Rozdział 16

161 20 22
                                    

Uniosłem rękę w górę i zapukałem do drzwi sąsiada. Nikt mi nie otworzył, więc postanowiłem, że sam się wpuszczę. Z racji tego, że już tu byłem dokładnie wiedziałem gdzie znajduję się pokój Ricardo.
Nie musiałem nawet otwierać drzwi, bo już były uchylone a to co zobaczyłem.. no, szybko mówiąc.. nie chciałem tego widzieć.

-Cholera, moglibyście się nie lizać wiedząc, że ktoś zaraz przyjdzie?- Odruchowo odwróciłem głowę w prawo by na nich nie patrzeć.

-Boże Terry! Czemu ty kurwa nie pukasz?! Bozia rączek nie dała czy co?- Ricc zerwał się i odsunął od Gabiego, wciąż będąc w szoku na mój widok.

-Ugh, pukałem! Ale ktoś był czymś zajęty i nawet nie usłyszał, to sobie sam poradziłem!- Tłumaczyłem się.

-Dobra.. było co było, weźmy już się za projekt- Powiedział jedyny tu rozsądny głos, inaczej Gabi, a my się z nim zgodziliśmy i wzięliśmy za projekt.

W sumie to głównie podczas robienia tego całego projektu, oni się razem śmiali a mi tylko wyznaczyli co mam robić.

-Chciałbym być na miejscu Gabiego..- Mówiłem w myślach wyobrażając sobie ich całujących się a przy tym smarując kartkę klejem.

-Ej, ile tego kleju dajesz?- Spytał Gabi wciąż lekko roześmianym głosem.

-Co? A, no nie wiem- Przestałem rozmyślać i przykleiłem kartkę na jej miejsce.

Cholera o czym ja myślę... nigdy tak nie miałem, i to wszystko jest co najmniej dziwne.
Pewnie znowu jestem zazdrosny.. wyglądają razem na takich szczęśliwych, a ja tu tylko siedzę i odwalam całą robotę. No właśnie!

-Może byście mi.. nie wiem, pomogli?- Rzuciłem im mierzące spojrzenie.

-A no tak.. racja- Mówił Ricardo jeszcze się śmiejąc.

Ja na to tylko westchnąłem i wyszedłem do łazienki.

Jak oni mnie irytują! Tylko się sobą interesują..
Sięgnąłem po telefon i zacząłem przeglądać Tik Toka. Po jakiejś chwili usłyszałem pukanie.

-Ej, Terry! Nie będziemy wszystkiego za ciebie odwalać, wracaj!- Krzyknął Gabi, a ja wytrzeszczyłem oczy i aż ciężko mi było uwierzyć w to co właśnie słyszę.

Otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju.
-Nie będziecie wszystkiego za mnie odwalać?- Powiedziałem patrząc na pracę.
-Przecież tu się nic nie zmieniło odkąd wyszedłem.. co niby zrobiliście?- Mówiłem lekko zdenerwowany.

-Noo, poprawiliśmy po tobie bo słabo przykleiłeś- Śmiał się Gabi.
-Właśnie- Poparł jego słowa Ricardo.

-Mnie coś chyba trafi.. ruszcie dupę i coś do cholery zróbcie, nic się nie stanie jak nie będziecie się kleić do siebie przez 15 minut.- Mówiłem zdenerwowany siadając po drugiej stronie kartki.

-Jezuu, pan maruda przyszedł.. niszczyciel dobrej zabawy- Przewrócił oczami Ricardo.

-Nie no jak chcecie, mogę sobie tą pracę zabrać do domu a wy zrobicie swoją- Uśmiechnąłem się sarkastycznie, na co ci westchnęli i wzięli się do roboty.

Robiliśmy projekt tak na oko z 15 minut ale Ricardo zrobił się głodny, więc Gabi poszedł do sklepu po coś dla nich do jedzenia. Co oznacza, że zostałem sam na sam z Ricardo.
Wiemy, że mnie wkurza i to dość mocno, ale nie zapominajmy o uczuciach które czasem mi przy nim towarzyszą.

-Gdzie są nożyczki?- Spytałem chłopaka który patrzył w telefon.
Chwilę musiałem czekać, aż dostanę jaką kolwiek odpowiedź, no wystarczająco długo by już te nożyczki zlokalizować.

~Fatal Attraction~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz