Rozdział 20

117 13 3
                                    


Cerise

Mam pewną propozycję..

Napisała dziewczyna a ja zacząłem się lekko niepokoić jej pomysłem.

Terry

Noo.. jaką?

Odpisałem z prędkością światła, ponieważ nie ukrywam ale zżerała mnie ciekawość.

Cerise

Nie chciałbyś może.. zemścić się na Ricardo?

Terry

Co masz na myśli?

Szczerze miałem wielką ochotę mu się odgryźć, więc nie odmówiłem odrazu.

Cerise

No miałam taki pomysł, żeby porozpowiadać plotki na jego temat.. co ty na to?

Terry

Hm.. no w sumie, nie brzmi to najgorzej. Ale co niby chcesz rozpowiadać? I co chcesz zrobić zrobić żeby nam uwierzyli?

Cerise

Proszę cię, w tej szkole są tak znudzeni życiem, że wszystką łykną.

Czytając jej wiadomość, zacząłem się lekko zastanawiać nad tym pomysłem. Wiem, że to może go trochę zaboleć.. ale szczerze, zasłużył sobie. Wchodzę w to.

Terry

Dobra, zgadzam się.

Cerise

Super! To napiszę do niektórych osób a ty pogadaj z Gabim i Aitorem.

Terry

Okej, coś wymyślę.

-Ej! Czyść te kible, a nie na telefonie siedź!- Podszedł do mnie i wyrwał mi telefon z ręki. Miałem odpalony czat z Cerise, przez co serce zaczęło mi bić szybciej.

-No oddaj!- Nachyliłem się nad chłopakiem wyrywając mu telefon.

-Ugh- Skrzyżował ręce -Nie będę za ciebie całej roboty odwalać, więc lepiej się za to weź a panienki będziesz później podrywać- Przewrócił oczami i wyszedł.

-Skurwysyn..- Dodałem pod nosem gdy chłopak już wyszedł. Później rzeczywiście wziąłem się za szorowanie toalet, co niestety nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy.. Jednak jak to mówią, mus to mus.

***

-Wygląda na to, że skończyliśmy- Powiedział odkładając wszystkie sprzęty na miejsce.

-Mhm..- Przeciągnąłem się ziewając, bo nie ukrywam, że lekko mnie to całe sprzątanie wymęczyło.

-A ty jak zawsze marudny..- Pokręcił głową.

-A jaki mam być? Szczęśliwy bo sprzątam z tobą kible? Mógłbyś tylko pomarzyć- Przewróciłem oczami na co ten się zaśmiał.

-Niech ci będzie, panie marudny- Też przewrócił oczami i po prostu wyszedł.

-No w końcu- Powiedziałem do siebie, po czym zrobiłem to samo i wyszedłem ze szkoły.

***

Pov Ricardo

Obudziłem się kolejnego dnia. W lekko lepszym humorze, mimo tego co się u mnie dzieje. Fakt, nadal brakuje mi Terry'ego, ale z każdym jego zachowaniem okazuje się coraz większym dupkiem. Wygląda na to, że serio mnie nie lubi, bo zachowuje się tak samo jak podczas naszego pierwszego spotkania.

~Fatal Attraction~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz