Rozdział dwudziesty pierwszy

372 10 4
                                    


Wszystko mnie bolało. Delikatnie otworzyłam oczy, bo światło raziło mnie okropnie. Staliśmy na jakimś odludziu. Przypominało złomowisko.

- Kenzie, wstawaj! Chodź musimy iść. Porwali Sarah.

- JJ, czy ja spałam w Twinkie?

- Tak. Chodź szybko.

Pobiegliśmy za jakąś czerwoną ciężarówką.

Nie mam pojęcia gdzie jesteśmy.

Następnie pobiegliśmy się gdzieś ukryć pomiędzy jakimiś przyczepami i maszynami

Zauważyliśmy statek.

- coastal venture. Znam go. Ojciec na nim pracował. To tramp. Zajmowałem się nim w porcie.

- Tam jest krzyż.

Rafe obserwował jak maszyna przenosi krzyż na statek. Rose z jakimś facetem wyciągnęła ledwo żywą sarah z auta.

- Boże...- szepnęłam.

- Musimy mieć jakiś plan. JJ, Kenzie?

- Myślę. Może dostaniemy się z tej barki? Będziemy musieli skoczyć do wody. - zaproponował blondyn.

- Będziemy na widoku, JJ.

- Cześć.

Odskoczyliśmy przerażeni. Na szczęście, lub i nie, była to Kiara i pope.

- Jak nas znaleźliście?

- Namierzyliśmy twój telefon, JJ.

Pope był cały brudny i poobijany.

- Boże, co ci się stało?

- Rafe runda trzecia.

- Żartujesz? Znowu?

- Ale teraz był remis. Czy tam jest krzyż?

- Tak. Porwali też sarah.

- Musimy się dostać na ten statek.

- No co ty? Nie gadaj. Okej, najpierw musimy ominąć goryli. - powiedziałam, a reszta przytaknęła.

John B nas kierował, a my za nim biegliśmy.

- chwila. Czekajcie.

- Pope, co ty robisz?

- Mam pewien pomysł. Zaufajcie mi. Spotkamy się na miejscu.

Pope gdzieś pobiegł, a my ruszyliśmy w inną stronę.

Nagle usłyszeliśmy wybuch. Był ogromny. Wszyscy pracownicy ruszyli w stronę ognia, a dzięki temu my mieliśmy więcej czasu.

Pope do nas dobiegł.

- pope, co to było?

- Patrzcie, ten kontener trafi na statek. Tak się tam dostaniemy.

Wszyscy pobiegli w stronę kontenera gdy mnie ktoś złapał za rękę.

- co ty tu do licha robisz?! Kenzie, czyś ty zwariowała?!

- Christie? Ja muszę iść, nie mam czasu.

Próbowałam wyrwać się kobiecie, ale nic z tego. Szarpała się ze mną do momentu, gdy nie wepchnęła mnie do auta.
Najpierw porywają sarah, a teraz jeszcze mnie?

Dojechałyśmy do domu. Blondynka kazała mi się szybko spakować w najpotrzebniejsze rzeczy i zabrać wszystkie pieniądze. Nie mam pojęcia co się tu odpierdala, ale ten lek nasenny chyba dalej na mnie działa.

My heart - outer banks Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz