Jakże ogromny sarkazm był w tym umieszczony. Rosjanin z rozbawieniem wpatrywał się w bezbronnego i rannego mężczyznę. Tak bardzo go nienawidził, że byłby w stanie skręcić mu kark. Tu i teraz, natychmiast, bez żadnych skrupułów, z satysfakcją wymalowaną na twarzy.
"Och, nie, jeszcze nie. Niech pocierpi" - przebiegło mu przez myśl, z czym zresztą się zgodził.
Widok skatowanego Niemca będzie dla niego świetnym widowiskiem. Warto na to poczekać. Chciał zobaczyć w jego oczach pustkę i chęć śmierci. Złamać go, raniąc wzdłuż i wszerz. Odegrać się w najbrutalniejszy możliwy sposób. Już teraz lustrował jego bladą twarz z zaciekawieniem. Emocje nareszcie zaczęły swobodnie wypływać: ból, zażenowanie i wstyd.
Wspaniale, ale nadal za mało."Zabierzcie go do auta, potem do bazy. Skuć, związać itd. Daje wam wolną rękę. Tylko go za bardzo nie uszkodźcie. Ma być nadal żywy, jak do was dołączę." - powiedział do żołnierzy.
Wychodząc, słyszał za sobą próby ucieczki swojej nowej zabawki. Po kilku sekundach krzyki ucichły, zostały tylko pół-słyszalne stęknięcia. Miód na uszy. W jego głowie kłębiły się pomysły na każdą wymyślną torturę, jaką go podda. Będzie mu posłuszny jak pies. Nawet bardziej.
CZYTASZ
Upadek
FanfictionDługa, żmudna historia o zemście, nienawiści i toksycznej relacji, która przerodzi się w chęć wykorzystania tego drugiego do granic możliwości. Dlaczego zgodził się na zawarcie tak niekorzystnej umowy, kończąć okres swojego panowania? Dlaczego właśc...