Perspektywa Tony'ego
Przyjechaliśmy do szpitala cholernie szybko. Vince mało co nie rozbił auta. Wszyscy siedzieli napięci, obmyślając jak tam u dziewczynki. Jak już dojechaliśmy to razem z Dylanem i Willem wbiegliśmy jako pierwsi.
Na naszej drodze spotkaliśmy znajomego pana doktora.
- Witajcie chłopcy - przywitał nas pediatra
- Gdzie Hailie - zapytał szybko Dylan
- Pokój numer 16, zapraszam - powiedział, po czym zaczęliśmy znowu biec, lecz zaczął ponownie mówić - Tylko uważajcie na nią. Jest w strasznie słabym stanie...
- Ile? - zapytał Dylan
- Co ile? - powtórzył
- No za ile Hailie będzie mogła wyjść?
- Dajcie jej 2 miesiące.
- Jest w bardzo złym stanie? - chciał wiedzieć Will
- Bardzo. Możecie mi powiedzieć czemu miała linę na swoim brzuchu?
- My niewiemy co się stało - powiedziałem z westchnieniem - Gdy przyszedłem do jej pokoju już leżała...
- Dobrze, możemy już do niej iść? - zapytał zniecierpliwiony, a zarazem przejęty Dylan.
- Tak, tak, tylko nie hałasujcie.
Po tych słowach doktora znów wystrzeliliśmy jak z procy. Na szczęście pokój 16 był zaraz przy wejściu. Jak zobaczyłem Hailie i to w jakim jest stanie, mało co się nie popłakałem.
Była cała blada, znużona i nieobecna.
- Hailie, malutka, co ty sobie zrobiłaś? - zapytał z troską Will.
Zapanowała cisza. Uniosła na nas wzrok, a potem z powrotem go spuściła.Perspektywa Hailie
Uniosłam wzrok, a potem go spuściłam.
Potem znowu go podniosłam.
- Vincentowi będzie lepiej beze mnie. - powiedziałam
Rozejrzałam się i zauważyłam obcinaczki do paznokci. Bez zastanowienia wzięłam je i przyłożyłam do szyi.
- CO TY ROBISZ, HAILIE ODŁÓŻ TO!!! - krzyknął Dylan
Zobaczyłam jak w jego i Tony'ego oczach pojawiają się łzy.
- Dobra - westchnęłam i odłożyłam narzędzie na półkę
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Ale... proszę... Nie wpuszczajcie tu Vince'a...
- Co on ci zrobiła młoda? - zapytał Tony
- No.. boo.. ja się uczyłam na sprawdzian całą noc, próbowałam zrozumieć ten temat, ale sami wiecie że nie lubię matmy. Dostałam 1 i on na mnie nawrzeszczał... Powiedział że się nie uczyłam...
W oczach zebrały mi się łzy.
- Nie płacz malutka - powiedział Will I mnie przytulił. - zaraz wrócimy.Perspektywa Willa
Wyszliśmy na korytarz, aby spytać Vinca co się z nim dzieje i czy wszystko okej. Nigdy nie zachowywał się tak agresywnie jak wczoraj.
- Vincent? Co to ma znaczyć? Hailie się ciebie boi i to przez ciebie omal się nie zabiła! - zapytałem wściekły
- Chciałem ją przeprosić ale było już za późno.. Bardzo martwię się o Mamę...
- Ale to nie jest powód żeby się wyżywać na naszej siostrze - dodał Dylan
- Macie rację, ale to nie takie proste
Przed nami nagle zjawił się lekarz Brown
- Hailie musi przejść przez operację.
- Jasne - odpowiedział Shane
- Ile kosztuje? - zapytałem
- 100 tysięcy dolarów. Wiem że to dużo, lecz to bardzo wymagająca operacja.
- Zrobimy dla niej wszystko.
CZYTASZ
Inna wersja Rodziny Monet
Teen FictionHailie mieszka z tatą I dziadkiem. W tragiczny sposób ich traci. Zamieszkuje u Monetów. Przeczytajcie jeżeli chcecie poznać dalsze losy Hailie Monet. Do zobaczenia🐸😙 Ps: nie zwracajcie uwagi na błędy ortograficzne.