Pov Ricardo
Obudziłem się z kompletnym brakiem chęci do życia i straszliwym kacem. Imprezy są fajne ale mają swoje słodkie skutki uboczne. Na przykład, uczucie jakby ktoś ci przejechał tirem po głowie i rzyganie co chwilę. Nie zlicze ile razy w nocy wstawałem do łazienki.
-Brawo Ricardo, imprezowanie w niedzielę to był serio zajebisty pomysł- Mówiłem obwiniając siebie. Ledwo wstałem z łóżka i próbowałem sobie przypomnieć co właściwie się stało.
Gdy doszło do mnie, że pocałowałem się z Riko czułem się zażenowany i nawet nie chciałem się pokazywać w szkole.
-Potem.. z tego co pamiętam to było wspólne rzyganie z Terrym- Wymieniałem.
Nie, zaraz. On miał coś z nosem.. Kurwa! Przecież on się pobił z Gabim- Dopiero do mnie doszło co się wczoraj działo i przypominałem sobie każdy element imprezy.
Niestety musiałem się ogarniać do szkoły, więc nadal rozmyślając nad wszystkim założyłem losowe ciuchy i wychodząc z domu włożyłem słuchawki do uszu.
-No cześć- Mruknął z jakiegoś powodu niezadowolony Terry.
Zapomniałem o tym debilu, już naprawdę myślałem, że sobie odpuści.
Kiwnąłem jedynie głową, i podszedłem bliżej.
-Nawet nie wyjmiesz słuchawek?- Zmarszczył brwi.-Wole słuchać muzyki niż twojego idiotycznego gadania- Przewróciłem oczami, i chyba osiągnąłem to co chciałem bo chłopak się uciszył.
-A ty czemu taki niezadowolony jesteś?- Westchnąłem patrząc na wyraz twarzy chłopaka. Czekając na odpowiedź wyciągnąłem papierosa z kieszeni.
-Zawsze taki jestem- Starał się mnie przekonać.
-Jak już uważasz- Wzruszyłem ramionami. Wiedziałem bardzo dobrze, że coś jest na rzeczy ale średnio mnie interesował on i jego problemy. Pewnie nie wyszło mu z jakąś lalą, bo na nic więcej to go chyba nie stać.
Szliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy, co mi komoletnie nie przeszkadzało. Przez moje samopoczucie nie miałem nawet ochoty rozmawiać, a tymbardziej z nim.
-Co jest kurwa?- Spojrzałem na niego po tym jak poczułem, że wyciągnął mi słuchawkę z ucha.
-Od minuty do ciebie mówię- Przewrócił oczami.
-Czego chcesz? I oddaj mi słuchawkę - Zatrzymałem się a on uniósł ją do góry.
-Myślisz nadal o Riko?- Walnął a ja uniosłem brwi.
-Co?- Spytałem kompletnie nie rozumiejąc po co zadaje takie pytania. -Błagam cię Terry jestem za trzeźwy na takie tematy- Złapałem się za głowę.
-Odpuść sobie, jest strasznym dupkiem- Dodał. Skąd on niby go zna?
-Ta, a co ty o nim wiesz?- Przewróciłem oczami.
-Znałem go, więc całkiem dużo- Powiedział a ja wróciłem pamięcią do przeszłości. Czyli o to się kłócili. Bardzo byłem ciekawy o co im chodziło, więc korzystając z okazji chciałem podrążyć temat.
-No to zamieniam się w słuch- Uniosłem lewą brew i powoli ruszyłem a on odrazu za mną.
-Chodziliśmy razem do szkoły- Zaczął mówić. Przed następnym zdaniem wziął głęboki wdech. -Ja wtedy nie byłem taki jak.. teraz- Spojrzał w dół.
-Czyli?- Spytałem zmieszany. Co niby znaczy nie taki jak teraz?
-No, byłem kurwa paskudny- Powiedział a mi się zrobiło go nawet szkoda, czego się nie spodziewałem. Czyżby Terry miał kompleksy?
-I spodobała mi się jedna dziewczyna, która nawet ze mną rozmawiała, ale przyszedł Riko i wszystko zjebał. Koniec historii- Nieszczerze się uśmiechnął. Widziałem, że posmutniał i czy go lubię czy nie poczułem potrzebę pocieszenia go. Przybliżyłem się do chłopaka i go przytuliłem.
CZYTASZ
~Fatal Attraction~
RomanceRicardo Di Rigo jest jednym z uczniów gimnazjum Raimona, i od dawna podkochuje się w Gabrielu Garcia. Jednak jego uwagę przykuwa nowy uczeń Terry Archibald, który od początku nie jest dla niego zbytnio miły. Jednak po jakimś czasie Ricardo postanawi...