#3 towarzysze

144 10 0
                                    

Dla kogokolwiek innego jego wyraz twarzy byłby niemożliwy do odczytania. Jednak dla jego współpracowników siedzących przed nim było więcej niż jasne, co działo się w głowie ich wodza. Nie zrobiłby tego, prawda? Nie wybrałby najłatwiejszego wyjścia. Nie porzuciłby ich tutaj, pozostawionych samym sobie, aby poddali się swemu losowi...

- Dlaczego wy dwoje na mnie patrzycie?
Najstarszy z całej trójki zapytał z zimnym niemieckim akcentem, w jego tonie głosu można było wyczuć irytację i stres. Choć jego głowa wciąż była zwrócona w stronę pistoletu, jego szaro-błękitne oczy i bystre źrenice wpatrywały się teraz w mężczyzn przed nim. Jak drapieżnik obserwujący swoje ofiary.

Zaskoczony nagłym zamieszaniem, jego irytacja ustąpiła miejsca zdziwieniu. Podniósł wzrok, mamrocząc pod nosem niemieckie przekleństwa, na tyle słyszalnie, że mógł je usłyszeć, ale nie na tyle, aby jeszcze bardziej ich zaniepokoić. Odłożył pistolet i zwrócił się do swoich podwładnych.

Wiedział, że to będzie ostatni raz, kiedy ich widzi. Bez względu na wynik nie wyszliby stąd razem; martwi czy żywi, po prostu nie. Sowieci byli niebezpiecznie blisko odkrycia ich ukrytego miejsca, podczas gdy alianci już ogłaszali zwycięstwo w wojnie. Jego ludzie cierpieli, a on nie mógł nic zrobić.

Gdyby tylko był mniej uparty, może poczekał, aż zima minie, sprawy potoczyłyby się inaczej. Ale teraz ukrywał się jak uciekinier, jak Żyd, nie mogąc uniknąć zbliżającego się losu.

UpadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz