Rozdział 7 1/3

31 2 41
                                    

To niesamowite, że niektórzy potrafili spać mimo utkwionych w nich spojrzeń. Z jakiegoś powodu, przez niemal całą noc Monstre wpatrywał się w milczeniu w pogrążonego we śnie Homme. Czarne loki opadały rycerzowi na oczy, nadając mu niemal dziecięcy wygląd. Monstre w którymś momencie zdjął wstążkę wiążącą włosy chłopaka w małą kitkę. Ku zdziwieniu Kiarana, ten gest wydawał się sprawiać jego starszemu towarzyszowi wiele radości.

Przez resztę nocy próbował oswoić się z sytuacją. Nie potrafił zliczyć, ile razy poprawiał szalik na swojej szyi, aż znalazł idealnie solidne wiązanie. Czasem wstawał i rozglądał się po komnacie.

Wyglądała jak rodem z baśni. Proste ściany z białej cegły, jakieś drewniane półki i regały oraz mnóstwo świec i świeczników. Pokój nie wyglądał na zbyt często używany, ale dało się tam znaleźć mnóstwo elementów uzbrojenia i pełno broni. Raz Kiaranowi rzucił się w oczy skromny sztylet z wybitymi na skórzanej rękojeści kwiecistymi zdobieniami. Zostawił go na biurku, tak w razie czego.

Natrafił jeszcze na parę map. Gdy je znalazł, zerknął na Monstre, lecz ten spał na siedząco, z głową na łóżku. Dobrze. Nareszcie chwila samotności.

Położył mapy na stole. Wcześniej tamten kwiaciarz nagadał Kiaranowi, że ten zamek znajduje się w jakiejś miejscowości niedaleko Patrimoine, ale z jego rozmów z Homme łatwo dało się wywnioskować, że to ściema.

Zamknął oczy i przywołał wspomnienia. Z głową w odpowiednim miejscu o wiele łatwiej było mu zebrać myśli. Kiedy Kiaran próbował nie panikować, tamci dwaj rozmawiali o ich tajemniczym pojawieniu się w miejscu zwanym "Ludusem". To oszczędziło mu wielu rozmyślań i teorii. Choć szok nie ustąpił, czuł, że chociaż trochę orientuje się w sytuacji. Szkoda tylko, że z każdą chwilą coraz bardziej wątpił, iż to wszystko było tylko złym snem.

Jego uwagę przykuł pęk kluczy leżący na biurku. Homme musiał wyciągnąć to z jego kieszeni, gdy ten był nieprzytomny. Zgarnął brzęczące przedmioty i przyjrzał się drewnianemu breloczkowi w kształcie misia. Na ten widok zakuło go serce. Co on ma teraz zrobić? Jak tu wrócić do rodziny? Jeszcze ta głowa! Przecież jeśli oni go tak zobaczą, to uciekną z krzykiem!

Odpiął breloczek i przymocował go sobie do suwaka kurtki. Ze wszystkich rzeczy, jakie ze sobą miał, w obecnej sytuacji nie wydawało się, by cokolwiek mu się przydało. Z żalem dotknął pękniętej szybki telefonu. Cholerstwo w ogóle nie chciało się włączyć.

Co tak właściwie z laptopem Monstre? Wydawał się tak bardzo zdesperowany, by go znaleźć, a przez ostatnie godziny ani razu o nim nie wspomniał. Tak po prostu to urządzenie przestało mieć znaczenie?

Cóż, Kiaran wolał go nie pytać. To i tak nic istotnego, niech pozostanie w sferze domysłów. Co ważniejsze, mapy. Z tyłu głowy wciąż tlił mu się strach, a strach najlepiej zwalczyć wiedzą. Dowie się, gdzie jest, to może łatwiej będzie poczuć się chociaż trochę komfortowo. Byłoby miło, gdyby pozwoliło mu to również określić plan działania.

Rozwinął pierwszą mapę. Niezwykle precyzyjny rysunek przedstawiał zamek z lotu ptaka i przynależące do niego tereny. Wszystkie obawy na chwilę opuściły Kiarana, gdy ten z podziwem wodził palcami po liniach oznaczających drogi i drzewa. Wszystko wyglądało tak realistycznie... Nawet domy miały cienie i maleńkich ludzi chodzących między nimi. To nie była tylko mapa, a dzieło sztuki! Gdyby tylko takie cuda dało się znaleźć w bibliotekach... Swoją drogą, ciekawe, czy w tym zamku znajdowała się biblioteka.

Zmusił się do odsunięcia myśli od tych rozmyślań i skupił się na terenie, który przedstawiała mapa. Zamek podpisano jako Poing Rouge i zajmował niemal połowę miejsca na płótnie. Mury w kształcie prostokąta z każdego boku miały okrągłą wartownię. Połowę powierzchni wewnątrz zajmował dziedziniec, a drugą część reszta budynku. Kiarana rozbolała głowa od ilości wież i wieżyczek. Miał wrażenie, że patrzy na zamek z "Pięknej i Bestii".

Dzieło Potwora | Księga Pierwsza | Pierwszy SzkicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz