#31 po co to robisz?

70 7 0
                                    

Może i nie byli całkiem świadomi tego, że ich szef kilka sekund wcześniej prawie że przeleciał się z ich największym wrogiem. Ciekawe? Wątpię. Ale czy można ich winić za typowo standardowe, włożone pod szablon myślenie? W końcu już dawno temu zostali wytresowania do posłusznego służenia swojemu panu, którego traktowali jak jakieś bóstwo. Byli szczęśliwi, że są aż tak blisko niego, chociaż było to tylko złudne wrażenie. Tak naprawdę byli jednymi z setek dygnitarzy, nawet tych mało znaczących. Nad sobą mieli wielu, ale nie mieli ambicji, aby piąć się ku górze szczebli drabiny swojej kariery.

Tak naprawdę byli całkiem spokojnymi ludźmi, wręcz nie pasującymi do ów grona. Większość podwładnych Marcusa z pewnością miała zaburzenia psychicznie, a przynajmniej nerwicę i skłonności agresywne. Cholerni pedanci, którzy karali za najdrobniejsze potknięcie, bez względu na to, co to było. To nie miało znaczenia. Oni widzieli tylko nieprzyzwoite zachowanie i niechciane skutki podjętych decyzji.

Wyjątkowo, ta całkiem spora gromadka była dobrze zgrana. Oczywiście, Marcus miał ich w garści, ale raczej nie był tego świadomy. W środku, pod tą całą wymyślnie zaplanowaną postacią, skrywał się cichy, wrażliwy chłopak, który został mocno skrzywdzony. Był świadomy, gdy podpisywał papiery na zlecenie zabójstwa setek tysięcy, bez mrugnięcia okiem. Przybierał wtedy bierną postawę, starając się nie myśleć o tym, co robi. Często wspomagał się mocnym alkoholem, aby...udawać, że...to nie istnieje...

UpadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz