Rozdział dwudziesty

407 13 7
                                    

Dzięki misie za tyle gwiazdek! Ściskam! 😽🤍🫶🏻

*********

Przerwał nam mój dzwoniący telefon. Dzięki Bogu. Cholera wie co by się zaraz wydarzyło.

- Kenzie! Błagam! Przyjedziesz tutaj? Twinkie zaraz zatonie. Potrzebujemy ją wyciągnąć, a wyciągarkę mam w pałacyku. Proszę cię!

Spojrzałam na rafe'a. To był błąd co się pomiędzy nami wydarzyło.

- tak, wyślij mi pinezkę. Już jadę.

Rafe cały czas analizował moją twarz, a ja po prostu wyszłam.

JJ mnie potrzebował. Czułam się po prostu zobowiązana.

Zrobiłam mu świństwo. Okropne świństwo. Ale teraz mu pomogę, a później wyznam mu prawdę.
Co ja sobie myślałam? Obwiniałam JJ'a, a sama zachowałam się jak ostatnia dziwka. Chociaż rasowa suka, przespałaby się z cameronem. Ja na szczęście tego nie zrobiłam.

Przyjechałam na miejsce. Były to jakieś bagna.
Blondyn miał całe mokre nogi. Czekał na mnie na suchej powierzchni, ale z tyłu widziałam resztę siedzącą na Twinkie.

- gdzie zniknęłaś? Kiara powiedziała, że źle się czułaś.

Parsknęłam jedynie śmiechem, a JJ mi się przyglądał.

- ta, poczułam się gorzej, bo Kiara do mnie skakała, jak pchła. Mówiła, że was zniszczyłam, że ty już nie jesteś płotką, bo siedzisz cały czas u mnie. - powiedziałam czując łzy pod powiekami.

Chłopak położył dłoń na moim udzie, ale zepchnęłam ją.

- Obiecuję, że pogadam z nią. Nie wiem co się dzieje z tą dziewczyną. Nie przejmuj się, Kenzie. Ona gada bzdury.

Nie wytrzymałam. Zatrzymałam gwałtownie pojazd i wybuchałam płaczem. Chłopak zaczął gładzić mnie po plecach.

- JJ, ale ona miała rację. Ja nie chciałam, ale jej słowa tak cholernie bolały...

- Kenzie, o czym ty mówisz? - jego ton był ostry.

- Po tej rozmowie z Kiarą, weszłam do jakiegoś pokoju i przyszedł tam rafe. Pocieszał mnie i w ogóle, jakoś się stało... nie chciałam, JJ naprawdę...

- Przespałaś się z nim?!

- Słucham? Nie! Tylko mnie pocałował.

- zabije gnoja!

Obrócił głowę w kierunku okna i udawał, że ja po prostu nie istnieje. Jego szczęka była mocno zaciśnięta, tak samo jak pięści.

Nie dziwiło mnie to. Patrząc na to jak ja zachowałam się, w stosunku do niego, to naprawdę jego reakcja była łagodna.

- wiesz co? Kocham cię, ale masz rację. Lepiej będzie jak zrobimy sobie przerwę. Muszę go przemyśleć. Z jednej strony, możemy zapomnieć o naszych wybrykach. Ale z drugiej, może powinniśmy zrobić odwrotnie? - on to powiedział na poważnie?

Wywróciłam jedynie oczami i zaparkowałam pod pałacykiem. JJ zaczął biec w stronę szopy i ostro się przewrócił. Wyskoczyłam z samochodu.

- Boże, JJ! Wszystko okej?

Wyrwał się, gdy próbowałam pomóc mu wstać i mruknął ciche tak. Miał pełne prawo mnie tak traktować, więc pogodziłam się z losem i wróciłam z powrotem do samochodu.

Musiałam zapalić. Wyciągnęłam z plecaka blondyna, papierosa i go odpaliłam. Nagle usłyszałam jakieś dziwne odgłosy dochodzące z szopy.

Wybiegłam i zobaczyłam, że Luke zakrywa JJ'a usta.

My heart - outer banks Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz