18.

104 8 3
                                    

(Pov : T.N)

Minął tydzień odkąd ja i Jungwon oppa pokłóciliśmy się. Spodziewałam się, że po szkole zemści się na mnie za upokorzenie, ale w domu nawet ze mną nie rozmawiał, co było całkowitym przeciwieństwem moich oczekiwań. Był w swoim zwykłym głupkowatym nastroju, spędzał czas z przyjaciółmi i śmiał się z każdej rzeczy.

Będąc ciekawą każdej pojedynczej rzeczy, postanowiłam przedyskutować to z jedynym bratem, z którym czułam się najlepiej, Jake'em.

**Puk** **Puk** **Puk**

"Wejdź!" Jake oppa odpowiedział z drugiej strony, nie marnowałam czasu na otwarcie drzwi i bezpośrednio podbiegłam do Jake'a zachowując się jak szalona.„OPPA!" Krzyknęłam z podniecenia, innymi słowy, podekscytowałam się tym.

„Oszalałaś? Próbowałem zbudować swój model, ale twój krzyk wszystko zniszczył!" Żalił się.

Wymamrotałam małe przeprosiny z lekkim grymasem.

„W porządku, Y.N, ale proszę, nie bądź zbyt głośny, gdy wchodzisz do czyjegoś pokoju, a przynajmniej nie wtedy, gdy wchodzisz do pokoju innych". Wyjaśnił.

„OK, oppa~ Teraz mnie posłuchaj!" Próbowałam go uspokoić, wiem, że teraz działałam mu na nerwy, ale wiedziałam też, że mnie nie skrzywdzi.

"Mów głośniej!" Powiedział do mnie zirytowanym tonem. Bardzo lubiłam go irytować.„Oppa, czy Jungwon jest obecnie przy zdrowych zmysłach?" Zapytałam go.

„Co masz na myśli mówiąc «przy zdrowych zmysłach»? Został uderzony w głowę czy coś?" Zapytał zdziwiony.

„Nie, oppa! Nie to miałam na myśli!" Próbowałam mu to wytłumaczyć.

- W takim razie co do cholery masz na myśli? Zapytał, zirytowany tym, że po prostu owijałam w bawełnę.

„Mam na myśli... dlaczego on mnie nie irytuje jak zwykle?" Zapytałam go jeszcze raz. Wiem, że zadawanie tego pytania było dość głupie.

Wiedziałam, że już skończył.Rzucił we mnie sztyletami w oczy, mając już dość moich gównianych pytań. Tylko nieśmiało się uśmiechnęłam i wyszłam z jego pokoju, głośno dziękując, zamykając drzwi.

(Pov : Jake)

Czy T.N bierze narkotyki czy co? Zadaje mi dziś głupie pytania.

„Dlaczego on mnie nie irytuje jak zwykle?" Naśladowałem ją.

„Czy nie jest szczęśliwa, że ​​przestał ją denerwować? To naprawdę dziwne stworzenie. Nie byłoby dla mnie szokujące, gdybym dowiedział się, że została przyłapana na wejściu na pokład UFO". Myślałem."Szalona dziewczyna." Wymamrotałem, kiedy wyszła za drzwi z uśmiechem na twarzy i wykrzyknęła mi małe „dziękuję".

Następnego dnia w szkole...

(Pov : Y.N)

Dzisiaj kolejny normalny dzień w szkole, tyle że nie byłoby tam ze mną brata. Sunoo, Jungwon i Niki oppa mają swoje mecze piłki nożnej, a reszta braci będzie uczęszczać na wykłady na uniwersytecie. Sera również jest zajęta zbliżającymi się konkursami tanecznymi.

Ten dzień byłby dla mnie cholernie nudny, gdyby nie było nikogo w pobliżu.Posłusznie weszłam do klasy, siadając na wyznaczonym miejscu i obserwując krążącą wokół mnie paplaninę. Niektórzy ludzie zawsze zwracali na mnie uwagę, ponieważ należałam do PARKÓW i szczerze mówiąc, nienawidzę tego. Nienawidzę uwagi, czuję się nieswojo, gdy zdaję sobie sprawę, że wiele oczu jest na mnie utkwionych. Krótko mówiąc, sprawia, że ​​jestem samoświadomy.

„Cześć Y.N! Mogę usiąść obok ciebie?" Zapytała mnie koleżanka z klasy. Zawsze ją widywałam, ale nigdy nie miałam okazji z nią porozmawiać.

„Tak, jasne!" Pozwoliłam jej usiąść obok mnie, ponieważ nie miałem towarzysza na ten dzień.

Po szkole dziewczyna kazała mi iść na dach informując, że ktoś mnie wzywał.

Poszedłam na dach, gdzie zastałam dwie nieznane mi dziewczyny.- Wołałaś mnie? - zapytałam dziewczyny, czując, jak niepokój wkrada się w moje nerwy. Coś mi po prostu nie pasowało.

- Tak, zrobiłyśmy to. Jeden z nich stwierdziła, uśmiechając się do mnie.

"Ale dlaczego?" - zapytałam z wahaniem, ze względu na przerażający uśmiech, jaki mi posłała.

- Wezwałyśmy cię tutaj, żeby się trochę zabawić. - stwierdziła druga dziewczyna, uśmiechając się przerażająco.

„To na pewno nie prowadzi do niczego dobrego..." - pomyślałam.

Potem oboje zaczęłu z kimś rozmawiać przez telefon. Było na głośniku i czułam, że głos jest znajomy, ale nie mogłam wskazać jego właściciela.Słuchając rozmowy telefonicznej, dowiedziałam się również, że dziewczynki miały na imię Lily i Daisy.

„OK, JW" - Daisy powiedziała do rozmówcy i zakończyła połączenie.

Dziewczyny wkrótce odwróciły się do mnie plecami. Poczułam się teraz naprawdę niepewnie i zaczęłam wychodzić, ale drzwi na dachu były zamknięte.

"Otwórz je!" Krzyknąłem z bólu do dziewcząt, ale wkrótce zostałam uderzona prosto w twarz.

„Nie ma mowy, suko". To Lily mnie uderzyła.

Daisy mocno ciągnęła mnie za włosy, przez co bolała mnie skóra głowy. Lily zaczęła zadawać mi ciosy w brzuch, których nie mogłam uniknąć, gdy Daisy trzymała moje ręce w miejscu, uniemożliwiając jakikolwiek ruch ciała.Wykręcały mi rękę, uderzały pięściami w plecy i nos i raniły mnie w każdy możliwy sposób. Krew sączyła się z moich ran i wkrótce poczułam, jak obsypano mnie śmieciami, przez co krzyczałam z ogromu bólu, jakiego doświadczałam.

Wkrótce krzyknęłam, gdy dowiedziałam się, że miały uderzyć mnie metalowym prętem w głowę.

Jednak nie słuchały moich próśb i wkrótce kij wylądował na mojej głowie. Poczułam, że głowa boli mnie do granic możliwości, więc sięgnąłem rękami do uderzającej głowy i zobaczyłem, że sączy się krew. Poczułam łzy napływające mi do oczu nie tylko z powodu ogromnego bólu, ale także z powodu okropnego traktowania, jakie mnie spotkało. W końcu poczułam się, jakby traktowano mnie jak worek z bronią.

Wkrótce poczułam, że otoczenie się rozmazuje i straciłem przytomność.

A więc rozdział osiemnasty już jest! Mam nadzieję, że miło ci się to czytało. Jeśli tak, zagłosuj na tę książkę. Jeżeli macie ochotę podzielić się ze mną jakimiś sugestiami, zawsze jesteście mile widziani!

Tak czy inaczej, trzymajcie się zdrowo i śledźcie mój profil na Wattpadzie!

《Bądź na bieżąco z aktualizacjami >>>

Do tego czasu, byeeeeeeeeee~~~

mafia enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz