną Dylan
Kelnerka zabrała wszystko i skierowaliśmy się do aut.
- Hailie do mojej auta. - powiedział chłodno Vincent
- Nie, teraz Hailie jedzie ze mną. - oznajmił Will
- Niech wam będzie...
Wsiedliśmy do auta I całą drogę spędziliśmy w ciszy.


Inna wersja Rodziny Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz