Budzik dzwonił już od 30 minut, a ja ciągle nie mogłem wstać.. może dlatego że była to godzina 6:00, a ja zazwyczaj wstaje około 7:00.
Po wielu drzemkach, w końcu się obudziłem wiedząc że nie mam już czasu, i finalnie wstałem około 6:30.
-Boże ale mi się nie chce...- Powiedziałem obmywając twarz wodą.*30 MINUT PÓŹNIEJ*
Właśnie dobiegłem do szkoły, co prawda z kilkoma minutami spóźnienia, ale widziałem że grupa jeszcze na mnie czeka.
-Ricc, jesteś!- Krzyknął Arion, a ja do nich podbiegłem łapiąc sekundowy kontakt wzrokowy z Terrym.
-Wybaczcie, już jestem!- Krzyknąłem dysząc.
-Dobra, Ricardo jesteś.. możemy ruszać!- Krzyknął trener Evans, a my wsiedliśmy do busa.
-Pójdę do toalety, dobrze?- Powiedziałem będąc gotowy do biegu.
-Dobrze.. ale szybko Di Rigo, nie mamy czasu!- Pospieszył mnie a ja pobiegłem do szkoły kierując się odrazu do toalety.
-Dziekuję!- Krzyknąłem odbiegając.Pov Terry
Właśnie Ricardo pobiegł do toalety, a ja jedynie modliłem się żeby nie mieć z nim żadnego kontaktu. Już wystarczająco się starałem i jak widać nie ma tak samo ochoty ze mną rozmawiać.
Wsiadłem do autokaru i usiadłem przy oknie czekając aż ktoś się dosiądzie.
Byłem już szczęśliwy, bo wszyscy już siedzieli na miejscach a to obok mnie było puste.
Wtedy wszedł niszczyciel moich marzeń, tak zwany Ricardo któremu zostało jedynie miejsce obok mnie.
-No chyba nie- Powiedziałem kiedy ten podszedł.
-Też się nie ciesze, ale nie zamierzam całą drogę stać- Powiedział do mnie przerywając oczami.
-Nie możesz iść do swojego chłopaczka?- Powiedziałem z założeniem, że on i Victor są razem.
-Słucham? Z kim..- Spytał z zakłopotaniem.
-No z tym niebieskim- Wskazałem palcem na niego siedzącego obok tego irytującego karła.-Chodzi ci o Victora?- Kaszlnął, próbując powstrzymać śmiech.
-Chyba..- Powiedziałem nie rozumiejąc z czego sie tak śmieje.
-Tak tak, zabawny jesteś, a teraz zwolnij mi miejsce przy oknie- Powiedział jeszcze się śmiejąc pod nosem, a ja się odsunąłem nie chcąc kłótni o miejsce.-Dlaczego myślisz że.. ja i Victor jesteśmy razem?- Spytał zniesmaczony.
-Wy się przytulaliście..- Tłumaczyłem.
-To.. nie znaczy że jesteśmy razem, wiesz?
-Dla mnie znaczy..- Powiedziałem na co ten westchnął i odwrócił się do okna.Pov Ricardo
Jechaliśmy może z 20 minut, a ja kątem oka zerkałem na Gabiego.
Jednak odrazu żałowałem patrzenia w jego kierunku tym razem.. Aitor leżącegy na jego ramieniu, i Gabiego który nie miał z tym widocznie problemu, sprawił że moje serce złamało się na pół.
-Eh..- Westchnąłem.
-Hm?- Spytał Terry słysząc moje dość głośne westchnienie.
-Nic..- Odwróciłem się do okna, na co ten popatrzył w stronę Gabiego.
-Podoba ci się?- Spytał a ja błyskawicznie się zestresowałem.
-Kto?
-No Gabi.
-Kim ty jesteś żebym ci o tym mówił..
-Widać to, wiesz?
-Nie wiem o czym mówisz.
-Możesz mi powiedzieć- Mówił podejrzanie miło.
Nie odpowiedziałem mu, a łzy spływały mi po policzkach przypominając sobie w głowie widok Aitora z Gabim.
A co jeśli mu się podoba Aitor.. wtedy nie mam żadnych szans..*2 GODZINY PÓŹNIEJ*
Byliśmy w końcu na miejscu, a mnie obudził Arion wychodzący akurat z pojazdu.
-Wstawaj, już jesteśmy- Powiedział.
-Mhm..- Zebrałem się ledwo żywy, i wyszedłem z autokaru.Będąc jeszcze zaspany, przecierałem oczy i oczywiście musiałem w kogoś wpaść.
-Wybacz..- Powiedziałem łapiąc równowagę, i odwracając się do chłopaka.
-Może patrz na przyszłość jak chodzisz?- Odparł dość nie miło Aitor.
-Jezu, nie chciałem.. przecież przeprosiłem- Podniosłem lekko głos.
-Tak? To może nie bądź taką ciotą i patrz na przyszłość jak chodzisz!- Krzyknął uderzając mnie w twarz.
-Aitor!- Słyszałem krzyki Gabiego.I znowu straciłem przytomność, jednak tym razem nie na długo. A widok który zastałem otwierając oczy, nie mógł być piękniejszy.
A dokładniej widok Gabiego, który siedział obok mnie, i nachylał się nade mną.
-O wstał!- Krzyknął a trener Evans podbiegł do nas.-Boże, Ricardo! Wszystko dobrze?- Powiedział dając do ręki Gabiego lód, który chłopak odrazu przyłożył mi do twarzy.
-Tak, wszystko okej.. trochę mnie boli głowa ale to nic- Odparłem podnosząc się.
-Ricardo, ja tak strasznie przepraszam za Aitora..- Przepraszał Gabi jak tylko trener odszedł.
-Eh, to nic.. pewnie miał jakiś powód- Odparłem podnosząc się za pomocą Gabiego.Wstałem, a do mnie podbiegli przyjaciele wypytując co się stało.
-Ricardo! I jak?- Spytał jak zawsze nadopiekuńczy Arion.
-Arion, wszystko okej- Zaśmiałem się.
-Ricardo, dasz radę iść?- Spytał trener, na co ja mu przytaknąłem, a ten odszedł.-Dobrze, ruszamy!- Powiedział a my poszliśmy za nim.
Oczywiście Arion i Victor byli zajęci sobą, to samo Aitor i Gabi. Dlatego też szedłem sam.
-Hej- Powiedział Terry podchodząc do mnie.
-A ty czego chcesz znowu?- Spytałem przewracając oczami.
-Chciałem powiedzieć, że mi bardzo przykro z powodu Aitora i twojego policzka..- Mówił, wciąż brzmiąc bardzo podejrzanie.
-Czego ode mnie chcesz?- Spytałem wyczuwając, że coś jest nie tak.
-Chciałem wykorzystać twoją propozycje- Powiedział.
-Mhm, czyli jednak miałeś powód by być tak dziwnie miłym- Popatrzyłem na niego.
-Tak, i nawet nie wiesz jak sie cieszę, że nie muszę tego robić- Westchnął.
-A co jeśli ci odmówię?- Powiedziałem, a ten dziwnie na mnie popatrzył.
-Ale.. sam bardzo nalegałeś..
-Wiem, ale to nie ma sensu już..
-Dlaczego?
-Dobra, miałeś rację.. podoba mi się Gabi, i chciałem żebyś mnie do niego zbliżył, a ja bym z tobą trenował- Powiedziałem patrząc na Gabiego i Aitora.
-Ale już nie ma po co..- Powiedziałem opuszczając głowę, a Terry popatrzył na nich.-Normalnie bym powiedział, że nie ma szans ale w tym przypadku potrzebuje tych treningów, więc ci pomogę- Zaproponował, a ja aż się zdziwiłem.
-No dob- Zacząłem mówić, ale potknąłem się o kamień i z racji tego, że byliśmy na moście omal nie wpadłem do rzeki. Na całe szczęście chłopak w odpowiednim momencie złapał mnie za nadgarstek.
-Dzięki..- Powiedziałem łapiąc ponownie równowagę.
-Następnym razem uważaj- Powiedział puszczając mój nadgarstek.
-Mhm- Przytaknąłem, i szliśmy dalej w ciszy.Przez to, że nie wymienialiśmy ze sobą ani jednego słowa. Włożyłem słuchawki do uszu i słuchałem muzyki, oglądając przyrodę.
Co chwilę co prawda zerkałem z zazdrością na Gabiego, jednak wierzyłem, że Terry da radę i nas jakoś zbliży. Nie wiem czemu byłem nie zadowolony, skoro mój plan w końcu się udał.
W końcu z jednej strony tego chciałem, ale z drugiej... nie chcę żadnych kontaktów z Terrym...
CZYTASZ
~Fatal Attraction~
RomanceRicardo Di Rigo jest jednym z uczniów gimnazjum Raimona, i od dawna podkochuje się w Gabrielu Garcia. Jednak jego uwagę przykuwa nowy uczeń Terry Archibald, który od początku nie jest dla niego zbytnio miły. Jednak po jakimś czasie Ricardo postanawi...