8.

185 7 3
                                    

(Pov: Heeseung)

Y.N po prostu kręci się po moim pokoju, przegląda moje rzeczy i robi dziwne miny. KIEDY NAGŁA WSKAZAŁA NA MOJE ŁÓŻKO NIE! MOJA NOWA POŚCIEL! MÓJ ULUBIONY! Mam ochotę ją natychmiast wyrzucić z tego pokoju!

Podszedłem do Y.N, która skakała po moim łóżku jak małpa.

„Proszę, wyjdź z mojego łóżka, Y.N." Poprosiłem ją.

- Nie, wujku, nie dzisiaj! Odpowiedziała.

„Przyniosę ci mnóstwo cukierków, jeśli mnie posłuchasz!" ogłosiłem.

"Jak mogę ci zaufać?" - zapytała, nagle zaciekawiona rozmową.

„Przyniosę to dla ciebie. Podaj tylko nazwę". Zaproponowałem jej.

„Chcę zjeść toblerone!" Odpowiedziała entuzjastycznie.

„OK, zaraz to przyniosę. Po tym wstań z łóżka". Powiedziałem jej.

- OK, wujku. Ona zaakceptowała.

Mam dość tego wujka! Ona jest ślepa czy co? Jak ona może nazywać młodego dżentelmena takiego jak ja wujkiem? Boję się, że już przywykłem do tego, że nazywają mnie wujkiem. Mam już z nią dość.

Wziąłem toblerone z lodówki i pomaszerowałem do swojego pokoju.

„Oto twój toblerone, a teraz wstań z mojego łóżka". Rozkazałem tym razem.

„Dopiero po zjedzeniu". Odpowiedziała.

„Uparty bachor..." - mruknąłem do siebie.

Tym razem też się poddałem i zdecydowałem się wykonać ROZKAZ KRÓLOWEJ.

- Oto jest, Wasza Wysokość. Mówiłem sarkastycznie.

Zignorowała mój sarkastyczny komentarz i w ciągu kilku sekund pochłonęła cały batonik. Ona jest potworem czy co? Myślałem.

„OK, a teraz wyjdź z mojego pokoju i odejdź!" - rozkazałem.

„Jestem trochę śpiąca po zjedzeniu tego. Potrzebuję odpoczynku" - niewyraźnie.

„Naprawdę mam dość twoich bzdur! Wynoś się!" Krzyknąłem.

"NIE!!!" Odkrzyknęła.

Udało mi się wyciągnąć ją z łóżka, trzymając ją za obie ręce, ignorując jej prośby. Nadal nie wstała, kiedy ją ciągnąłem! Jaki z niej leniwy bachor!! Jej gorączka spadła, ale lek, który jej przez pomyłkę podałem, również zadziałał.

Ciągnąłem ją ze sobą w stronę kuchni, porzucając telefon na kuchennym blacie. Kiedy zadzwonił dzwonek sygnalizujący, że wszyscy wrócili z wesela, zostawiłem jej uparty zad w salonie i poszedłem zobaczyć osoby czekające w przedpokoju.

„Witajcie, tato i pani Park! Gratuluję ślubu. Przepraszam, że nie mogłem tam zostać do końca". stwierdziłem.

„Nie martw się synu, właściwie przykro mi z powodu Y.N, że nie mogłeś cieszyć się imprezą". - stwierdziła ponurym tonem.

„Nie martw się, pani Park, udało mi się". Powiedziałem jej po tym, jak posłałem przekonujący uśmiech.

„Proszę, zadzwoń teraz do jej mamy, Heeseung!" stwierdził tata.

Zrobiłem pokerową minę, czego pani Park nie umknęła uwadze.

„W porządku, synu, nie spiesz się". Powiedziała na koniec z przyjaznym uśmiechem.

Pokiwałem tylko głową na jej stwierdzenie.

„Nawiasem mówiąc, gdzie jest Y.N? Czy z nią wszystko w porządku?" zapytał tata.

„Tak, D-" Nie byłem w stanie dokończyć zdania, gdy Y.N nagle pojawiła się w pokoju, krzycząc.

(Pov : autor)

"Ciotka!!!" Y.N krzyknęła, gdy szybko podbiegła do konkretnej osoby i mocno go przytuliła.

To był Sunghoon.

„Ciociu, wujek jest naprawdę zły! Powinnaś wystąpić o rozwód! Nie pozwolił mi się spotkać; powiedział, że jesteś teraz w niebie!" Y.N płakała, przytulając Sunghoon.

„Ej, odsuń się, nie jestem twoją ciotką!! Kto śmiał wysłać mnie do nieba w tak młodym wieku? Dopiero zaczęłam cieszyć się życiem!" Sunghoon krzyknął.

T.N szybko przytuliła jeszcze raz swoją rzekomą ciotkę po tym, jak ją popchnął.

- Ale poślubiłaś mojego wujka, więc nim jesteś. T.N stwierdził.

Wszyscy w tym momencie śmiali się głośno z tej rozmowy. Niki i Sunoo upadli na podłogę, śmiejąc się zbyt mocno.

„Z kim się ożeniłem?" - zapytał Sunghoon, który był całkowicie niedowierzający.

„On..." stwierdziła, wskazując na Heeseunga.

Wszyscy parsknęli śmiechem, oglądając rozgrywającą się komedię.

„Co zrobiłeś, hyung?" - zapytał go Sunoo, śmiejąc się.

„Tak, hyung, ona zachowuje się dziwnie..." stwierdził Jungwon.

„Co do cholery zrobiłeś mojej siostrze!!!! Wiem, że jej nienawidzisz, ale to nie jest właściwy sposób, hyung!!!" Jake na niego krzyknął.

„Uzbrój się w cierpliwość, Jake. Pozwól mu wyjaśnić". stwierdził Jay.

Opowiedział wszystkim całą historię od a do z.

„Jak możesz być tak nieostrożny, hyung?" Niki zapytała Heeseunga.

„Przepraszam za moją winę..." - stwierdził.

„Proszę, zabierz ją ode mnie..." Heeseung płakał, gdy Y.N przytuliła go i krzyknęła: „Witam wujku!"

„Proszę, zabierz ją!! Ona będzie moim końcem!" Heeseung praktycznie błagał.

„Chodźmy, T.N." Jake jej powiedział.

„Nie, Jake oppa, chcę mojego wujka i ciotkę". Stwierdziła, przebiegając obok niego i mocno ściskając Sunghoon, praktycznie go dusiąc.

„Daj mi spokój, głupie dziecko! Nie jestem twoją ciotką". Sunghoon stwierdził, że przed nią ucieka.

„Hyung, proszę, uratuj mnie!" Błagał, przytulając Jake'a.

Jake po prostu się z nich roześmiał, tak jak wszyscy inni.

Jake zobaczył, jak Y.N pociera oczy podczas ziewania. Wiedział, że działanie leku już słabnie.

„Chodźmy spać, Y.N". Jake powiedział.

„Tak, oppa, czuję się śpiąca... Chodźmy". Wymamrotała.

„Zabieram ją z powrotem do jej pokoju, chłopaki. Poinformujcie tatę i panią Park, którzy poszli do ich pokoju". Jake im powiedział.

- OK, możesz iść. stwierdził Jay.

Jake wziął ją za rękę i poprowadził z powrotem do jej pokoju.

„Oppa, czy inni mnie zaakceptują?" Zapytała Jake'a sennym tonem.

- Tak, Teddy, na pewno to zrobią. Zapewnił ją.

„Musisz trochę odpocząć, misiu, w końcu dzisiaj był gorączkowy dzień". stwierdził Jake.

- OK, oppa, dobranoc. Powiedziała.

- Dobranoc, Teddy. Odpowiedział.

Po pewnym czasie Y.N zasnęła. Jake również postanowił wrócić do swojego pokoju. Pocałował ją w skroń i wrócił do swojego pokoju.



Ciąg dalszy nastąpi...

A więc ósmy rozdział już jest! Mam nadzieję, że podobała Ci się lektura. Jeśli chcesz dać mi jakieś sugestie, zawsze jesteś mile widziany!

Tak czy inaczej, trzymajcie się zdrowo i śledźcie mój profil na Wattpadzie!

《Bądź na bieżąco z aktualizacjami》

Do tego czasu, byeeeeeeeeee~~~~

mafia enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz