2.

289 9 3
                                    


„Ciągle przybieram fałszywy uśmiech; nikt nie rozumie, jakich uczuć właśnie doświadczam..."

(Punkt widzenia Y.N)

Wreszcie koniec zajęć! Muszę odpocząć w domu i zrelaksować się, po prostu czytając mangę, którą niedawno kupiłam w szkolnej bibliotece.

„Mamo! Wróciłam do domu!" Poinformowałam mamę.

„Cześć kochanie, jak ci minął dzień?" zapytała mama.

„Wszystko w porządku, mamo. Jak było dzisiaj w twoim biurze?" Spytałam się jej.

Dziś było nerwowo, kochanie. Po sprzątaniu zejdź na dół na lunch. Mam ważne wieści". Mama mnie poinstruowała.

„OK, mamo, wrócę za kilka minut". Odpowiedziałam z powrotem.

Po kilku minutach wróciłam do jadalni, żeby zjeść lunch. Kiedy nagle mama zapytała mnie...

„Kochanie, czy nie czułaś kiedyś, że nasza rodzina jest niekompletna?" Mama mnie zapytała. To nagłe pytanie wprawiło mnie w zakłopotanie.

„Dlaczego mamo? Co się stało?" Spytałam się jej.

„Kochanie, ja właściwie h-ha-mam..." Mama się jąkała.

- Co masz, mamo? Zapytałam, będąc zdezorientowana.

„Właściwie mam chłopaka, a on oświadczył się, że zaplanujemy nasz ślub w następnej chwili" Mama powiedziała to wszystko za jednym razem, co wywołało u
mnie chichot.

„Mamo, potrafisz dobrze rapować! No dalej, daj kilka przesłuchań!" Skomentowałam.

„Mam chłopaka i planujemy pobrać się w przyszłym miesiącu!" Mama tym razem powiedziała to wyraźnie, co mnie oszołomiło. Nie spodziewałam się od niej takiej nagłej wiadomości.

„Nie żartuj, mamo! W tym miesiącu nie jest kwiecień. Powiedziałam."

„Nie, kochanie, to nie jest żart, naprawdę wychodzę za mąż". Mama to potwierdziła.

„OK, mamo, tym razem dostosuję się. Widziałem, jak zmagałaś się przez całe życie po śmierci taty. Zasługujesz na swoje szczęście. Dobrego życia!" Powiedziałam jej. Zawsze widziałam, jak cierpi. Teraz nadszedł jej czas na radość po tylu wzlotach i upadkach w naszym życiu. Zawsze byłam posłuszną córką.

(Punkt widzenia mamy)

Nadal nie mogę w to uwierzyć! O nic się nie martwiłam, bo ona przyjęła to małżeństwo. Ze strachu serce biło mi tak mocno, że w końcu mogłam odetchnąć z ulgą.

„Kochanie, potrzebuję twojej pomocy w przygotowaniach do ślubu... i jeszcze jedno! Musimy jechać do jego domu, żeby się z nim spotkać i omówić małżeństwo w przyszłym tygodniu". Powiedziałam.

"Dobrze mamo!" Y.Npowiedziała.

„Również spakuj swoje torby, jutro przenosimy się do Seulu". Poinformowałam ją.

„Ale mamo, a co z..." Nie mogła dokończyć zdania, kiedy jej przerwałam.

„Meble zostaną dzisiaj przestawione i nie martw się o szkołę. Zapisałam cię do najlepszej szkoły w Seulu". Ukończyłam.

- Dobrze, mamo, idę teraz do swojego pokoju. powiedziała Y.N

Westchnęłam, wiedząc doskonale, że moja córka nie czuła się dobrze w tym małżeństwie, ale poświęciłaby dla mnie swoją wygodę.




Tymczasem...

(Punkt autora)

Y.N poszła do swojego pokoju i zatrzasnęła się w pokoju i Zaczęła mówić do siebie, wmawiając sobie, że powinna się cieszyć z powodu swojej matki.

„Jestem taką złą c-da-córką! Powinnam być z jej powodu szczęśliwy, ale h-tu, płaczę z tego powodu! Nie możesz po prostu nauczyć się dostosowywać Y.N ?!" Y.N zadawała sobie pytanie, łkając w łazience.

Odkręciła kran w wannie i utopiła się w nim. Tak, to jej sposób na stres.

(A/N: Nigdy się nie stresuj)

Brakowało jej powietrza, a mimo to tonęła. Była wówczas sparaliżowana. Jej emocje osiągnęły najwyższy poziom w historii.

**Puk****Puk****Puk**

„T/N! Otwórz drzwi!! Wiem, że jesteś w środku!" - zawołała matka, która chciała jej dać kilka paczek na jej nazwisko.

Czekała pod drzwiami... ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi od środka, co ją zaniepokoiło. Wiele razy próbowała krzyczeć swoje imię, ale po drugiej stronie drzwi nie otrzymała żadnej odpowiedzi.

Przypomniała sobie, że była przygnębiona, przez co drżała ze strachu z powodu strasznych pomysłów, które w tej chwili krążyły jej po głowie.

Po odczekaniu około dziesięciu minut zdecydowała się przynieść zapasowe klucze do swojego pokoju.

Gdy otworzyła drzwi, zobaczyła najstraszniejszą scenę w swoim życiu...

Jej córka próbowała się utopić...

Najbardziej traumatycznym przeżyciem dla rodziców jest sytuacja, gdy ich dziecko jest stale pogrążone w melancholii i ponure.

Nie marnując czasu, poszła od razu do toalety, żeby rozbudzić zmysły. Delikatnie uderzyła ją w twarz, żeby zrozumiała, co naprawdę robi.

„Przepraszam mamo! N-nie to miałam na myśli!!" Załkała, przepraszając mamę za to, że ją zmartwiła.

„Naprawdę oczekujesz, że powiem, że wszystko w porządku T.N?! Jak myślisz, że nikogo to nie obchodzi, co?!?! Nie mogę patrzeć, jak moje dziecko cierpi..." Jej mama załamała się w tym momencie.

„Dziecko, proszę, nie ukrywaj swoich emocji przed mamą!" Jej matka prosiła.

„OK, mamo..." odpowiedziała tępo Y. N, wiedząc, że nie może ufać nikomu, nawet własnej matce ze względu na skrajne problemy z zaufaniem, z którymi się boryka.

„Czy przypadkiem nie zapomniałeś wziąć tabletek?" - zapytała matka.

„Tak mamo, zapomniałam je zabrać. Zaraz je zabiorę. Możesz wyjść, nie martw się o mnie". T.N odpowiedział.

„W porządku, kochanie, zadzwoń do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebować". powiedziała jej matka.

- Jasne, mamo. odpowiedziała.

„Teraz wiele jeszcze przed nami w życiu..." - powiedziała sobie Y.N.




Ciąg dalszy nastąpi...

A więc pojawił się drugi rozdział! Mam nadzieję, że podobała Ci się lektura. Jeśli chcesz dać mi jakieś sugestie, zawsze jesteś mile widziany! Jeśli znajdziesz jakieś błędy gramatyczne, nie wahaj się i zgłoś je do mnie. Wszystkie wydarzenia występujące w tej historii są jedynie moją wyobraźnią, dlatego proszę nie odnosić ich do realnego świata.

Tak czy inaczej, trzymajcie się zdrowo i śledźcie mój profil na Wattpadzie!

《Bądź na bieżąco z aktualizacjami》

Do tego czasu, byeeeeeeeeee~~~

mafia enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz