*Piątek*
Był to piątek, czyli 2 dni później. Moja relacja z Gabim się nie zmieniła, za to z Terrym już tak.
Gadamy częściej, a ja do niego się powoli przekonuje. I jak się okazało nie jest wcale taki zły. Ale wracając do dnia dzisiejszego, jest dzisiaj impreza u Gabiego, na którą sam mnie zaprosił, i wciąż w to nie wierzę! Więc podekscytowany wstałem i wykonałem moją codzienną rutynę, i jak zawsze wsiadłem do busa by udać się do szkoły.
Dzisiaj zaskoczył mnie w tym busie białowłosy, który wsiadł na przystanku później i udał się w moim kierunku.-A kogo ja to widzę?- Zaśmiałem się.
-Nie wieem- Także się zaśmiał siadając obok.
-Módlmy się żeby nie spotkać tego kanara dzisiaj- Powiedziałem patrząc przez okno.
-Ricardo..
-Co?
Chłopak pokazał mi tego samego mężczyznę przed którym uciekałem we wtorek.
-O cholera! Co robimy?- Spytałem zdenerwowany.
-Masz bilet?- Spytał.
-No właśnie problem w tym że....
-Jaki debil..- Odparł łapiąc się za głowę.
-Dobra nie będę kupował biletu na 3 przystanki!
-A może warto.
-Dobra lepiej powiedz co robimy?
-Jakoś cię zasłonie i dam swój bilet
-Jak mnie?- Nie dokończyłem bo ten usiadł mi na kolanach i dziwnie sie rozłożył kładąc plecak obok, tylko po to by mnie zasłonić.
-Siedź cicho- Odparł, a ja zrobiłem to o co mnie prosił.
Chwilę tak siedzieliśmy gdy nagle usłyszałem znajomy głos, a moje serce zaczęło bić szybciej.
-Bileciki do kontroli, proszę- Wyciągnął ten swój sprzęcik.
-Jasne, już daje- Dobra, wątpiłem w plan Terry'ego, ale chyba się udał.
Po chwili mężczyzna odszedł, a drzwi na naszym przystanku się otworzyły. Terry się ze mnie zerwał, a ja odrazu za nim i wyszliśmy.
Odrazu po wyjściu umieraliśmy ze śmiechu, i zastanawialiśmy się jak to w ogóle się udało.-Ricc nie chce przerywać miłej atmosfery ale zostały nam 2 minuty do lekcji- O cholera.
-Biegniemy!- Krzyknąłem biegnąc jak najszybciej się dało, a białowłosy biegł tuż za mną.
Po jakiś 5 minutach byliśmy w szkole, już spóźnieni ale nadal biegliśmy. Oczywiście musieliśmy się spóźnić na MATEMATYKĘ.
Ta baba nas zabije...-Dzień dobry przepraszamy za spóźnienie- Powiedzieliśmy jednogłośnie.
-Siadać! 6 minut spóźnienia, niedopuszczalne!
-Przepraszamy..- 6 minut, aale dużo..
Usiedliśmy obok, i już nawet śmialiśmy się z tej całej sytuacji. Oczywiście dyskretnie by to babsko na nas znów nie na krzyczało.
*DZWONEK*
Był już dzwonek, a ja wyszedłem z klasy i stanąłem na korytarzu gdzie podeszli do mnie Arion z Victorem.
-Co ty robisz?- Spytał Arion.
-A co mam robić?
-Czemu chodzisz z Terrym?
-A czemu nie?..
-Nie pamiętasz co ci zrobił?
-Pamiętam.
CZYTASZ
~Fatal Attraction~
RomanceRicardo Di Rigo jest jednym z uczniów gimnazjum Raimona, i od dawna podkochuje się w Gabrielu Garcia. Jednak jego uwagę przykuwa nowy uczeń Terry Archibald, który od początku nie jest dla niego zbytnio miły. Jednak po jakimś czasie Ricardo postanawi...