#4 akt czego?

134 8 0
                                    

Zrozumiał, że przegrał, tak jak wcześniej inni. Być może było to proroctwo, przekleństwo, że przeznaczeniem Niemiec było nigdy nie wyjść zwycięsko z wojen na taką skalę. Teraz czas walczył przeciwko niemu. Jego byłego sojusznika, Włocha, spotkał brutalny los z rąk własnych ludzi. Japończycy walczyli dzielnie i nadal walczą... Ale Stany Zjednoczone nie będą dla nich łaskawi. Nie żałował swoich czynów; właściwie zrobiłby to jeszcze raz.

Ale nigdy się nie przyzna, że ​​boi się tego, co szykuje dla niego los. Może wydawać się dziecinny, ale nie był głupcem. Jest świadomy, że wiele, WIELE osób byłoby więcej niż zadowolonych, gdyby zobaczyło go martwego. I nie śmiał pomyśleć o okropnościach, jakie mogą wyrządzić jego martwemu ciału... Na tę myśl wzdrygnął się.

Nie byłby to pierwszy raz, kiedy myślał o samobójstwie. Nie zrozumcie tego źle, nie jest przygnębiony, jest wszystkim, tylko nie tym. Niektórzy mogą postrzegać to jako akt tchórzostwa, inni uznają to za akt odwagi. Nie byłoby większej sprawiedliwości i bardziej akceptowalnego celu niż bycie własnym zabójcą. Miał nawet przygotowany na to pistolet, miał plan, do cholery! Zjeść kapsułkę z cyjankiem, a potem niech pochowają jego ciało. Dokładnie, w ogrodzie. Jeśli chciał niezapomnianego zakończenia, to był na to sposób. Nikt nie miałby tak zwanej „przyjemności" bycia świadkiem jego śmierci lub możliwości zabicia go. Byłoby wspaniale.

UpadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz