☆ Rozdział 32 ☆

247 20 7
                                    

Narracja pierwszoosobowa

POV Arion:

Gdy dostaliśmy sygnał o tym, że Gimnazjum Raimon'a w końcu przybyło musieliśmy w trybie natychmiastowym ruszać na boisko. Po drodze oczywiście musiał się znaleźć taki co twierdzi, że się zmieniłem. Odkąd tu jestem dzieją się dziwne niezrozumiałe dla mnie rzeczy... Najwidoczniej nie muszę wszystkiego wiedzieć i musimy pokazać tym przybłędom, że odbiegają od nas poziomem i zgodnie z wolą Piątego Sektora zakończyć tę rewolucję i przejąć ich miejsce w reprezentacji. Rozkazy są jasne i zrozumiałe to najważniejsze.

– Witajcie drużyno Raimon'a. Cieszę się, że mogę was zobaczyć, jako półfinałową drużynę, znaną z zapoczątkowania wiatru rewolucji przeciwko Piątemu Sektorowi. Ale nie martwcie się to tutaj kończy się wasza przygoda – powiedziałem z perfidnym uśmiechem, rozkładając ręce w geście triumfu. Wygra silniejszy, a Bóg zna wynik meczu. Czujecie to? Ja czuję, że zwycięstwo przypadnie drużynie Zero. Pewnie nie zdajecie sobie sprawy, jak ogromna jest przepaść między nami. Moja drużyna przewyższa was pod względem umiejętności, strategii i technik hissatsu. Razem z trenerem przekształciliśmy tę ekipę w prawdziwe diamenty. Nikt nas nie powstrzyma! – zacząłem się śmiać jak psychopata – Ojej? Może przesadziłem z tym śmiechem. Miałem zamiar przywitać was w bardziej kulturalny sposób. No nic... Poczujecie w tym meczu smak porażki, jakiego jeszcze nie doświadczyliście. Zaczynajmy więc mecz i niech wygra silniejszy!

- Arion! To nie jesteś ty! - wrzasnął Victor - Jak do tego doszło, że przeszedłeś na przeciwną stronę? - zapłakał - Nie to szaleństwo... totalne szaleństwo. To nie jest Arion którego znałem! Cożeście mu zrobili! - wrzasnął w kierunku trenera drużyny przeciwnej.

Boże. Ten cały Victor Blade mnie doprowadza do szału. Za kogo on się uważa, żeby mówić z takim brakiem szacunku w kierunku trenera mojej drużyny. Na szczęście nie muszę się martwić. Trener pozwolił mi robić, co żywnie się podoba. Trener mnie ostrzegał przed nim oraz przed niejakim Ricardo Di Riggo. Dostaną karę, za sprzeciwienie się przeciwko Piątemu Sektorowi. Dopilnuje tego... Szykuj się Victor'rze Blade..

Ustawiliśmy się na swoich połowach i na początku trener tłumaczył nam bardzo ważne instrukcje dotyczące taktyk oraz działań, jakie możemy zastosować przeciwko Raimon'owi. Trener powiedział, żebym na początku nie używał avatara, że da mi znak, kiedy mogę go użyć. Dodał też że to nasz as w rękawie. Bailong i Tezcat uśmiechnęli się do mnie, oznajmiając, że będzie dobrze i że wygramy. Drużyna potwierdziła to chórem.

Oni we mnie wierzyli... Pokładają we mnie wszelkie nadzieje, żebym doprowadził ich do zwycięstwa. Nie mogę ich zawieść! Aby zagwarantować miejsce naszej drużynie w turnieju Szlaku Imperium. Raimon już ma gwarantowaną przegraną.

Kiedy usłyszeliśmy sygnał na ustawienie się na swoich pozycjach. Oczywiście naprzeciwko miałem napastnika Raimon'a. Patrzył się na mnie z szokiem i niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Dziwny jakiś. Przecież mu nic nie zrobiłem. Moje krwistoczerwone oczy rzuciły w jego stronę nienawistne spojrzenie:

- Co z tobą nie tak? Czemu na mnie się tak patrzysz na nie wiadomo co? Zrobiłem ci coś? Jeszcze żadnej ci krzywdy nie zrobiłem. A i jeszcze jedno. Radzę ci z szacunkiem odnosić się do mojego trenera. Również muszę cię ostrzec, uznaj to za radę. Nie wchodź mi w drogę bo jeśli zobaczę jakiś zły ruch to ciebie zniszczę. Zniszczę cię jak robaka! W ramach lekcji zadzierania z Piątym Sektorem was zniszczymy. Ten mecz będzie wam się śnić w koszmarach. Wasza porażka będzie mi dawać wielką satysfakcję.

- Arion... Jak do tego doszło, że takim się stałeś... jeszcze te twoje oczy... Nie pamiętasz, kto rozpoczął wiatr rewolucji? To byłeś ty... A teraz grasz przeciwko nam jeszcze mówiąc takie herezje? Myślałem, że nie dałeś się praniu mózgu... Bailong jak zawsze dawał mi złudne nadzieje... Myślałem, że jednak udało ci się przezwyciężyć myśli, które chciał ci wpoić Piąty Sektor... Jednak to chciałeś... Bez żadnego zawahania.. Ale nie martw się kochany... Zrobię wszystko, żebyś wrócił z powrotem! Wierzę, że to nie jesteś ty! Wierzę, że w środku jest ten Arion, którego poznałem na samym początku. W tym meczu ci przywołam wszystkie wspomnienia. Pokonam tę ciemność, jaka ciebie zawładnęła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Dark True - KyouTenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz