11.

161 9 8
                                    

Tego samego dnia...

(Pov : Y.N)

Miałam iść na wf po rygorystycznej lekcji matematyki, ale moja fortuna się dzisiaj skończyła! Nasz instruktor przedmiotów ścisłych właśnie musiał rozpocząć naukę wychowania fizycznego. Uhhh!!! To mnie denerwuje. Kiedy przybyłam do laboratorium, natknęłam się na kolejną znajomą postać, której miałam zamiar unikać tego dnia, i jedyną, którą przewidywałam, że będzie najbardziej wściekła.

To był Sunoo oppa.

„OK, skończyłam już na dobre! Po prostu wezwij mnie do boga do nieba!" Płakałam w myślach.

„OK, studenci!" Nauczyciel zawołał nas, abyśmy zwrócili uwagę uczniów.

„Dzisiaj przeprowadzimy reakcję Briggsa-Rauschera. Aby uniknąć nieszczęść, proszę założyć cały sprzęt ochronny na czas eksperymentu". Nauczyciel stwierdził.

„Dobrze, profesorko!" Studenci przyznali.

„Ale dziś nastąpił zwrot akcji!" Nauczyciel nagle oznajmia.

"Co teraz?" Uczeń wymamrotał, okazując brak zainteresowania chemią, ale nauczyciel tego nie usłyszał.

„Dziś w laboratorium mamy także seniorów". Nauczyciel stwierdził. W tym momencie zauważyłam, że wszyscy seniorzy zmierzają w naszą stronę, ale jedna osoba rzucała we mnie sztyletami. Zdecydowałem się unikać kontaktu wzrokowego z Sunoo oppa.

„Więc na dzisiaj wyznaczę każdemu z was starszego ucznia, który będzie pomagał wam w tym zadaniu. Porozmawiajcie grzecznie ze swoimi seniorami". Nauczycielka po raz kolejny stwierdziła.

„OK, teraz przydzielę wam pary"

Uczeń 1 - Starszy 3

Uczeń 2 - Starszy 1

Uczeń 4 - Starszy 2

Uczeń 6 - Starszy 4

i na koniec,

Y.N-Sunoo" - oznajmił nauczyciel.

To był moment, w którym zamarzła mi krew.

„O nie, nie mogę nawet dzisiaj spotkać się z nim. Ten nauczyciel!! Ugh!!" W duchu płakałam.

Teraz jest mi przykro z powodu siebie. Jak gorszy może być teraz dzień?

Patrzyłam tylko w dół, w stronę podłogi, gdy Sunoo oppa podszedł do mnie.

„Witam, oppa, jak się dzisiaj czujesz? " Zapytałam go z nerwowym uśmiechem. Po prostu go udawałam. W końcu zadałam mu to pytanie, doskonale wiedząc, co miało miejsce dziś rano.

„Wszystko dobrze Y.N, ale nie wiem, jak bardzo byłabyś zadowolona z wielkiego powitania przez nas wszystkich, gdy dotrzemy do domu". Powiedział to wszystko z przebiegłym uśmiechem. To z pewnością była sarkastyczna uwaga.

Po prostu zaśmiałam się nerwowo na to stwierdzenie, doskonale wiedząc, co miał na myśli.

„Zostawmy na razie ten temat, zajmiemy się tym później w domu, ale na razie trzymajmy się protokołu studenckiego, który obowiązuje tutaj. Nie lubię być na czarnej liście. Nie oznacza to jednak, że Ci wybaczyłem ." Stwierdził.

O Boże! Miałam dzisiaj szczęście, ale myślę, że powiedziałam to za wcześnie...


Po szkole...

Siedziałam po prostu w klasie i czekałam, aż wszyscy wyjdą, abym mógł bez problemu wyjść ze szkoły, ponieważ zajęcia szkolne się skończyły, a nie chcę, żeby moi bracia krzyczeli na mnie przy uczniach. Byłoby to dla mnie bardzo krępujące. W końcu minęło trzydzieści minut i teraz nie słyszałam nawet ani jednej duszy w pobliżu. To wspaniale! Mogłam od razu udać się do kawiarni, w której ja, Sera i jej przyjaciółka planowaliśmy się spotkać.

Gdy tylko trzymałem nogę po za klasą, moim oczom ukazał się wściekły Jungwon. Hmph! Po prostu bym go zignorowała. Patrzył na mnie dalej, oceniając, co zrobię dalej. Zaczęłam się głęboko zastanawiać i zrobiłam to, co przyszło mi do głowy.

Uciekłam stamtąd. Gdyby to była historia, mogłabym sobie wyobrazić siebie jako złodzieja uciekającego przed policjantem, który nie jest jeszcze gotowy oddać popełnionego przestępstwa. Chyba zaraz zwariuję!

(Pov : Jungwon)

Wszyscy wiedzieliśmy, że Y.N nie odprowadzi nas do domu. Więc gdy tylko zadzwonił dzwonek, czekałem na nią przed jej klasą, ale nie zrobiła tego. Kiedy wyjrzałem przez szklany panel drzwi, zauważyłem, że opiera głowę na stole i jest głęboko zamyślona. Po pewnym czasie to po prostu mamrotała przypadkowe piosenki, co mnie rozśmieszało, ale powstrzymałem chichot, aby nie zwracać jej uwagi.

Nagle podniosła głowę i ponownie zaczęła obserwować otoczenie.

Myślę, że ona próbuje od nas uciec. Ale nie tym razem, nie jestem głupią osobą. W końcu, powoli, wyszła z klasy. Obserwowałem ją przez cały ten czas.

W końcu jej wzrok zatrzymał się na mnie. Od razu wpadła w panikę.

'Kupa śmiechu! W końcu kto się mnie nie boi? Uśmiechnąłem się na tę myśl.

„Dokąd teraz pójdziesz, Y.N?" - zapytałem ją dziecinnym tonem.

Po prostu parsknęła i ponownie zamyśliła się. Dlaczego ona zawsze się gubi? Nie zdziwię się, jeśli kiedykolwiek zapomni, jak się nazywa.

Nagle ta dziewczyna uciekła ode mnie. Czy ta dziewczyna naprawdę jest psychiczna, czy może jest psychopatką, bo jej natychmiastowe działania mogą zaskoczyć każdego?

„Dokąd biegniesz suko!! Wracaj tutaj!!" Krzyczałem na nią, próbując ją dogonić.

Wiedziała, że ​​biegnę, żeby ją złapać, więc biegła, mając niewielki widok i zauważając mnie.

Wybuchnąłem napadami chichotu, kiedy nagle wpadła na Jaya hyunga, gdy na mnie patrzył. Upadłem na ziemię ze śmiechu.

To było epickie!

To jest teraz moje motto: mam się śmiać, kiedy ona płacze, bo ona po prostu czyni moje życie żałosnym. Ona po prostu na to zasługuje.

(Pov : autor)

Gdy tylko Y.N wpadła na tę osobę, już miała ją przeprosić i uciec od tej osoby, ale facet mocno trzymał ją za nadgarstek, co mogło spowodować siniak.

„Zostaw moją rę-" Y.N nie mogła dokończyć słów, gdy tylko zobaczyła tę osobę. To był Jay.

„Zostaw moją rękę!" Krzyczała, ale to nie pomogło, bo on w ogóle nie był gotowy na słuchanie jej próśb.

Jay był zbyt sfrustrowany jej wyzywającą postawą. Kiedy miał do czynienia z tą dziewczyną, był na granicy swojej cierpliwości, w związku z czym uderzył ją w twarz z ogromną siłą.

Z drugiej strony Y.N była zszokowana jego zachowaniem, ponieważ nikt nigdy nie uderzył jej tak mocno, nawet jej matka. Złapała się za bolący policzek i zaczęła strasznie płakać. Od tak mocnego płaczu nogi się poddały. Upadła na podłogę, ale poczuła, że ​​wisi, gdy Jay wciąż mocno trzymał jej nadgarstek. Mężczyzna w dalszym ciągu nie patrzył na nią i zaczął ją ciągnąć, nie pozwalając jej nawet wstać z podłogi.

Y.N błagała go, żeby przestał ją ciągnąć, ale nie był gotowy wysłuchać ani jednego jej słowa i ciągnął ją dalej, niewzruszony jej prośbami.

Jungwon był świadkiem całej sceny, ale nie zadał sobie trudu, aby zatrzymać brata, który bezlitośnie ją ciągnął. Dla kontrastu, wydawało się, że podobał mu się cały scenariusz.


W następnym rozdziale...

„Jak mogłeś to zrobić, Jay? Widziałeś, jak ona teraz wygląda bez życia?" Jake go przesłuchał.

Ciąg dalszy nastąpi...

Tak więc pojawił się jedenasty rozdział! Mam nadzieję, że miło ci się to czytało. Jeśli tak, zagłosuj na tę książkę. Jeżeli macie ochotę podzielić się ze mną jakimiś sugestiami, zawsze jesteście mile widziani!

Tak czy inaczej, trzymajcie się zdrowo i śledźcie mój profil na Wattpadzie!

《Bądź na bieżąco z aktualizacjami》

Do tego czasu, byeeeeeeeeee~~~

mafia enhypen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz